piątek, 6 stycznia 2017

od Jim'a c.d od Chryseis

- No to jednak los nie pozwolił ci się mnie pozbyć. -zaśmiałem się wyciągając specyfik do odkażania ran który ukradłem z miejscowego szpitala, ale to szczegół. Lubiłem czuć się lekarzem. W końcu wiem co nieco o tym . Więc można powiedzieć że nim jestem.
- Nie próbuj wciągać mnie w rozmowę. - powiedziała oschło.
Jej nieufność mnie bawiła. Urocze z niej stworzenie. To jedna z tych hardych lasek które są pewne że dadzą sobie radę same. I bardzo dobrze nikt nie będzie jej tutaj niańczył. Opatruje ją bo Lydia mnie o to poprosiła.
Polałem ranę specyfikiem który wywołuje pieczenie i czekałem na jej rekację . Ta jednak nie skrzywiła się tylko czekała aż wreszcie skończę.
Uśmiechnąłem się pod nosem. Po czym przerwałem ciszę :
- Masz zajebiste cycki.


Chryseis? ( wybacz , pisane na 5 min przerwie xd)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz