- Nic z tego Saro! Nie pozwolę Ci skakać z takich wysokości! - powiedział stanowczo – Może się łatwo zabić! Jeden zły krok i po Tobie! - próbował przemówić mi do rozsądku.
- Nic złego nie robię! Kiedy żyłyśmy z Lisą same, to w ten sposób uciekałam od wrogów! Muszę ćwiczyć! - tłumaczyłam.
- W wieży jesteś bezpieczna więc nie musisz skakać po dachach – trwał przy swoim.
- Rozwiąż mnie! - powiedziałam niemalże błagalnie i się szarpnęłam.
- Nic z tego! Nie szarp się, bo zrobisz sobie tylko krzywdę… - powiedział wzdychając.
- Mam swoje prawa! - powiedziałam zła na ojca.
- Jestem Twoim ojcem, a Ty nie jesteś pełnoletnia, więc to za ustalam zasady czego nie możesz, a co możesz! - powiedział głosem nie znoszącym sprzeciwu.
- Nie możesz mnie wiecznie trzymać związanej… - westchnęłam na to i odwróciłam od niego głowę.
- Saro… ja Cię próbuję tylko chronić – westchnął.
- Dziękuję za taką ochronę! Przywiązywanie pasami, jakbym była jakąś wariatką! - powiedziałam wściekła na co położył mi rękę na czole.
- Uspokój się… Wiesz że tak nie myślę – powiedział spokojnie.
- Rozwiąż mnie! - powiedziałam znowu błaganie.
- Wiesz że nie mogę tego zrobić… - powiedział cicho.
Czułam się kompletnie bezbronna, wywoływało u mnie strach. Zaczęłam się rozpaczliwie szarpać, lecz nic to nie dawało. To zaalarmowało mojego ojca i po chwili lekarz mi wstrzyknął leki uspokajające i coś szepnął na ucho mojemu ojcu. Zrobiłam się senna i słaba. Po chwili mój ojciec z Williamem wyszli, a Reker się uwolnił i mnie zostawił!
Szarpałam się i próbowałam uwolnić, lecz tylko narobiłam sobie otarć i w końcu się poddałam… Zmęczyłam się tym szarpaniem, zwłaszcza po lekach uspokajających i w końcu zasnęłam.
**
Obudziłam się wieczorem. Ojciec siedział przy mnie, a ja nadal byłam związana, na co westchnęłam i spojrzałam na ojca wzrokiem bez sił.- Rozwiążę Cię tylko pod jednym warunkiem! - powiedział poważnie – Nie będziesz chodzić i skakać po dachach – powiedział poważnie.
- To dwa warunki – mruknęłam.
- Saro… - westchnął głośno.
- Dobrze! Nie będę już chodzić obiecuję, tylko mnie rozwiąż, bo zaraz zeświruję normalnie! - powiedziałam do niego znowu się szarpiąc rozpaczliwie.
- Trzymam Cię za słowo! - powiedział i zaczął mnie rozwiązywać. Kiedy pasy mnie puściły poderwałam się od razu do siadu i odetchnęłam z ulgą. Spojrzałam na łóżko obok i zobaczyłam nieprzytomnego Rekera związanego znowu pasami.
- Znaleźliście go widzę… - westchnęłam.
- Cwaniak rozciął pasy! Teraz mu tak łatwo nie pójdzie – westchnął i pokazał mi jego nóż,który trzymał teraz w ręce.
- Przeszukaliście go? - bardziej stwierdziłam niż spytałam – Gdzie go złapaliście? - spytałam.
- Jak zeskoczył z dachu, to dostał szybko lek sypiający od naszego najlepszego żołnierza – westchnął.
- Dobrze mu tak! - mruknęłam zła.
- Jak się czujesz? - spytał.
- Lepiej ale chciałabym już wyjść z medycznego – westchnęłam – Nie boje się już tak innych, ale przychodzą też chwile że strach mnie paraliżuje… - przyznałam się ojcu – Znienawidzisz mnie za to, jak Ci powiem co się stało z mamą… - westchnęłam spuszczając głowę i usiadłam po turecku na łóżku.
- Saro… To się nigdy nie stanie! - zapewnił mnie – Co się stało, to się nie odstanie… Jednak i tak nie przestanę Cię kochać, bo jesteś moją córką! - powiedział cicho i mnie przytulił. Po policzkach spłynęły mi łzy – Nigdy się od Ciebie nie odwrócę… - szepnął cicho.
Zebrałam się jakoś na odwagę i podziałałam mu o wszystkim. O tym jak mama straciła życie, o tym jak rówieśnicy się nade mną znęcali. Był w szoku tym co przeszłam i tym co działo siew mojej szkole. Widziałam że był na to zły, bo zacisnął ręce w pięści.
- To przeze mnie umarła mama… - szepnęłam przez łzy – Przepraszam! - dodałam jeszcze cicho, lecz nie miałam odwagi spojrzeć na ojca.
- Saro… - zaczął na co się wzdrygnęłam i po chwili poczułam jak mocno mnie do siebie przytulił, a ja byłam tym zszokowana – To nie była Twoja wina… - szepnął spokojnie – To nie byłą Twoja wina…
Zacisnęłam ręce w pięści i wtuliłam się bardziej w ojca płacząc cicho i drżąc. Głaskał mnie po głowie uspokajająco, a ja w końcu zasnęłam ze zmęczenia wycieńczona płaczem.
< Reker? :3 teraz już nie uciekniesz śpiąca królewno xdd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz