niedziela, 26 lutego 2017

Od Reker'a cd. Will'a

Następnego dnia miałem nagłą pobudkę o czwartej rano a jej sprawcą oczywiście był ojciec, który patrzył na mnie z zadowoloną minął jednak mi już tak wesoło jak jemu nie było więc obrzuciłem go wkurzonym wzrokiem.
- Czego tak się szczerzysz jak głupi do sera? - prychnąłem poprawiając włosy, które były rozczochrane we wszystkie strony świata, ale jednak szybko wróciły na swoje miejsce.
- Wstawaj idziemy się przejść - odpowiedział mi ignorując wcześniejszą wypowiedź.
- Gdzie znowu? Nie chce mi się... poza tym mam krop.... - nie zdążyłem dokończyć, ponieważ on uniósł moją rękę, na której był tylko wenflon. - Ojciec walnij sobie kiedyś baranka w ścianę - jęknąłem leniwie podnosząc się z łóżka. Nadal czułem, że rana po ugryzieniu wilka się jeszcze nie zagoiła więc moje ruchy rąk były znacznie wolniejsze co dało zauważyć się gołym okiem. - To gdzie idziemy? - zapytałem gdy byliśmy wreszcie na korytarzu.
- Do mojego gabinetu - uśmiechnął się krzywo więc wiedziałem, że czeka mnie kazanie.
- Mogłeś dać mi kazanie na medycznym - prychnąłem przyśpieszając.
- To nasza prywatna sprawa - mruknął i zrównał ze mną tępo - Reker człowiek od tak nie idzie do pokoju i próbuje się zabić - dodał na co wzruszyłem ramionami.
- Nigdy nie będziesz mógł pojąć tego co mi zrobili - warknąłem wściekle łapiąc jak najszybciej można za klamkę, którą nacisnąłem i jak najbardziej się dało otworzyłem drzwi gabinetu ojca. Od razu usiadłem na przeciwko jego biurka a w moim wnętrzu czułem jakby gryzły się dwa wilki... Dobro i Zło walczyło między sobą o dominację nad moimi emocjami co było potwornym uczuciem. Nie wiedziałem co robić więc wodziłem wzrokiem po znajomym pomieszczeniu a gdy mężczyzna zasiadł za biurkiem to aż zacisnąłem zęby.
- Synku wiem, że było ci ciężko, bo gdy zobaczyłem cię pierwszy raz w takim stanie to pamiętasz ile tych skurwieli szukałem... - westchnął co spowodowało u mnie zaciśnięcie pięści. - Nie możesz ciągle żyć tym co było - rzekł po chwili przerwy a ja już nie wytrzymałem i wbiłem w niego mordercze spojrzenie.
- Zapomnieć?! Niby jak! Tego nie da się do jasnej cholery zapomnieć! - warknąłem groźnie wstając - Ciebie nie lali do krwi a potem do nie przytomności! Nie wiesz co to ból czy strach, że on zaraz tu wróci i może cię zabić! Połowa chłopaków nie wróciła do domów, bo zabito ich z zimną krwią, a rodziną wmawiali, że przenieśli ich za granicę albo iż zginęli w nieszczęśliwym wypadku... Ta strzelenie w łeb nieszczęśliwy wypadek! A jak zachorowałeś z ich winy to dostawałeś za to jeszcze i tak po pysku, bo masz być super żołnierzem! - krzyczałem na cały głos po czym zabrałem głęboki wdech - Odwal się ode mnie! - mruknąłem i wybiegłem z gabinetu kierując się na plac główny.
- Reker czekaj! - usłyszałem za sobą krzyk ojca, na który nie zwróciłem uwagi. Wziąłem pierwszego lepszego konia i akurat zdążyłem na zmianę warty więc nie było problemu z otwarciem bramy. Pędziłem przed siebie nie zważając na terytorium... chciałem po prostu ochłonąć, zniknąć dać sobie spokój z tymi wszystkimi sprawami jakie wnerwiały mnie w wieży. Nie miałem przy sobie broni więc byłem dla każdego łatwym celem. Nie wiedziałem już gdzie jestem, ale nie przestawałem męczyć konia cwałem, nagle przede mną jak z podziemi wyrosła horda zombie. Nie wiedząc co robić skręciłem w prawo a żywe trupy ruszyły za mną i chyba wiecie co chciały zrobić. Kiedy prawie trafiłem na następne stado ktoś zaczął strzelać na co się skuliłem oraz starałem nie oberwać co i tak musiało się stać... Dostałem w prawy bok a potem w plecy przez co spadłem z wierzchowca i zwijając się z bólu zacząłem czołgać się w bezpieczne miejsce. Koń strasznie się spłoszył a na czapraku i siodle zostało sporo krwi. Na szczęście biegł do wieży więc zawsze mogli uznać mnie za trupa i przestać szukać ciała co tylko zawsze osłabiało nasz obóz. Nagle przed oczami zatańczyły mi mroczki a ja zobaczyłem nad sobą nieznanych ludzi. Wróg czy przyjaciel? - pomyślałem mierząc ich wszystkich badawczym wzrokiem po czym odpłynąłem z nadzieją, iż nie zrobią mi krzywdy...

<Will? :3 Wieża nie będzie Rekera szukała ;-;>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz