Kiedy Derek miał przy mnie "wartę" mało z nim rozmawiałem po przez osłabienie, które nadal mi towarzyszyło, ale mówili, że już jest ze mną lepiej co odczuwałem tylko po części, lecz wierzyłem im na słowo i zawsze w jakimś stopniu się uśmiechałem.
- Nie musicie tak koło mnie latać jakbym był jakimś prezydentem - stwierdziłem patrząc na przyjaciela.
- Chyba nie chcesz iść na medyczny? - zapytał z delikatnym uśmieszkiem.
- Zwariowałeś - westchnąłem odchylając głowę.
- Nie przemęczaj się pamiętasz co mówił lekarz - pogroził mi palcem na co się zaśmiałem i po chwili odpłynąłem. Śnił mi się koszmar, ale miałem nadzieję, że moje ciało nie reagowało. Uciekałem przed Śmiercią co po chwilę wpadając w jakieś rowy a gdy znalazłem się na jeziorze zapadł się pode mną lód i tonąłem. Nie mogłem wypłynąć na powierzchnię, bo coś ciągnęło mnie za kostkę w dół a gdy spojrzałem na przeciwnika zobaczyłem Tamarę próbującą wyrwać się z ucisku Helsinga, który się głupio uśmiechał. Obudziłem się cały spocony i z otwartymi szeroko oczami, ciężko oddychałem i raz po raz drżałem.
- Koszmar - powiedziałem opadają na łóżko i lekko się trzęsąc.
- Nieźle mnie nastraszyłeś - westchnęła siostra uspokajając się nico - Co ci się śniło? - zapytała.
- Nic ciekawego, nie chcę o tym mówić - odpowiedziałem jej.
- Brac... - nie zdążyła dokończyć.
- Nie chcę - popatrzyłem na nią błagalnie na co skinęła głową chodź z nie chęcią - Głodny jestem - rzekłem po chwili na co mile się zaskoczyła.
- Zaraz ci coś przyniosę, nic nie kombinuj! - powiedziała wychodząc na co pokiwałem twierdząco głową. Gdy wyszła bez zastanowienia podszedłem do szafy i wyciągnąłem z niej czarne spodnie dresowe i białą bluzkę na krótki rękaw. Patrząc na rzeczy coś w środku mnie krzyczało "to nie w twoim stylu" ale się tego czegoś nie słuchałem i poszedłem wziąć prysznic i umyć zęby. Spojrzałem jeszcze w lustro i poprawiłem oklapnięte włosy co i tak mi nie pomogło niestety. Dziwnie czułem się chodząc w takim stroju, lecz nie narzekałem! Miałem już wracać do łóżka, ale siostrzyczka była szybsza i spojrzała na mnie z niedowierzaniem.
- No co? Wiem z wyra nie powinienem się ruszać, ale już nie wytrzymywałem - przyznałem otwarcie przeczesując włosy.
<Tamara? Ochrzanisz go? xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz