niedziela, 26 lutego 2017

Od Reker'a cd. Kiary

Cieszyłem się, że przynajmniej jest na to lek i nie kopnę tak szybko w kalendarz. Kiedy lekarz wyszedł od razu się rozluźniłem oraz dałem bólowi głowy mną zawładnąć co od razu zauważyła ukochana i zaoferowała mi pomoc w postaci leku przeciwbólowego.
- Przy tobie lepiej się czuje - uśmiechnąłem się na tyle czasu ile miałem sił - Ale lekiem nie pogardzę - dodałem otwarcie na co ona od razu poszła po strzykawkę by później podać mi płyn dożylnie.
- Jakby cię bolało to mów - powiedziała ze zmartwieniem widząc jak kolega po fachu wchodzi z powrotem na oddział z lekiem załadowanym do strzykawki, który miał pomóc zwalczyć moją chorobę. Igła była jak na mój gust zdecydowanie za duża a w porównaniu z tą, którą miała Kiarcia jego wyglądała jakby była narzędziem tortur! Widząc jak się do mnie zbliża od razu się spiąłem co zauważyła narzeczona i jednym słowem namówiła mnie bym spojrzał w lewo gdzie aktualnie stała. Zdziwiło mnie to, lecz dopiero po tym jak substancja wstrzyknięta przez doktorka zniknęła w moim ciele domyśliłem się o co chodzi po prostu chciała odciągnąć moją uwagę, żebym tak mocno się nie bał.
- Trzy dawki na dzień powinny przyzwyczaić cię do tej wielkości igieł - stwierdził lekarz i gdzieś odszedł.
- Bardzo śmieszne - mruknąłem w stronę gdzie odszedł mężczyzna - Możesz robić tak zawsze? - zwróciłem się w stronę ukochanej, która się zdziwiła.
- Tak czyli jak? - zapytała kucając na wysokość mojej głowy.
- No odwracasz moją uwagę podczas zastrzyku to bardzo pomaga - stwierdziłem zawstydzając się lekko.
- Jasne - uśmiechnęła się radośnie a ja poczułem jak wszystkie siły ze mnie uciekają. Kątem oka zauważyłem ojca jak idzie w naszą stronę, lecz nie doczekałem się rozmowy, bo zasnąłem z nadzieją, iż ojciec nie będzie jej zbytnio męczył pytaniami.
****
Obudziłem się późnym popołudniem. Spałem w pozycji embrionalnej co było dla mnie dużym zaskoczeniem, bo zazwyczaj nie kręcę się z boku na bok i tak jak zasypiam tak wstaje, ale cóż organizm lubi płatać różne figle! Zmieniłem pozycję na siedzącą, ale znowu było to błędem, ponieważ ból nasilał się w miejscu gdzie pobierano mi ten cały płyn jakiś tam więc znowu wróciłem do pozycji leżącej dostając mojego "kochanego" ataku. Na szczęście po raz kolejny dzisiaj znikąd pojawili się narzeczona i lekarz, który najpierw wstrzyknął mi lek, żeby władza w rękach i w nogach powróciła a potem lek ogólny na moją chorobę. Gdy patrzyłem jak to robi zdawało się boleć bardziej, ale nie mogłem się szarpać, bo czułem się taki strasznie słaby.
- Jak ja mam tak wytrzymać miesiąc to chcę jakieś odznaczenie! - zaśmiałem się z myślą o medalach z przed wojny, które szlak strzelił i można było się nimi tylko pochwalić na zdjęciach. Pamiętam, że jak wybuchła wojna i brali kogo popadnie do rekrutacji wojskowej to pierwszym celem ludzi było obrabowanie sklepów, z których brali telewizory i inne rzeczy AGD... I na co teraz to komu?! Nawet teraz wróciliśmy do handlu wymiennego a jak już to żołnierze między sobą płacą nabojami. 
- Z takimi żądaniami to prędzej do Wiliama - uśmiechnął się na co machnąłem ręką. 
- Po co mi teraz medale ważne, że żyć będę - rzekłem radośnie przeczesując krucze włosy. Kiedy odszedł od razu jednym silniejszym ruchem ręki przyciągnąłem do siebie Kiarcię, która upadła tyłkiem na moje łóżko i nie ukrywała zdziwienia kiedy resztkami sił się do niej przytuliłem oraz zamruczałem jak kot czując jej bliskość - Ojciec cię nie męczył? - zapytałem ciesząc się, że jeszcze nie dostałem bólu głowy.
- Pytał tylko o to jak się czujesz i co ci jest, martwi się o ciebie - odpowiedziała mi też zmartwiona.
- Kiaruś będzie dobrze! Najważniejsze to myśleć pozytywnie i być szczęśliwym! A ja jestem szczęśliwy, bo mam ciebie i Rajanka. Kocham was ponad życie! - powiedziałem ze szczęściem w głosie całując ją w policzek. - A jak stąd wyjdę to cię gdzieś zabiorę! - dodałem opadając na łóżko, bo to było już za dużo, ale nadal się uśmiechałem. - Kiaruś przyniesiesz mi wody? Albo coś słodkiego? Mam ochotę na coś słodkiego! - zaśmiałem się po raz kolejny.

<Kiara? :3 Przyniesiesz mu coś słodkiego? xd> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz