czwartek, 19 stycznia 2017

Od Reker'a cd. Tamary

- Nie macie prawa ona ciągle żyje! - krzyknąłem, gdy próbowali ją odłączyć od aparatury, lecz Wiliam ciągle mnie trzymał i próbował uspokoić.
- Reker tak będzie lepiej - mówił założyciel usadzając mnie na krześle gdzie podano mi pewnie leki usypiające.
- Jak ona umrze to i ja się zabije - powiedziałem hardo.
- Ani tak nie myśl - rzekł przerażony.
- Ona jeszcze żyje - westchnąłem przez łzy cieknące mi z oczu. Nagle gdy już mieli jej wszystko odłączyć ona się ocknęła na co wszyscy się zdziwili a sam lekarz nawet się przeraził taką reakcją, ale ja miałem tylko szczęście w oczach - Widzisz mówiłem - dodałem jeszcze i osunąłem się po krześle z powodu działania leków. Nie opierałem się ich działaniu, byłem szczęśliwy tak bardzo, że aż chciało mi się płakać. Wiedziałem, że strasznie się kręciłem, bo nie mogłem się doczekać chwili kiedy znowu do niej coś powiem. Ze snu pamiętam mało, nawet nie wiem o czym był ten sen, bo nie potrafiłem się na niczym innym skupić. Otwierając oczy od razu zerwałem się na równe nogi, ale musiałem usiąść z powodu zawrotów głowy. Oddychałem strasznie szybko więc się temu nie dziwiłem.
- Spokojnie ona ci nie ucieknie - zaśmiał się cicho Wiliam widząc moją reakcję.
- Teraz jest możliwe prawie wszystko - stwierdziłem wreszcie uspokajając oddech i na drżących nogach do niej podszedłem - Hej siostrzyczko - wyszeptałem przez łzy dotykając dłonią jej policzka. Odwzajemniła to wtulając się w nią co chyba miało oznaczać przywitanie. - Nawet nie wiesz jak się martwiłem - dodałem po chwili.
- Czyli mam rozumieć, że nie jedziemy za mury? - zapytał nagle Derek.
- Jak chcecie do sobie jedźcie, ale ja się stąd nie ruszam! - powiedziałem bez zastanowienia. Kolejne dni mijały w spokoju a moje chęci do życia i bycia dowódcą wróciły jak bumerang. Co prawda nie opuszczałem w ogóle medycznego, ale praktycznie zawsze rozmyślałem co będę robił. Dziś był dzień kiedy wreszcie odłączą jej aparaturę i to z odpowiedniego powodu. W duszy skakałem z radości, ale starałem się być poważny w zachowaniu.

<Tamara? :3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz