- Jak się czujesz kochanie? - spytała z troską.
- Teraz lepiej… - przyznałam wtulając się w nią, jak w jakiś skarb.
Co mnie dziwiło, tutaj mogłam sprawnie poruszać swoją uszkodzoną ręką i była w pełni sił. Cieszyłam się na to!
- Widziałam Twój wypadek! Masz mi już nigdy po tych dachach nie chodzić i masz się słuchać ojca! - rozkazała gniewnie.
- Teraz już raczej nie będę tego robiła – westchnęłam – Raz że się przestraszyłam, a dwa to, to że mogę już nigdy nie poruszać tą ręką tak sprawnie jak kiedyś.. - powiedziałam smutna. Nagle zobaczyłam przy swoich nogach Darka, co mnie zdziwiło! - Co on tutaj robi?! - spytałam zdziwiona – Przecież Dark… On..
- Też potrafi się przenosić w to miejsce tak samo jak luzie – wytłumaczyła spokojnie, a Dark nagle gdzieś wystartował! Spojrzałam w miejsce, gdzie pobiegł i zobaczyłam Rekera chyba z jego ojcem! Przyznam… Jego ojciec był bardzo wysoki i wysportowany! Byli do siebie podobnie niemalże jak dwie krople wody! Widziałam że zerknął w moją stronę, lecz zaraz się też odwrócił, a po chwili zniknął.
- Odwiedzasz czasami tatę? - spytałam.
- Tak! - oparła radośnie – Wie że też się z Tobą komunikuję – powiedziała na co się lekko wzdrygnęłam.
- Spiski wszędzie… - mruknęłam – Przysłał Cię tu specjalnie – dodałam jeszcze na co matka się zaśmiała i poczochrała mnie po włosach, tak jak to robi zazwyczaj ojciec.
- Oj Saro! Jesteś taka podobna do swojego ojca… - powiedziała ciepło się uśmiechając.
- Tata mówi że jestem do Ciebie podobna – zwróciłam uwagę na to.
- Masz cechy obojga z nas, lecz bardziej jesteś podobna do ojca – powiedziała radośnie.
- Ułoży się jakoś wszystko? - spytałam – Wygramy z apokalipsą zombie? - pytałam.
- Nie wiem tego kochanie… - westchnęła – Jednak wiem, że sobie poradzisz! - powiedziała, a ja zaczęłam nagle znikać jak piasek na wietrze, więc przytuliłam jeszcze mamę.
- Kocham Cię mamo! - powiedziałam i zniknęłam.
**
Gdy otworzyłam oczy, zobaczyłam swojego ojca, który ciepło się uśmiechał.- Jak się czujesz? - spytał jak zawsze.
- Teraz już dobrze – przyznałam – Ale… Nasłałeś na mnie mamę! - mruknęłam do niego, na co się zmieszał z lekka – Spiski wszędzie… - mruknęłam jeszcze na co się zaśmiał.
< Reker? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz