wtorek, 31 stycznia 2017

Od Will’a cd. Reker’a

Nagle Reker wybiegł z sali spanikowany, zostawiając nas samych. William patrzył jeszcze na drzwi z kat przed chwilą wybiegł brat ze zdziwieniem. Spojrzała na jego wyniki i zmarszczył brwi.
- Jak jego wyniki? - spytałem słabo.
- Są nie najlepsze – westchnął.
- Pewnie wybiegł,bo bał się Twojej reakcji… - westchnąłem również i lekko przymknąłem oczy – Mi powiedział ze ma dobre wyniki – dodałem.
- Nie chciał Cię martwić, zawsze tak robi – powiedział patrząc na mnie.
- Jak się czują inni? - spytałem.
- Dochodzą do siebie – powiedział spokojnie – Ich stan jest stabilny – dodał na co się lekko uśmiechnąłem.
- To dobrze… - powiedziałem biorąc głębszy wdech.
- Hm… Mogę Cię zostawić na chwilę sam? - spytał nagle, więc się domyśliłem że chodzi o brata.
- Tak! Idź do niego – powiedzeniem od razu a co się zdziwił – Przewidziałem że będziesz chciał go szukać! Mógłbyś go tutaj przyprowadzić? Nie chcę być sam… - odparłem trochę niepewnie ostatnie zdanie.
- Chcesz żeby Reker był cały czas obok Ciebie? - spytał dobitnie, na co kiwnąłem lekko głową.
- Dobrze… Postaram się to jakoś załatwić – powiedział łagodnie – Boli Cię coś? - spytał.
- Wszystko – westchnąłem ledwie na niego patrząc.
- Chcesz coś przeciwbólowego? - spytał na co kiwnąłem głową, a po chwili lek przeciwbólowy znalazł się w moich żyłach, na co od razu mi ulżyło.
- Lepiej? - spytał.
- Tak… - przyznałem – Idź już do niego! - powiedziałem zachęcająco i przykryłem się kołdrą i kocami. Spojrzał na mnie badawczo, lecz w końcu kiwnął głową i wyszedł mówiąc „nie długo wrócę”. Znowu zostałem sam na co się mimowolnie wzdrygnąłem. Samotność po tej zasadzce sprawiała, że czułem strach… Bałem się zasnąć mimo iż dowiedziałem się o śmierci ty dwóch typków! Spojrzałem na bransoletkę, na swojej ręce i ją dotknąłem delikatnie. Leżałem z przymkniętymi oczami, lecz gdy czułem, że zaraz zasnę, otwierałem oczy choć z trudem, bo byłem wycieńczony. I tak wierciłem się chyba przez 30 minut, aż w końcu wrócił Reker z Williamem. Brat wyglądał na odstresowanego i położył się na łóżku obok mnie, na co się uśmiechnąłem i wreszcie spokojnie zasnąłem.

< Reker? :3 brak weny, wybacz ;-; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz