Znowu ktoś chciał nas zabić… Reker teraz był na celowniku ale skoro on, to ja też! Wszyscy wiedzieli że jesteśmy razem, więc oboje byliśmy celem! Gdy wróciliśmy do bazy, sprawdziłam swoje magazynki, które też były pozamieniane! Nie wszystkie ale były! Obok mnie stał Jack i Lucas, którzy patrzyli na moje poczynania.
- Dlaczego też sprawdzasz swoje magazynki? - spytał zdziwiony Lucas.
- Ponieważ wszyscy w bazie wiedzą ze ja i Reker jesteśmy razem, oraz to że jesteśmy dziećmi założycieli! Jeśli polują na niego, to też pewnie i na mnie! - powiedziałam i pokazałam im swoje magazynki – A to jest dowód – dodałam jeszcze.
- Dlaczego ktoś chce was zabić? - spytał Jason.
- Skąd mam wiedzieć?! - warknęłam – Co chwile jacyś zdrajcy… Może znowu z Trupów, albo ze Śmierci! - westchnęłam i usiadłam pod ścianą, opierając się o nią plecami.
- Ty też się prześpij! - odezwał się nagle Lucas – Jesteście wyczerpani po 48 godzinnym dyżurze na medycznym, plus jeszcze wysłano was na ciężką misję i nie dali wypocząć!
- Dam radę… - powiedziałam, lecz Derek wszedł mi w słowo.
- Ma racje! Wykończeni dowódcy, to jak żadni dowódcy, więc się prześpij! - powiedział poważnie Derek, lecz zaraz dodał – Bierz przykład ze śpiącej królewny! - powiedział na co się wszyscy zaśmialiśmy.
- Jestem więc waszą dłużniczką! - powiedziałam na co przymknęłam lekko oczy i zaraz zasnęłam.
**
Obudziły mnie czyjeś krzątaniny. Otworzyłam oczy i zobaczyłam że jest już rano! Spałam całą noc, podobnie jak Reker! Nasze przebudzenie zauważył Mike. - Lepiej wam? - spytał z troską, patrząc na nas.
- Tak… Dzięki Mike! - powiedziałam z wdzięcznością na co się uśmiechnął i machnął ręką, jakby to nic takiego nie było!
Szybko coś zjedliśmy i wsiedliśmy na konie. Ukradkiem zobaczyłam jak Dave trzyma Rous na swoim koniu. Wciąż spała, więc pewnie jej organizm tego potrzebował. Jej brat natomiast siedział na koniu z innym żołnierzem i patrzył zmartwiony na siostrę.
**
Po około sześciu godzinach wróciliśmy do wieży wyczerpani! Naszym nowym przybyszom od razu udzielono schronienia i pomocy lekarskiej. Wyjaśniłam swoim kolegom sytuację z Rous, na co skinęli głowami, więc wiedziałam ze będzie miała odpowiednią opiekę. Gdy stajenni odprowadzali konie, nagle Jack przewrócił Rekera na ziemie, tak samo jak Lucas mnie. Padły dwa strzały, które przeleciały nam nad głowami.- Snajperzy! - krzyknął Lucas, na co inni zaczęli szukać i strzelać w wrogów. Jedne został zabity z tego co wiedziałam, lecz drugi zdołał uciec… Jack i Lucas uratowali nam życie! Byliśmy tak zmęczeni, że nawet nie byliśmy w stanie dostrzec niebezpieczeństwa, co ktoś sprytnie wykorzystywał i prawie mu się udało nas zlikwidować!
< Reker? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz