– Oni nie są z Trupów, prawda? – zapytała Olivia, gdy tylko Kiara wyszła z pokoju. Ash skamieniał, a dziewczynka wzięła do ust kolejny kawałek mięsa.
– Są nowi – odpowiedział szybko, a Liv zamrszyła brwi, po czym złapała go za ucho. – Ej, ał!
– Kłamiesz! – stwierdziła i puściła swojego opiekuna. – Ash, nie umiesz kłamać.
– Wcale, że potrafię! – burknął, załkadając ramiona na piersi.
– I zachowujesz się jak dziecko – zachichotała dziesięciolatka. – A teraz mów prawdę, bo puszczę plotkę, że ślinisz się jak małe dziecko, gdy śpisz. Inni nie dadzą ci spokoju.
– Ej, to szantaż! Do tego emocjonalny! A poza tym to ja się nie ślinię – mruknął z wyrzutem, opierając się o szafkę.
– Ślisz – stwierdziła dobitnie dziewczynka. – A teraz prawda. Już!
– Okey, okey! – Podniósł ręce do góry w geście kapitulacji. – Tylko się nie wściekaj. Tak naprawdę to Kiara i Reker, są z Duchów i są parą. Kiara jest moją przyjaciółką z przed wojny, a ogólnie to wszystko to długa historia, więc nie pytaj. Teraz ty. Co się stało i kogo mam zabić, za te siniaki?
Livie rozdziwiła usta zszokowana, a widelec zatrzymał się w połowie drogi do buzi. – Są z Duchów?
– Liv, wiem o co chodzi, ale oni uratowali mi życie – westchnął.
– Zabili rodziców – pisnęła dziewczynka.
– Teraz cię zaskoczę. Julian i Bethany żyją i mają się dobrze. Teraz ich obozem są Duchy – wytłumaczył, a usta Olivii ułożyły się w idealne ,,O".
– Rodzice żyją? – spytała z nadzieją, a Ash przytaknął. Mała poderwała się z krzesła, aż te spadło na podłogę. – Zabierz mnie do nich, Ash, błagam!
Ashley westchnął i ukucnął, zrównując się wzrostem z dziewczynką. Cieszył się z jej szczęścia, ale i tak to bolało. Cholera, przywiązał się do tych dzieciaków, a one teraz odchodziły do swojej prawdziwej rodziny, a on został odsunięty od tego wszystkiego jak niepotrzebna zabawka. Julek i Bethy zapewne lepiej wychowają dzieciaki, które potrzebują prawdziwych rodziców, a nie młodocianego opiekuna, ale i tak nadal bolało jak cholera.
– Zabiorę Livie, obiecuję, ale najpierw trzeba się zająć twoimi ranami zanim wda się zakażenie. Idź się wykąpać, a potem się je zabandażuje. Woda utleniona jest w szafce.
Dziewczynka szybko przytaknęła i pobiegła w stronę toalety. Akurat trafiła na Kiarę i Rekera, którzy wchodzili przez drzwi. Dziewczyna miała wkurzoną minę i szła jak rozjechana koala, najwyraźniej starając się naśladować ciężki krok Trupów. Spojrzałem na nią pytająco, po raz kolejny tego dnia powstrzymując śmiech. Byli z nich okropni aktorzy, co nawet Livie zauważyła.
– Hejka Rekere! Hejka Kiara! – zawołała i zamknęła się w łazience, a Ash nie wytrzymał i parsknął śmiechem, zginając się w pół, gdy zauważył zszokowane twarze Duchów.
– Ona wie? – spytał Reker.
– Tak, księżniczko. Wszystko. Pracy w teatrze nie dostaniecie – zachichotał.
– I jest taka szczęśliwa? – zapytała Kiara.
– Najwyraźniej wiadomość, że rodzice żyją, przysłoniła wszystkie inne – stwierdził i mimowolnie się skrzywił. – Herbaty? I tak w ogóle to, gdzie się podzialiście?
< Rekuś or Kiara? Dekonspiracja xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz