niedziela, 26 lutego 2017

Od Reker'a cd. Ashleya

Po tym co powiedział o swojej bliźniczce, w którą ja nie wątpiłem, że nią jest myślałem, że dziada zatłukę! Przecież takie same oczy, włosy... A słysząc pytanie czy chcę się pobić zmierzyłem go badawczo po czym popatrzyłem na kajdanki, które tylko błagały o rozerwanie czego niestety nie dało się zrobić, bo ktoś musiał wymyślić jakiś idiotyczny, niezniszczalny materiał.
- Głuchy jesteś? - prychnął z wkurzonym wzrokiem.
- Nie, ale bardzo chętnie dam ci po pysku - warknąłem wściekle zaczynając atak. Walka była zacięta więc nie obyło się bez krwawych ran i siniaków, które pokażą się w całej okazałości dopiero jutro. Na szczęście tym razem byłem uzbrojony w nóż więc zadałem mu kilka ran kutych, które dały mi niesamowitą satysfakcje a jego ciche jęki napędzały mnie by zadawać mu większy ból.
- Tylko na tyle cię stać księżniczko? - uśmiechnął się chytrze wykręcając mi rękę na co niestety pisnąłem, lecz na więcej sobie nie pozwoliłem, bo zacisnąłem zęby i jakoś się mu wyszarpnąłem.
- Ja ci dam księżniczkę! - fuknąłem łapiąc go za kark oraz uderzając jego pustym łbem o ścianę. - Co ty sobie wyobrażasz co?! Wiesz jak bardzo skrzywdziłeś tą dziewczynę takimi słowami?! Przecież ona to twoje damska kopia! - dodałem dając mu kopa w żebra a on odwdzięczył się uderzeniem w mój nos, którego na szczęście nie złamał. Nie odpowiedział mi słownie, ale jego mieszane uczucia na twarzy wyrażały więcej niż tysiąc słów. Miał pewnie niezły mętlik w głowie, lecz ja nie zamierzałem od tak zrobić między nami sojuszu! Szarpaliśmy się jeszcze długo aż w końcu ktoś wlazł do pomieszczenia i nie była to Kiara ani lekarze tylko jakaś nieznana mi para ludzi. Kobieta i mężczyzna patrzyli na nas ze zdziwieniem oraz strachem więc w końcu jakoś się uspokoiliśmy stając jak na normalnych ludzi przystało.
- Gdzie jest Max? - kobieta zwróciła się w stronę Asha, który przetarł ze zdziwienia.
- Przecież wy nie żyjecie! - fuknął z myślą, iż to halucynacja - Duchy was zabiły!
- Nie prawda... Duchy nas uratowały a Maxa z Śmierci wziąć nie mogliśmy, bo Helsing kontrolował każdego kto przedostawał się za granicę - wtrącił się mężczyzna, który nie ukrywał irytacji z powodowanej naszym zachowaniem albo Asha, ale bardziej obstawiam tą drugą opcję.
- Em to ten chłopiec, którego niedawno tu z nim przywlekliśmy? - zapytałem na co on strzelił mnie w głowę za co boleśnie wykręciłem mu nadgarstek.
- Tak - odezwali się radośnie chórem.
- Sektor 3F lekarz główny to Antonio Blue - powiedziałem bez żadnego kłamstwa na co oni od razu rzucili się w stronę odpowiedniej sali. - Widzisz Maksiu też odnalazł rodzinę tak samo jak ty - warknąłem a on nagle oberwał strzałką usypiającą na co chciało mi się skakać z radości. Ash coś tam jeszcze pomruczał pod nosem i zasnął przez co chciałem go jeszcze raz kopnąć, ale na salę wparowali lekarze uniemożliwiając mi dalszą zabawę.
- Dla ciebie też mamy jedną jak będziesz się stawiał - westchnął Wiliam, na którego chciałem się rzucić i udusić go za to skucie, ale akurat dopadł mnie doktor i zajął się moimi ranami.
- Zabije cię za to skucie! - mruknąłem niezadowolony.
- To ja powinienem cię zabić za tą bójkę - odmruknął krzyżując ręce na piersi.
- Chciał dostać to dostał - prychnąłem obserwując jak opatrują mi krwawe rany. - Wyparł się siostry idiota jeden - warknąłem w stronę śpiącego mężczyzny - Jak może zaliczysz baranka w ścianę to sobie wszystko poukładasz w tym pustym łbie - dodałem wiedząc, iż tego nie usłyszy. Kiedy lekarze zakończyli całą akcję "ratunkową" to jeszcze bardziej z ciaśniono nam "bransoletki" co miało być ponoć karą.
- Jeszcze raz się pobijecie a dostaniecie roboty przymusowe! - mruknął wychodzący wraz z medykami założyciel przez co wzruszyłem ramionami.
- Jak mnie wnerwi to mocniej po pysku dostanie! - krzyknąłem za nim siadając na ziemi, bo stanie na równych nogach zaczęło mnie powoli męczyć. - Nie cierpię cię! - dodałem wbijając mu paznokcie w dłoń. Na szczęście tępak miał twardy sen i dostanie niespodziankę dopiero po przebudzeniu.

<Ash? :3 Kiedy będziemy się lać znowu? xd W szoku, że rodzice Maksia żyją? xd>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz