piątek, 6 stycznia 2017

od Jim'a c.d od Lydi

Nie oszukujmy się, dobra jest w te klocki. I to jeszcze jak...
W mojej głowie rodziły się najbardziej chore fantazje jakie kiedykolwiek potrafiłem wymyślić, ale powstrzymywałem się od wcielenia ich w życie. Nie mogę jej spłoszyć to ,,nasz pierwszy raz" . Mimo tego że seex był naprawdę dosyć spokojny jak na mnie, mogę go zaliczyć do tych naprawdę udanych. Oj wiedziałem że nie bez powodu trafiłem wtedy akurat na nią. Było nam pisane żebyśmy znaleźli się tu, i mam nadzieję że będziemy tu jak najczęściej wracać.
Mimo tego że oboje doszliśmy i wszystko zbliżało się ku końcowi ja tego absolutnie nie chciałem. Zacząłem całować ją po piersiach i przytulać się do nich, potem dokładnie wycałowałem ją pod piersiami , następnie w okolicach pępka a potem jeszcze niżej . Ona leżała spokojnie głęboko dysząc, była pewna że teraz zajmę się jej ... . Jednak ja momentalnie ominąłem to miejsce i przeskoczyłem na lewą nóżkę, którą zacząłem również całować od kolana w górę, bardzo powoli dochodząc do miejsca które ominąłem. Jednak gdy byłem naprawdę blisko zacząłem całować tym razem jej prawą nóżkę żeby zostawić taki niedosyt. Widziałem że była nieco zdenerwowana tym jak długo z tym zwlekam i przeciągam, ale to taka moja strategia.
Już miałem przejść do rzeczy, rozszerzając jej uda gdy nagle ktoś zaczął pukać. Podniosłem głowę i zapytałem:
- Spodziewasz się kogoś?
- Nie . -powiedziała ździwiona.
- Kur*a mać . - przekląłem pod nosem . Po czym nałożyłem bokserki i podszedłem do drzwi. Otwierając je zły:
- Czego?! - rzuciłem do nieznajomego.
Mężczyzna stojący w drzwiach zmierzył mnie wzrokiem. Był niższy odemnie ale równie mocno wkurwiony co ja.
- Gdzie ona jest?! - powiedział pchając się do środka.
Ja jednak szybko go wypchnąłem i zapytałem:
- Kto?
- Ta szmata! - powiedział popychając mnie i wchodząc do środka.
Wpadł do pokoju w którym była Lydia, która zdążyła założyć szlafrok. Chciał się na nią rzucić i krzyczał coś pod nosem. Jednak ja złapałem go za koszulkę, a ten odwrócił się chcąc mnie uderzyć ale byłem szybszy, walnąłem go z pięści w nos, po czym jednym ruchem wyrzuciłem go za próg drzwi. Ten tylko popatrzył na mnie. Zdawał już sobie sprawę że jestem w lepszej formie. Plunął tylko na ziemię i krzyknął przez drzwi:
- Pilnuj się suko ! Wrócę kiedy indziej!
Zamknąłem drzwi i wróciłem do Lydi. Po czym zaśmiałem się lekko:
- Coś ty mu zrobiła?

Lydia? ( wybacz że tak dłuuuugo czekałaś, ale była awaria internetu )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz