Zdziwiłam się gdy zobaczyłam brata i chciałam jak najszybciej się zmyć z tego miejsca, lecz niestety nie było mi to dane, bo szybko mnie złapał i z powrotem usadowił na poprzednim miejscu. Okrył mnie swoją ciepłą kurtką i po chwili poczułam ciepło, które nasilało się z każdą chwilą, ale i tez potworny ból na całym ciele, co pewnie było przyczyną takiego wyziębienia i nagłego „ogrzania”. Gdy brat trzymał moją ranną rękę, wyjmując z niej szkło, nic nie czułam. Nawet zapomniałam że trzymam to ostrze w ręce… Odkaził ranę i zabandażował ją ostrożnie. Później musiałam słuchać jego wypowiedzi, na co nie miałam zbytnio ochoty, lecz zatkało mnie kiedy powiedział że możemy być razem! Zastanawiało mnie czy ojciec nie ma z tym czegoś wspólnego, bo pewnie widział każdy mój krok i myśl… Co czasami troszkę przerażało!
- A o tym zlaniu to poważnie mówiłem - dodał po chwili zmieniając punkt podparcia i próbując nie ukazywać zbędnych mi emocji, lecz ja wiedziałam o wszystkich jego odczuciach. Chwilę się nad tym zastanawiałam, ale poważnie zaczynałam myśleć o tym jego zlaniu! Wstałam po chwili chwiejąc się na nogach, a on obserwował każdy mój ruch.
- Nie patrz się tak jak sęp na padlinę! - warknęłam, na co przeżywił oczami i nieco przyspieszył. Szłam posłusznie za nim, a ten co chwilę sprawdzał czy aby nie próbuję mu zwiać. Jednak ja nie miałam zamiaru tego zrobić… - A to za to że wredny z Ciebie gad! I niegrzeczny starszy brat! - powiedziałam nagle na co przystanął i chciał się odwrócić z pytającą miną, lecz ja wtedy kopnęłam go z całej siły w tyłek! Jakbym dostałą nagle jakiejś super mocy i mu solidnie przywaliłam, bo aż się zgiął.
- Au! - krzyknął łapiąc się za bolący tyłek. Jeśli teraz widzi to nasz ojciec, to pewnie teraz się śmieje i „leje” ze śmiechu… Brat spojrzał na mnie pytająco.
- No co?! Sam mówiłeś, że o tym poważnie wspomniałeś – powiedziałam niewinnie rozkładając ręce. Nagle usłyszałam śmiech, więc oboje spojrzeliśmy w stronę drzwi, gdzie stał Jackob! Pękał ze śmiechu patrząc na nas.
- No! Widzę że lanie przyjaciela mam już odbębnione! - zaśmiał się podchodząc do nas szeroko się już uśmiechając. Stanął przed Rekerem i spojrzał na niego.
- Przyznaj że byłeś zazdrosny! - powiedział chytrze się uśmiechając do brata i zastawił mu drogę, żeby nie mógł się wymigać od odpowiedzi. Widziałam że był zmieszany, więc przewiesiłam mu przez kark jedna rękę i lekko uderzyłam go pięścią w bok.
- Byłeś zazdrosny braciszku?! Przecież i tak bym była Twoją siostrą! - powiedziałam do niego uśmiechnięta. Coś tam do siebie zaczął mruczeć pod nosem, na co znowu wybuchliśmy śmiechem.
< Reker? :3 będzie cię boleć tyłek? xdd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz