piątek, 6 stycznia 2017

Od Kiary cd. Reker’a

- Myślę że to dobry pomysł! - odparłam patrząc na posklejaną od krwi matki sierść szczeniaków – Masz jakiś szampon? - spytałam.
- Jakiś mam – odparł i poszliśmy wykąpać szczeniaki.
Nie było to proste, bo kąpiel im się zbytnio nie podobała i uciekały przez co byliśmy cali mokrzy bo ganialiśmy je po całym pokoju i łazience; W końcu jednak wytarliśmy szczeniaki do sucha i zaczęły węszyć z zaciekawieniem otoczenie. Winter nie odstępowała swojego psiego brata na krok. Wszystkiego się bała i wystarczyło, że coś usłyszała, a już skomliła i chciała się kryć.
- Winter jest bardzo strachliwa – odparłam patrząc na sunię.
- Przejdzie jej! Dark też był strachliwy a teraz jest odważny – odparł i pogłaskał sunię, która do niego przydreptała.
- William chyba nie wie, ze owczarki niemieckie też kiedyś były psami pasterskimi – odezwałam się nagle.
- Chyba nie… - odparł – Idziemy pokazać szczeniaki Eliasa? - spytał.
- Myślę że tak – powiedziałam i wzięłam swojego szczeniaka na ręce. Jednak szybko go postawiłam na podłodze, bo nie podobało mu się jak go trzymał, tylko dreptał za mną cały czas. Wyszliśmy z pokoju i szliśmy korytarzem. Rex i Winter dreptały za nami, choć Winter nieco niepewnie. Gdy przechodziliśmy obok żołnierzy, od razu zobaczyli dwie kulki wędrujące za nami.
- Jakie kulki! - odezwał się jeden z nich uśmiechając się i uklęk na jedno kolano i przywołał pieska. Rex podbiegł do niego od razu zadowolony merdając ogonkiem. I piesek chciał się bawić, więc podskakiwał i lekko szarpał za mundur swoimi ząbkami. Inni żołnierze też się zaśmiali i zaczęli głaskać pieska.
-Uważaj Mark bo Cię zje! - zaśmiał się drugi.
- Spadaj! Jest super! - odparł śmiejąc się z pieska.
Winter natomiast siedziała obok Rekera i patrzyła niepewnie.
- A to drugi piesek? - odezwał się nagle trzeci z żołnierzy spoglądając na suczkę.
-Suczka – poprawiłam go.
Ukląkł na jedno kolano i ją przywołał. Przez chwilę się wahała czy podejść, lecz w końcu się podniosła i podeszła niepewnie do mężczyzny, który dał się jej powąchać i lekko ja pogłaskał. Po chwili nabrała większej odwagi i powoli, z brzuchem przy ziemi podeszła do swojego psiego brata.
- Jak się zwą? - spytał nagle żołnierz imieniem Mark.
- Ten czarny nazywa się Rex a brązowa Winter – odezwał się Reker – Znaleźliśmy je je dwie trzy godziny temu dodał.
- Zastrzelono im matkę – dodałam jeszcze patrząc na pieski.
- Co za bydlaki… - odezwał się drugi kręcąc głową z niedowierzaniem.
- Dobra chodźmy już, bo nigdy nie dotrzemy do Eliasa – zaśmiałam się.
Poszliśmy dalej a dwie kuleczki zaraz za nami pobiegły. Weszliśmy do nieznanego mi skrzydła w bazie, więc Reker mnie prowadził. Włochate psie kuleczki oczywiście i tam przykuły uwagę innych i cieszyli się widząc jak za nami radośnie drepczą na tych swoich krótkich nóżkach. Weszliśmy do jakiejś sali i zobaczyłam wysokiego mężczyznę o blond włosach z jakimś owczarkiem. Wydawał mu jakieś komendy a ten wszystkie posłusznie wykonywał. Kiedy nas spostrzegł, dał komendę owczarkowi by usiadł i czekał i podszedł do nas.
- Witaj Reker! - przywitał się – Co was sprowadza? - spytał patrząc nas, lecz zaraz spojrzał w dół, zdziwiony, bo Rex zaczął go ciągnąc za nogawkę i lekko warczeć merdając przy tym ogonem z zadowolenia. Mężczyzna uśmiechnął się i kucnął obok pieska.
- Ty… Agent! Bo zaraz mi rozszarpiesz spodnie! - zaśmiał się i pogłaskał pieska. Spojrzał później na drugą włochatą kuleczkę, która stałą obok nogi Rekera. I gdy zobaczyła, że na nią spojrzał, ta zaczęła szczekać i jednocześnie zaczęła się cofać, chcąc się schować za nogami Rekera.

< Reker? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz