piątek, 31 marca 2017

Od Erica cd. Will'a

Kiedy Will zaczął kaszleć krwią myślałem, że z Masonem zawału dostaniemy! Mężczyzna cieszył się, że odzyskał pamięć a teraz mu się znowu życie sypie, bo ma świadomość, że jeśli nie pomożemy chłopakowi na czas ten nam kopnie w kalendarz!
- Narządy mu wysiadają od tego cyjanku! Trzeba iść po Oborezan! - krzyknął Edward widząc jak Will traci przytomność na co ja zerwałem się z miejsca i sprintem pobiegłem na sąsiednią salę gdzie trzymali te wszystkie dziadostwa... Szybko wzrokiem poszukałem litery O a potem już poszło gładko, bo dzięki Bogu były mało leków na tą literę. Od razu zabrałem kilka opakowań i niczym Flash z komiksów DC wróciłem na oddział gdzie Eric już czekał ze strzykawką, do której w mgnieniu oka nabrał płynu i podał je młodemu dożylnie co po paru sekundach jakoś ustabilizowało jego stan. - No to teraz już ma śpiączkę gwarantowaną - westchnął lekarz opadając na krzesło.
- Biedny Will - westchnął Mason patrząc na swojego bratanka - Edward jak to możliwe, że odzyskałem po tylu latach pamięć? - dodał nagle nie spuszczając oka z chłopaka.
- Jak spadłeś z łóżka uderzyłeś się tak mocno w łeb, że coś ci się tam przestawiło i odblokowało zapomniane wspomnienia. Powiedziałem w waszym języku? - zapytał dla upewnienia na co pokiwaliśmy twierdząco głowami - Będę musiał cały czas monitorować jego stan... Dwie dawki leku rano i wieczorem powinny pomagać mu walczyć z tym cholerstwem! No w razie czego będą te trzy... - wyjaśnił jeszcze pasując skronie.
- Trzeba znaleźć tą cholerę co mu podawała nieświadomie truciznę! - warknął wściekły Mason mrugając co jakiś czas szarymi oczami - Oddajcie mi soczewki ja was błagam! Wyglądam w tych szarych okropnie - jęknął a Edward wreszcie się nad nim zlitował i podał mu jego własność, którą przyjął z wdzięcznością i jakoś sobie je założył.
- Ty na prawdę pijesz gorzką kawę? - zapytałem na co skinął głową - Ohyda! Ja jak piję swoją mocną to bym prędzej się porzygał niż to wypił - dodałem zdziwiony na co się zaśmiał.
- Eric widać, że już dawno ze mną kawy nie piłeś... Prawda Kias? Wyłaź... - burknął na cień gdzie błysnęły niebieskie oczy - Czego się dowiedziałeś? - pytał a on niepewnie do nas podszedł.
- Jak na razie to tylko złapałem trop tej cholery... Chłopcy też węszą - rzekł cicho i spokojnie patrząc na nieprzytomnego chłopaka - Na prawdę odzyskałeś pamięć? - zapytał jeszcze nie mogąc uwierzyć w to co się właściwie dzieje.
- Tak Kias odzyskałem a teraz zmykaj załatwiać sprawy - westchnął na co ten skinął głową i zaczął znikać w cieniach korytarza.
- Nie mam pojęcia jak ty ich możesz zobaczyć! - nie dowierzał Edward, który nagle się podniósł.
- Po pierwsze jestem ich przywódcą, po drugie to ja ich szkoliłem, po trzecie ja ich ustawiam w ratuszu więc wiem kto, gdzie i kiedy łazi - oświecił go na co on lekko się skrzywił pewnie dalej nie czając o co biega.
- Dobra dajcie mi pióro, orła i papier... Musze napisać list do jego ojca... - westchnąłem na co doktorek podał mi wszystko oprócz ptaka a ja zacząłem pisać krótką, ale sensowną wiadomość. Orzeł sam się zjawił zwabiony swoim pożywieniem i nie protestował, żeby nie lecieć do wieży.
****
Przez cały czas siedziałem przy Willu, który wyglądał na o wiele spokojniejszego niż ostatnio, ale i tak Edward skakał obok niego jak sprężyna podając mu też i inne leki, o których ja sam nie miałem bladego pojęcia. Wiadomość z wieży nadal nie przychodziła więc zacząłem się trochę niepokoić tym co się tam u nich wyprawia, lecz nagle usłyszałem jak ktoś biegnie w stronę oddziału dlatego wszystkie moje mięśnie napięły się w razie czego do ataku i już miałem skakać napastnikowi do gardła, lecz powstrzymałem się w ostatnim momencie gdyż na salę wbiegł zdyszany Billy Parker ojciec Will'a i brat Masona. Złotooki przyglądał się uważnie mężczyźnie, który od razu go zignorował i podszedł do mnie.
- Co z nim? - zapytał szybko a ja spojrzałem na Edwarda, który zaraz mu wszystko wyjaśnił a ten w chwili wspomnienia o cyjanku pobladł, ale jakoś opanował emocje a ja odstąpiłem mu miejsca przy chorym synu. Mason nie wiedząc co powiedzieć pociągnął swojego brata za rękaw ubrania a założyciel spojrzał na niego ze zdziwieniem - Em słucham pana? - zdziwił się.
- Billy jak cię zaraz trzepnę to ci dam pana - burknął złotooki a założyciel Duchów wytrzeszczył z niedowierzaniem oczy.
- Mason?! Ale jak?! Myślałem, że nie żyjesz! Co z twoimi oczami? - nie mógł uwierzyć w to co widzi i słyszy.
- Jak widzisz trudno się mnie z tego świata pozbyć! Wszystko z nimi w porządku to tylko soczewki - powiedział podnosząc się do siadu co kosztowało go wiele sił oraz lekkiego cierpienia.
- A tobie co się stało? I coś ty znowu z tymi soczewkami wymyślił? - zadawał mu coraz nowsze pytania.
- No tak jakby dostałem wpierdziel od Trupów gdy ich szpiegowałem, ale Will mnie uratował przed torturami i wykrwawieniem  się na śmierć! - zaśmiał się cicho - Przywódca danej grupy musi się jakoś wyróżniać - dodał po chwili.
- Szpiegowanie o czym ty mówisz braciszku? - zapytał coraz bardziej zdziwiony.
- Mason jest przywódcą szpiegów w ratuszu - wyjaśniłem opierając się plecami o ścianę.
- No to nieźle... - rzekł wracając wzrokiem do syna, którego pogłaskał po głowie. - Mógłbym u was zostać do czasu aż się nie wybudzi? - zapytał jeszcze z nadzieją na co skinąłem głową dając znak, że się zgadzam. Nagle z cienia wyskoczył znowu Kias czym się nie zdziwiłem, bo głupi baran chciał zrobić wejście smoka i się popisać!
- Idiota - burknąłem strzelając mu w łeb.
- No i co Kias? Co tak szybko wracasz? - zdziwił się złotooki, który ściągnął jedną soczewkę by pokazać bratu szarość swoich oczu.
- Em... mam mówić przy założycielu Duchów? - zaniepokoił się lekko.
- To mój brat i cię nie zje więc daj spokój - westchnął a Kias jeszcze bardziej się zdziwił.
- No dobra to złapaliśmy tego gościa co go truł - tu wskazał na Will'a - Wypiera się od czynu, ale my mamy odciski i inne gówna więc się nie wymiga.
- Gdzie on jest? - zapytał próbując się opanować Billy.
- No na sali do przesłuchań... Na razie siedzi przywiązany, bo chłopaki czekają na rozkaz szefa co z nim zrobić - poinformował go patrząc na mnie.

<Will? :3 Powiesz Ericowi coś w myślach? xd> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz