- Gdzie jest Kiara? - zapytałem cicho patrząc na zwisającą karabin. Nagle zobaczyłem też prowiant, który wyglądał tak zachęcająco, że nie mogłem się powstrzymać od skosztowania. Kątem oka znalazłem też apteczkę, którą olałem, bo ból nagle przestał być taki intensywny. - Mogę? - zapytałem Feniksa kiedy moja noga znalazła się w strzemionie. Nie sprzeciwił się dlatego wdrapałem się na niego i już po chwili zacząłem szukać drogi od nowa. Co jakiś czas wpadałem na żołnierzy wrogiego obozu, którzy atakowali niczym rozwścieczone zwierzęta, lecz udawało mi się z dodatkową bronią jakoś ich pozabijać lub uniknąć walki. Po paru godzinach wylądowałem na jakimś zadupiu więc zacząłem błagająć Ghosta, żeby zaczął mnie prowadzić w dobrym kierunku, lecz ten oczywiście się nie pojawił, ale dał mi w zamian jakieś wspomnienie, które pokazało mi gdzie się kierować. Ruszyłem cwałem a gdy dotarłem do jakiegoś budynku to wściekły do granic możliwości wyważyłem drzwi z potężnego kopa oraz widząc drania przykutego do grzejnika od razu zacząłem celować do niego z broni. Był jakiś inny a moje zdziwienie nie było do pojęcia kiedy Kiara chciała go obronić swoim ciałem.
- Reker nie! - krzyknęła na mnie patrząc mi prosto w oczy.
- Dlaczego? Znając życie chciał cię zabić! - warknąłem wypuszczając z rąk glocka 19, który wywołał trochę hałasu.
- To nie tak! - westchnęła.
- To jak? Wytłumaczcie mi wszystko, bo ja już nie rozumiem! - mruknąłem i jak gdyby nigdy nic usiałem na kanapie gdzie była krew, która nie należała do mnie. Ash nie odezwał się w ogóle tylko patrzył na moją ranę co mnie trochę zdziwiło i nie miałem pojęcia co mu tak nagle odwaliło!
- Reker tylko spokojnie - rzekła narzeczona, która chyba jeszcze nie zwróciła uwagi na krwawienie.
- Jasne jak coś to się nałykam leków... - mruknąłem przypominając sobie co znajduje się w kieszeni.
- No, bo Ash jest wampirem - wypaliła nagle na co gdybym miał wodę to bym się pewnie zakrztusił.
- Czym jest?! - nie mogłem uwierzyć w to co słyszę. - Jak się Wiliam dowie to będzie miał przerąbane - dodałem po chwili patrząc ze współczuciem na brązowowłosego. Chodź z początku idioty nie lubiłem to teraz chciałem mu pomóc i ochronić trochę przed badaniami oraz innymi diabelstwami, bo naukowcy raczej by nie odpuścili zabawy z genami.
- Pomogę mu i mnie nie powstrzymasz - szepnęła mi na ucho przez co przewróciłem oczami.
- Też mu pomogę... - powiedziałem bez krzty kłamstwa na co się zdziwiła - No co w końcu to też w jakimś stopniu człowiek! Nie mówię, że zostaniemy jakimiś tam super kumplami, ale mu pomogę - rzekłem podrywając się z kanapy i idąc w stronę mężczyzny przy którym ukucnąłem - No to jak będzie? Damy sobie wreszcie spokój z tą "wojną"? - zapytałem, ale w odpowiedzi użarł mnie w ranę na co zdębiałem i z bólu zacisnąłem zęby po czym poczułem się senny - Czyli chyba tak... - jęknąłem chwilę przed zaśnięciem. Czułem jak przeniósł swoje kły w inne miejsce, ból był nie do opisania, ale nie byłem na niego zły i wiedziałem, iż będę musiał się niestety do tego przyzwyczaić.
<Kiara? Ash? :3 1.Jak smakowała krew Rekera? xd 2.Reker chce pomóc Ashowi więc nie da mu po pysku, bo będzie tłumić w sobie negatywne emocje xd 3.Reker jak się obudzi to pewnie będzie jęczał z bólu xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz