- Jak się czujesz? - zapytałem z troską, trzymając kubek w ręce.
- Niezbyt dobrze… - przyznałam ledwie na niego patrząc.
- Wypij herbatę – powiedział spokojnie, na co z trudem się podniosłam z jego pomocą i napiłam się ciepłej herbaty. Rozgrzałam się nieco, bo było mi strasznie zimno…
- Jak tam na treningu? - spytałam zaciekawiona, choć słabym głosem.
- Nawet dobrze, ale broń mi się dzisiaj strasznie zacinała – westchnął.
- Na pewno świetnie Ci poszło, tylko marudzisz – dodałam z lekka rozbawiona i spojrzałam na zegar, który wskazywał godzinę 15:32. Niedługo miał być obiad, a ja nie miałam nawet siły siedzieć, a co dopiero chodzić!
- Może i masz rację… - dodał, siadając obok mnie.
- Nie chcę żebyś przeze mnie był chory – powiedziałam ze zmartwieniem.
- Nie martw się! Moja rodzina zawsze miała silną odporność – próbował mnie pocieszyć.
- Wczoraj czułam się dobrze… Dzisiaj coś mnie tak rozłożyło – westchnęłam i przykryłam się bardziej kołdrą siedząc obok chłopaka.
- Zimno Ci? - bardziej stwierdził niż spytał.
- Tak – przyznałam – Jakby mi nie grzali pokoju – dodałam cicho przymykając oczy. W tym momencie przytulił mnie do siebie, tym samym ogrzewając mnie swoim własnym ciałem. Mimo wszystko się na to zarumieniłam z lekka, co na szczęście nie było widać przez gorączkę… Wtuliłam się w niego jak zwykle, a on przyciągnął mnie mocniej. Słyszałam jak szybko bije jego serce, jednak było przyjemnie słyszeć jak pracuje.
- Cieplej Ci trochę? - spytał cicho i spokojnie.
- Trochę… - przyznałam – Możesz zostać moim osobistym grzejnikiem, bo lepiej i przyjemniej grzejesz – dodałam zaciskając lekko palce na jego mundurze, na plecach.
- Jeśli chcesz to się zgadzam! - cicho się zaśmiał.
- Inaczej bym się nie odzywała… Teraz jesteś na mnie skazany – dodałam z lekka rozbawiona.
- Nie będę się przed tym jakoś specjalnie bronił – powiedział rozbawiony.
Oczy zaczynały mi się znowu kleić. Ciepło i spokój bijące od jego ciała mnie kołysały do snu. Jednak ja nie chciałam zasypiać, bo ta chwila była dla mnie magiczna mimo wszystko ze byłam chora.
- Zostaniesz ze mną? - spytałam cicho.
< Jackob? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz