sobota, 25 lutego 2017

Od Ashleya CD Reker

– Nie nienawidzę cię – wyszeptał, gdy Kiara znikała za drzwiami pokoju. Westchnął, przymykając oczy i odchylił głowę do tyłu. Nadal widział jej twarz, kiedy ostatnimi siłami tłumiła płacz. Cholera, dlaczego musiał zawsze wszystko spieprzyć? Kiara nadal była tą samą bezbronną dziewczynką co kiedyś, tylko teraz potrafiła to ukryć. Część jego chciała być z niej dumna, że wyrosła i poradziła sobie z przeszłością, a druga część była zazdrosna, że zrobiła to czego on nie potrafił.
To jednak nie zmieniało faktu, że Kiara miała rację. Nie był obiektywny i wierzył w to, co chciał, ale niech go piekło pochłonie, nie miał zamiaru tego zmieniać. Wybudował swój światopogląd, a podstawy oparł na nienawiści. Gdyby teraz musiałby to burzyć i wszystko tworzyć od nowa... Był na to za słaby.
Wo, Ash potrafisz się do tego przyznać – zakpił w myślach.
Był również za słaby na te wszystkie nowe informacje, które podała mu Kiara. I nie chodziło tu o próby sojuszu i traktowanie ludzi w jego obozie, o tym wiedział już od dawna i się z tym pogodził. O ile można się pogodzić z mordowaniem słabych. Lepszym określeniem byłoby, że nie zwracał na to uwagi. W każdym razie chodziło tu o fakt, że podobno miał siostrę i że rozpoczęto leczenie jego choroby.
Ja nie mam siostry. Johnosonowie nie mieli dzieci – stwierdził w myślach. Jedyne co go łączyło z biologiczną rodziną to nazwisko, które powinien zmienić już dawno temu. Jego prawdziwymi rodzicami zawsze byli, są i będą William i Dorotha, a skoro oni nie mieli dzieci to on pozostaje jedynakiem. Nie obchodziła go rodzina z nazwiska, a z... uczucia. Tyle w temacie.
Natomiast z chorobą sprawa miała się inaczej. Czy był szczęśliwy z dodatkowych lat życia? Szczerze? Nie do cholery. Ta cała sprawa ,,mam trzy lata, więc pójdę na całość" ukształtowała po części jego charakter. Pozwoliła mu stać się odważnym idiota, który robi najbardziej głupie rzeczy, nie licząc się ze swoim zdrowiem. Skoro ma trzy lata, co za różnica kiedy umrze? A teraz perspektywa normalnego, długiego życia go przerażała. Nie miał zamiaru żyć dłużej niż tyle, ile Bóg mu dał. Brzmiało to kiczowato, ale lepiej niż powiedzenie ,,chcę moją chorobę z powrotem, bo mam dość wojny, bo czyni ze mnie idiotę, bo jestem za słaby by żyć dalej". Będzie się zapierał rękami i nogami, ale nie ma zamiaru zostać magicznie wyleczonym.
– Ash, Finnic miał rację, jesteś słaby – mruknął pod nosem i pociągnął za krępujące go liny. – I ostatnio za dużo filozofujesz. Zrób coś głupiego, zanim popadniesz w obłęd.
I nadarzyła się do tego wspaniała okazja. Wkurwiony do granic możliwości Reker wpadł jak burza do pokoju. Zapewne zauważył w jakim stanie odeszła stąd jego ukochana. Ashley przybrał swój prowokujący uśmiech.
– Co jej, do kurwy nędzy, zrobiłeś? – warknął rozwścieczony, a Ash nie zdziwiłby się, gdyby zaczęła mu lecieć piana z buzi.
– Nazwanie dziwką się liczy? – zagwizdał rozbawiony, biorąc sobie za punkt honoru jeszcze większe rozwścieczenie Rekera. Nie ważne jakim kłamstwem.
Ash sapnął z bólu, gdy Reker z furią wypisaną na twarzy włożył palec do jego rany na brzuchu i boleśnie nacisnął. Kelly pociągnął za kajdany, którymi był przypięty, zaciskając zęby, by nie krzyknąć.
– Dawaj, księżniczko. Tylko na tyle cię stać? A tak w ogóle to twoja dziewuszka, to niczego sobie. Ciekawe czy w łóżku jest tak świetna, jak myślę. Może dasz kiedyś spróbować?
Wystarczyło jeszcze kilka komentarzy skierowanych w czuły punkt Rekera, a Ash był ledwo żywy z bólu. Choć chłopak nie miał przy sobie żadnej broni, znał się wspaniale na torturach. Jednak ból był w tym wypadku dla Ashleya wybawieniem. Miał się na czym skupić, by nie myśleć o aktualnych problemach.

Jakaś może piosenka pasująca? Mogę jedynie zapodać Believe (Hollywood Undead). Endżojcie:

I can't believe,
That when I breathe,
That there's something good inside of me,
Just one good thing inside of me.

So close to me,
That memory,
Of that one good thing inside of me,
Just one good thing inside of me, yeah.

If I went out the back door nobody would stop me,
But where would I go?
Cause I ain't ever had a real home,
So what do I know?
So I could keep running, hide until they find me,
But what would that do?
If they could only know what I knew,
What would it prove?

I should've seen the writing on the wall,
Instead I'm left to fall,
Cause the longer I'm away,
The more we stay the same.
Looking back where I thought I knew it all,
Instead I'm left to fall,
Did I throw it all away?

I can't believe,
That when I breathe,
That there's something good inside of me,
Just one good thing inside of me.

So close to me,
That memory,
Of that one good thing inside of me,
Just one good thing inside of me, yeah.

< Reker? Mam nadzieję, że końcówka może być :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz