piątek, 20 stycznia 2017

Od Tamary cd. Jackoba

Podczas gdy leżałam w szpitalu, po mojej nie danej próbie samobójstwa, cały czas myślałam o jednej osobie. Chociaż brat był przy mnie, to i tak często bujałam w obłokach. Zaczynałam powoli rozumieć to uczucie, lecz nie potrafiłam pojąć że coś takiego mnie chwyciło! Miłość?! Dlaczego mnie coś takiego musiało chwycić? Przecież on uważa mnie za małolatę! Nie zechce mnie… Eh… Porąbane to wszystko!
**
Kiedy wyszłam z medycznego, ciężko mi było się przyzwyczaić do „normalnego” życia. Bałam się każdego. No! Przyjaciół trochę mniej i w miarę mogłam się opanować, lecz strach nade mną górował. Brat mnie wspierał i mi cały czas pomagał, lecz to ciągle wracało. No nie oszukujmy się! Byłam prawie wśród samych facetów! Nie mówiąc o tym że w wieży było ich więcej niż kobiet…
Szłam właśnie na swój pierwszy trening, od czasu „wypadku” i byłam niespokojna. Wszyscy wdzieli po mnie zdenerwowanie, lecz oni nie wiedzieli co mi zrobiono… Myśleli że po prostu się denerwuje treningiem. Kiedy stanęłam w drzwiach i zobaczyłam tych wszystkich uczniów, a raczej chłopaków, stałam się niepewna. Nagle Derek położył mi rękę na ramieniu, co spowodowało falę przerażenia. Wiedziałam że chciał coś powiedzieć i dodać mi otuchy, lecz on nie miał o niczym pojęcia! Spanikowałam i wyrwałam się gwałtownie i nagle spod jego ręki, odskakując przerażona na korytarz. Wszyscy się tym zdziwił prócz Rekera, po którym było widać zdenerwowanie i zmartwienie.
- Tamara co jest? - spytał zdezorientowany Derek, a ja patrzyłam na niego przerażona.
- J-ja lepiej… Pójdę… - wyjąkałam i zerwałam się biegiem do swojego pokoju.
Kiedy się w nim znalazłam, zamknęłam szybko drzwi na klucz i osunęłam się po nich płacząc i drżąc ze strachu.

Nie potrafiłam już normalnie funkcjonować, a co było najgorsze! Widział to wszystko Jackob i reszta… Już nigdy stąd nie wyjdę! Zostanę tu na wieki!

< Jackob? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz