wtorek, 28 lutego 2017

Od Mari cd. Ashleya

Cholera, cholera, cholera, cholera! Jak to się niby stało, że ten dupek tu wkroczył jak pierdolony hrabia do moich czterech ścian?! Jak w ogóle mnie odnalazł?! Czyżby ten irytujący i wkurzający samiec był inny od wszystkich? Nie... To raczej nie możliwe... prawda? Skurwiel przybił mnie do ściany i dodatkowo prawie miażdżył moje ciało, które i tak było drobne w porównaniu do jego, lecz chodzi o to ze wlazł tymi paskudnymi buciorami do mojego mieszkania bez pozwolenia! Za kogo on się w ogóle uważa?! Jedak z drugiej strony musiałam mu przyznać że był cholernie stanowczy i widać że dążył do swoich celów zaciekle, a widząc jego determinację by odzyskać swoje kochane sztyleciki, poczułam satysfakcję, bo to oznaczało że może dla nich zrobić praktycznie wszytko! No dobra... Mam nadzieję że mnie nie zabije! Bo z drugiej strony nie wiadomo czy nie natrafiłam na psychola, ale nie dam jakiemuś fiutowi mi rozkazywać! Choć przyznam że gdy mnie tak przygniótł do ściany, to nieco mi zaimponował, bo inni faceci to tylko by albo odpuścili, albo gdyby się upierali, to bym ich zlała na kraśne jabłko, tak jak miałam to w zwyczaj, gdy nudziło mnie ich biadolenie o tym jaką jestem gówniarą czy coś...
A tutaj takiej pięknej możliwości nie miałam, bo on niestety albo i stety troszkę myślał i od razu mnie zablokował, lecz o nie, nie, nie! Ja tak łatwo nie odpuszczę! Od tej chwili to moje sztylety!
- Nie nie rozumiem się! - powiedziałam uśmiechając się wyzywająco - Od teraz to moje noże! Znalezione nie kradzione... - uśmiechnęłam się słodko do niego - Przecież taki duży samczyk alfa powinien sobie bez nich poradzić prawda? - zaśmiałam się - Chyba że faktycznie nie masz jaj! Wiesz ze to nie ładnie włazić swoimi brudnymi buciorami do czyjegoś domu? - prychnęłam - Mi te sztylety bardziej się przydadzą niż Tobie! Chociaż.... - zamyśliłam się, a moje gadanie jeszcze bardziej go wkurzyło, przez co naparł na mnie mocniej, a ja syknęłam lekko z bólu.
- Grzeczniej, bo zaraz Cię nauczę manier! - warknął ostrzegawczo.
- Bo co mi zrobisz?! - prychnęłam - Pobijesz mnie tak jak reszta tych ścierw nieudaczników?! - warknęłam.
- Nawet nie chcesz wiedzieć, co mam ochotę z Tobą zrobić! - wysyczał niemalże do mnie i znowu mnie bardziej przycisnął do ściany.
- Sądzę że jesteś kolejnym kolesiem z małym fiutem, który chce przerżnąć wszystko na swojej drodze, ty cholerny zboczeńcu! - warknęłam u kopnęłam go kolanem w krocze, na co jego uścisk zelżał, a ja zdołałam mu się wyrwać, przy okazji podcinając mu nogi i upadł na podłogę.
- Oj przepraszam! Chciałam mocniej! - warknęłam - Może jak mnie ładnie poprosisz, to ewentualnie rozpatrzę Twoją prośbę! A nie czekaj.... Termin składania zażaleń i próśb wygasł przed chwilą! Żegnam kutasiarzu! - powiedziałam rozbawiona widząc jak wije się na podłodze i wyskoczyłam przez okno zadowolona z siebie. "Ciekawe co teraz zrobisz" spytałam sama siebie i znowu na twarzy pojawił mi się uśmiech. " To może być dużo ciekawszy osobnik tych głupich kutasów, lecz czy na pewno?" spytałam ponownie i przyspieszyłam beg do swojego maksimum.

< Ash? ;3 co teraz zrobisz? droczy się z Tobą xdd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz