- No proszę wielki wojskowy bawi się w matematyka - zaśmiał się Jackob stając w drzwiach.
- Sam byś tego nie rozwiązał - powiedziałem chytrze.
- No to dalej napisz mi tu jakieś algebraiczne podobne do tego - rzekł hardo na co wziąłem kredę i zacząłem pisać a wyglądało ono tak...
-y = -2 – 4yPrzyjaciel chwilę myślał, lecz zaraz zabrał się do działania. Wyliczył wszystko bezbłędnie co mnie nie zaskoczyło. Oparłem się plecami o zniszczony blat i się uśmiechnąłem.
3x - 8y = 10
- 5 z matmy była co nie? - zapytałem ze śmiechem.
- Żebyś wiedział! Świadectwa już nie mam, ale mówię prawdę - mruknął.
- Eh ja miałem tróje... Nauczyciel się na mnie... - nie zdążyłem dokończyć.
- Uwziął? - zapytał przerywając mi na co skinąłem głową - Każdy tak mówi - dodał po chwili.
- Ale później przyszła szkoła z profilem wojskowym i jakoś poszło co nie? - zapytałem go przypominając sobie tamtego przestraszonego chłopaka z przed kilku lat drżącego na same hasło "Będziemy strzelać".
- Może zostawimy już tematy szkolne? - odpowiedział mi pytaniem na pytanie.
- Dobra niech ci będzie... - westchnąłem obserwując dokładnie sufit. Po chwili jednak otworzyłem okno i wyszedłem przez nie.
- Co ty robisz? - zapytał szeptem chłopak.
- Idę się przejść wrócę za góra dziesięć minut jak coś to powiedz, że śpię - wytłumaczyłem mu na co tylko machnął ręką. Szedłem blisko budynków, lecz chęć rozejrzenia się po terenie była ode mnie silniejsza. Wszystko byłoby świetnie tylko ta śnieżyca... Spojrzałem w szare niebo i usłyszałem za plecami charczenie zombie! Ściągnąłem z ramienia AK-47 i zacząłem wypatrywać nieżyjących potworów. Wszystko szło jak z płatka do momentu, aż nie zacięła mi się broń - Błagam nie teraz - powiedziałem na głos i rzuciłem się przed siebie na oślep. Znalazłem jakieś drzewo, na które się wspiąłem i odetchnąłem z ulgą. - Nie wespniecie się tu pokraki - mruknąłem i próbowałem naprawić broń, ale moje starania były na marne. Noc z -35 stopniami? Czemu nie... - westchnąłem w myślach.
<Kiara? Znajdziesz go? xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz