piątek, 31 marca 2017

Od Reker'a cd. Kiary

Kiedy przyszedł Will ja najpierw wziąłem naszego synusia na ręce, bo ten już nie mógł się doczekać kiedy wreszcie do niego podejdziemy a dopiero później spojrzałem z uśmiechem na bijącego się chyba z myślami brata.
- Co jest Will? - zapytałem jako pierwszy przerywając panującą ciszę słowną w pokoju.
- To prawda, że przyjadą tutaj założyciele z moim ojcem? I o tej rewolucji? - odpowiedział mi pytaniem na pytanie. Po jego tonie głosu wywnioskowałem, że jest lekko zdenerwowany i nie wie w co ma wierzyć dlatego położyłem mu rękę na ramieniu oraz spojrzałem mu prosto w oczy co wywołało pewnie u niego kolejną falę stresu i zaniepokojenia.
- Tak to prawda Will twój ojciec przyjedzie dzisiaj o szesnastej - wypaliłem nagle a on zdębiał, lecz po chwili się tak strasznie ucieszył i na mnie wkurzył, że myślałem, iż nam zaraz pokój z tej radości rozniesie.
- Brat nie wiem czy mam cię chlasnąć w ten durny łeb czy ci dziękować - zaśmiał się ze szczęścia gdy poprawiałem sobie Rajanka na rękach, który patrzył na chłopaka z wielkim zainteresowaniem.
- No co mały? - zapytał zniżając się na wysokość wzrok malucha, który też się zaśmiał i pociągnął go za nos na co ten uśmiechnął się szerzej - Ale masz siłę! - stwierdził wyrywając się powoli oraz delikatnie z jego żelaznego uścisku. - Ja będę już leciał! Do zobaczenia - dodał jeszcze wychodząc i zamykając za sobą drzwi a ja stałem tak jak ten ostatni idiota gapiąc się w zamknięte drzwi. Przynajmniej on się cieszy - stwierdziłem w myślach. Nagle poczułem dotyk ukochanej na prawym ramieniu a ja odwróciłem się do niej tak byśmy stanęli twarzą w twarz.
- Rekuś coś się stało? - zapytała a raczej stwierdziła, lecz ja pokręciłem przecząco głową.
- Nic Kiaruś! To tylko takie lekkie zamyślenie przez niewyspanie! - zaśmiałem się cicho siadając z synkiem łóżku gdzie rozłożył się jak hrabia! Wywołało to u nas falę śmiechu a synuś nie wiedząc o co chodzi przekręcił się na brzuch i zaczął zasuwać raczkując po łóżku na co aż otworzyliśmy szeroko usta. - Ty to widzisz? - zapytałem szczęśliwy na co skinęła głową nie ukrywając też radości - Ale się szybko uczy - zaśmiałem się widząc jak do nas "podchodzi" oraz uczepia się ręki ukochanej.
- Nasza mała kruszynka! - powiedziała ukochana biorąc go na ręce i tuląc do siebie co Rajnakowi się bardzo spodobało.
****
Minęło kilka godzin, które przespałem oraz przegadałem z Kiarą, z którą też bawiliśmy się z synusiem. Kiedy na zegarze pojawiła się godzina 15.50 postanowiliśmy zejść już na dół by chociaż pokazać się założycielom, żeby wiedzieli, iż jakoś żyjemy. Rajanka oddaliśmy na ten czas pod opiekę Dava i Szanon, którzy nie protestowali i z radością zabrali małego pod swoje skrzydła. Zeszliśmy akurat w momencie kiedy założyciele z chodzili z koni witając się przy tym z Ericem i nie ukrywali zdziwienia tym, że się wreszcie obciął. Ale o ślubie to oni nie wiedzą prawda?! - krzyknąłem w myślach zmieszany. 

<Kiara? :3 Reker ma stresa, ale postara się coś wydusić xd> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz