- Ja nie mogę! Prawie wszystko wyszło! - powiedziałam z niedowierzaniem i walącym sercem.
- Jest sprytniejszy niż sądziłem! - powiedział zdyszany i równie podenerwowany co ja.
- Słyszałeś jego ostatnie zdanie kiedy zasypiał? - spytałam łapiąc się odruchowo za klatkę piersiową, jakbym próbowała uspokoić walące serce.
- Ta… On już się domyśla – westchnął – Myślisz że dowie się o lekach, że to kłamstwo? - spytał.
- Nie mam pojęcia, ale coś czuję że będzie chciał nas złapać, żeby się tego dowiedzieć! - powiedziałam na co oboje wytrzeszczyliśmy oczy.
- Trzeba będzie coś wykombinować… - westchnął – Zwłaszcza ze jest nim coraz lepiej – dodał patrząc na mnie.
- I tak Cie kocham – powiedziałam opanowując już oddech – Moglibyśmy zostać razem aktorami! - dodałam na co się obje zaśmialiśmy.
- Też Cię kocham - powiedział i usiadł na moim łóżku, a ja się do niego przysiadłam.
**
Rano ubłagaliśmy Dava i Mika o to żeby nas zastąpili przy warcie u Rekera. Oczywiście i ja i on rozmawialiśmy z chłopakami osobno, więc obaj nie wiedzieli o naszym małym „spisku”. Ja z Jackobem natomiast udałam się na przejażdżkę. Ja wyjechałam pół godziny wcześniej i czekałam na niego przy przeszkodach. Kiedy podjechał do mnie uśmiechnęłam się do niego.- No to ruszajmy! - powiedział i zaczęliśmy się ścigać.
**
Wróciliśmy do wieży gdzieś około 19:20, więc Dave pewnie teraz pilnował Rekera! Mieśmy spokój i czas dla siebie! Gdy weszliśmy do mojego pokoju, zamknęłam drzwi.- Ja wygrałam! - powiedziałam stanowczo, choć byłam rozbawiona.
- Nie prawda bo ja! - powiedział rozbawiony.
- Oboje wygraliście kopniaka w tyłek! - nagle usłyszałam głos brata i zobaczyłam jak wynurzył się z cienia. Oboje natychmiast się spięliśmy.
- Reker to nie tak… - zaczął Jackob, lecz zaraz umilkł, gdy zobaczył minę brata. Wiedzieliśmy że już po nas… Od razu posmutniałam.
< Reker? :3 i co teraz? xdd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz