wtorek, 31 stycznia 2017

"Fear cuts deeper than swords."

Imię i nazwisko| Vivienne Leslie
Ksywka| Jakiekolwiek skracanie jej imienia nie jest mile widziane, chyba że osobiście wyrazi na to zgodę. Łatwiej jest jednak nazywać ją po prostu Czternasta. Nikt poza nią nie zna pochodzenia tego przezwiska. Przynajmniej nikt z żywych. Bardzo rzadko używa nazwiska, jest ono praktycznie nieznane.
Wiek| Przyszła na świat 14 października, aktualnie ma 31 lat
Płeć| Płeć piękna, jak widać. Kobieta, gwoli ścisłości.
Obóz| Śmierć
Ranga| Członek
Aparycja| Vivienne jest kobietą dość przeciętnego wzrostu, do sześciu stóp brakuje jej bowiem ośmiu centymetrów, a więc ma dokładnie metr siedemdziesiąt dwa centymetry. Szczupła, przez wojnę wręcz wychudzona, jednak dalej utrzymuje świetną kondycję fizyczną. Na stosunkowo bladej, owalnej twarzy osadzone jest dwoje błyszczących, wiecznie lustrujących otoczenie, brązowych, bądź piwnych, w zależności od padania światła, oczu. Zadziwiające jest, jak zimne, świdrujące i przeszywające na wylot może być jej spojrzenie. Poniżej znajduje się prosty, jedynie odrobinę zadarty na końcu nos usiany zjawiającymi się czasami, drobnymi piegami. Posiada delikatne, półpełne usta w kolorze malin, przez większość czasu wykrzywione w kpiącym uśmiechu, chyba że akurat gra jedną ze swych ról. Wtedy na jej twarz wpływa do złudzenia tak szczery i promienny uśmiech, zjednujący do jej do siebie wielu ludzi. Proste włosy, sięgające jej za ramiona są w kolorze płomiennorudym, wiecznie w nieładzie, splątane przez wiatr, czasami spina je w wysokiego kucyka. Nieodłącznym, niezmiennym wręcz elementem jej stroju są czarne, dziesięcio dziurkowe glany z blachą na czubkach i pięcie oraz podeszwą nabijaną gwoździami. Nie można też pominąć za dużej, męskiej kurtki wojskowej po jej starszym o pięć lat bracie. Nie nosi żadnej torby, wszystko, co potrzebne upycha po licznych kieszeniach tejże kurtki. Pod nią zwykle zakłada stare, wyciągnięte swetry lub bluzy, cokolwiek, co nie pozwoli jej zamarznąć, choć nie można zaprzeczyć, iż jest naprawdę odporna na zimno. To, jakie spodnie założy, jest jej obojętne, byle były długie i w całości, bez dziur. Raczej się nie maluje, chyba że na wyjątkowe okazje, których, spójrzmy prawdzie w oczy, jest niewiele.
Charakter| Czternasta charakteryzuje się gwałtownym, ognistym temperamentem. Granica jej cierpliwości jest nadzwyczaj cienka, bardzo łatwo ją przekroczyć, co zwykle nie kończy się dobrze. Wiecznie prosi się o śmierć, jednak jakimś cudem dalej żyje, a to chyba coś znaczy. Jej sposób bycia może być bardzo irytujący, nie ma dnia, w którym nie używa ironii. Kłamstwo nie sprawia jej żadnego problemu, każdy jej fałszywy uśmiech czy wypowiedziane słowo spotyka się z akceptacją i brakiem podejrzliwości większości, lecz są wyjątki. Pozornie szczerym śmiechem i równie dobrze udawanym pozytywnym usposobieniem potrafi doskonale zjednywać sobie ludzi. Brak jej specjalnej lojalności, czy honoru i tego samego spodziewa się po innych, nikomu nie ufa do końca, nie w tych czasach. Jeśli jednak poprzysięgnie komuś zemstę, nie są to słowa rzucone na wiatr. Inne jej obietnice zwykle są niewiele warte. Mimo swojego temperamentu nie jest skora do zawiązywania znajomości, w pełni samowystarczalna, potrafi zadbać o siebie. Woli działać samodzielnie, aniżeli w grupie. Nie lubi wykonywać rozkazów, zwykle zbywa je wyzywającym uśmieszkiem, co przysparza jej wielu kłopotów. Wobec nieznajomych okazuje ogromną nieufność, nie odzywa się, w ciszy obserwuje każdy, nawet najdrobniejszy ruch. Wśród osób jej znanych także nie traci czujności, nie może wiedzieć, który z tych przyjaznych w świetle ognia osobników w cieniu knuje doskonałe pod każdym względem intrygi. Wyznaje własny kodeks moralny, nie przestrzega wyznaczonych granic. Krzywda za krzywdę, zdrada za zdradę. Nadzwyczaj mściwa, jeśli skrzywdzi się ją w jakikolwiek sposób, zaczeka, ma czas.. A następnie uderzy w odpowiednim momencie, kiedy atak wyniszczy jej cel najbardziej. Posiada cięty język, każda z jej ripost skutecznie trafia w czuły punkt niczym najostrzejszy sztylet. Jest ateistką, z cynizmem odnosi się do jakiejkolwiek wiary. Uważa, że każdy powinien być panem własnego życia. W prawie każdej sytuacji, nawet pod największą presją potrafi zachować jasność umysłu i myśleć trzeźwo. Prawie, bo zdarzają się wyjątki. Zdarza jej się być nadzwyczaj sentymentalną, lecz stara się tego nie pokazywać. Wbrew pozorom nie jest niezniszczalna, jeśli ktoś odnajdzie jej czuły punkt i zadziała odpowiednio, potrafi się załamać. Nienawidzi użalania się nad sobą i słabości, również swoich, stara się je tępić. Nawet jeśli się czegoś, bądź kogoś boi, nie okazuje tego, strach tnie głębiej, niż miecze. Tak, istnieje parę rzeczy, których się obawia. Nie boją się tylko głupcy. Jest realistką, twardo stąpa po ziemi. Jeśli nie ma nic mądrego do powiedzenia, po prostu się nie odzywa, nie strzępi sobie języka bez potrzeby. Potrafi podejmować drastyczne środki, aktualnie nie ma już nic do stracenia, więc dlaczego nie? Niezaprzeczalna indywidualistka. Zdecydowana, potrafi mieć odmienne zdanie na każdy temat i nikt, ani nic go nie zmieni, nawet jeśli jest błędne. Nie zamierza dostosowywać się do społeczeństwa, woli dostosować świat do siebie, jakkolwiek trudne by to nie było. Charakteryzuje ją duma, sama nie przyzna się do swoich błędów, jednak nie zaprzeczy, jeśli ktoś jej je wytknie. Nie schyli czoła przed kimś, kogo nie obdarzy szacunkiem i kto nie wzbudzi w niej respektu, a takich osób jest bardzo niewiele. Widok krwi nie robi na niej wrażenia, jej dłonie nie są już czyste, są dłońmi mordercy. Jak praktycznie każdego w tych czasach. Niewinne nie są teraz nawet dzieci. Odór śmierci jest jej dobrze znany. Cechuje się ponadprzeciętną inteligencją, jej tok myślowy przebiega szybko, z łatwością łączy ze sobą fakty, czy uczy się nowych rzeczy. Błędy zapamiętuje, by w przyszłości nie popełnić ich po raz drugi. Bezpośrednia, czuje wstręt do jakichkolwiek plotek, czy obmawiania kogoś, woli powiedzieć mu to w twarz i tego też oczekuje od innych. Kroczy swoją drogą, ludzie mogą mówić, co chcą, jej noga nie postanie na starym, przetartym przez tysiące traktacie.
Historia| Należy pogodzić się ze swoją przeszłością, by nie niszczyć sobie teraźniejszego życia. Zapomnieć i iść przed siebie. Puste słowa, prawda? Nie jest to takie proste, ale jednak wykonalne. Dziecięce marzenia, problemy, teraz wydające się tak błahe.. Te wszystkie chwile, które tak pragniemy wyrzucić z pamięci i te, którym nie chcemy pozwolić ulecieć. Vivienne od zawsze wyróżniała się wśród rówieśników, choć tego nie pragnęła, wolała pozostać w cieniu. Gdy dziewczynki w jej wieku bawiły się lalkami barbie, uwielbiały kolor różowy i pragnęły mieć kucyka, któremu zaplatałyby grzywy i malowały kopyta lakierem, bawiły się w księżniczki, ona wolała zostać rycerzem, jej ulubionym kolorem był czarny. Jej największym marzeniem było galopować na karym, ogromnym rumaku poprzez pola, uciec od problemów. Nauczyć się strzelać z łuku. Mieć normalne życie. Nie rozumiała, dlaczego jej rodzice kłócą się i biją, nie rozumiała łez w oczach jej starszego brata. Ucieczki na dach nędznego domu, w którym mieszkali, patrzenie w niebo, wyobrażanie sobie innego świata. Rosła, zawsze była dojrzalsza od rówieśników, a problemów nie ubywało. Mimo swojej inteligencji nie otrzymywała najlepszych ocen, nie miała warunków do nauki. Z czasem coraz bardziej rozumiała wszystko, starała się ulżyć bratu, który sam utrzymywał rodzinę. Uczył ją wszystkiego, czego mógł. Zaczęła pracować w stajni, w zamian za to mogła uczyć się jeździć konno. Nienawidziła przebywać w domu, kiedy tylko mogła, uciekała stamtąd. Biegając po dachach i wykonując akrobacje, galopując czuła się wolna, mogła zapomnieć o dręczących ją problemach. Któregoś dnia jej brat przyszedł do domu, podarował jej łuk. Zaczął uczyć ją łucznictwa, rzucania nożami. Nieodpowiednie zajęcia dla dziecka? Być może, ale w domu było gorzej. Nie zapomni radosnego błysku w oczach chłopaka, tak naprawdę już mężczyzny, gdy po raz pierwszy trafiła w sam środek tarczy. Ojciec znęcał się nad tą dwójką, matka, zastraszona jedynie mu przytakiwała. Rudowłosa nigdy nie miała przyjaciół, trzymała się na uboczu, w szkole była wyśmiewana i dręczona. Mimo to starała się być silna. Brzydził ją odór alkoholu i tytoniu, nienawidziła go.
W końcu pierwszy raz dostała do rąk pistolet. Niemożliwe jest opisać wyraz zachwytu w jej oczach, tak niepokojący.
-Celuje się tak, jak z łuku, dasz radę. - wciąż słyszy w uszach szept brata, gdy zimnym, uważnym spojrzeniem ogarnia kawałek lasu, z którego zrobili sobie plac treningowy.
Odrzuciła włosy z czoła i podtrzymała broń drugą ręką. Nacisnęła spust. Sam środek. Spojrzała na brata, był z niej dumny.
Właśnie pokonała tą tak bliską jej osobę, powaliła go w walce na pięści. Uśmiecha się do niego, podaje mu rękę i pomaga wstać. Przygryza wargę, gdy ten ją chwali.Jeszcze tylko jedno, dwa fule.. Skok. Lecąc nad przeszkodą, uśmiecha się. Po chwili jest już na ziemi, odwraca się w siodle i zwycięsko patrzy na stacjonatę za nią. Obejmuje konia za szyję. Po chwili pochyla się, rusza galopem, koń parska radośnie, przeskakuje ogrodzenie i wydostaje się na otwartą polanę. Staje w strzemionach i rozkłada ramiona na boki, śmiejąc się radośnie.
Siedzi na dachu, obejmując kolana dłońmi, podciąga je pod brodę. Wpatruje się w gwiazdy, marząc o swoim zawodzie. Będzie lekarzem. Zaczęła bardzo dobrze się uczyć, może zda z wyróżnieniem. Podnosi się i zaczyna się obracać, patrząc w niebo. Rozbiega się i robi salto, patrzy przed siebie i widzi miasto, pełne świateł. Uśmiecha się. Już niedługo, wyniesie się stąd, zamieszka gdzieś daleko, zacznie studiować.
Pędem wraca do domu, wbiega przez drzwi i w wejściu krzyczy:
-Zdałam z wyróżnieniem, jadę na studia!
Wita ją jedynie rozdrażniony, zachrypnięty głos ojca.
-Nie drzyj się tak. Pakuj się i wynocha, w końcu.
Do jej oczu napływają łzy, bez słowa idzie do swojego pokoju i robi tak, jak kazał jej ojciec. Brat wyprowadził się już kilka lat temu, do Ameryki. Tam też zamierzała udać się dziewczyna. Po godzinie jest już gotowa. Mężczyzna na pożegnanie, ze wzrokiem pełnym pogardy wręcza jej pięćdziesiąt funtów, resztę musiała jakoś zdobyć sama. Na szczęście ma własne oszczędności. Bez żalu opuszcza rodzinne miasto, wylatuje do Stanów Zjednoczonych.
Wychodzi z samolotu, rozglądając się ze strachem. O jednym nie pomyślała. Co teraz? Niespodziewanie podchodzi do niej.. Brat. Patrzy na niego ze zdziwieniem, ale i radością.
-Masz gdzie mieszkać? - pyta z troską.
-Niespecjalnie. - odpowiada dziewczyna.
-W takim razie możesz zamieszkać ze mną. - uśmiecha się i ciągnie ją za nadgarstek do samochodu.
Studia. Ze spokojem przyjęła na siebie kolejne sześć lat nauki. Zmieniła się, nie była już tym samym dzieckiem z wielkimi marzeniami. Zaczęła twardo stąpać po ziemi, nie dopuszczała do siebie mrzonek. A to dopiero początek zmian. Uczyła się pilnie, odpuszczała sobie wszelkie imprezy, zresztą zbyt dużo tam ludzi i alkoholu. Zamiast tego całymi nocami siedziała nad naukowymi, jak i tymi zajmującymi, wciągającymi lekturami, jednak starała się dalej rozwijać inne swoje pasje. Jeździła konno, zbierała pieniądze na własnego, niegdyś wymarzonego rumaka podejmując się różnych prac dorywczych. Łuk dalej leżał gdzieś, zakurzony, dziewczyna przerzuciła się na strzelectwo. Nigdy więcej nie próbowała kontaktować się rodzicami, byli dla niej obcymi ludźmi. Mieszkała z bratem w niewielkim mieszkaniu. W końcu udało jej się, zdobyła wystarczające fundusze na kupno i utrzymanie konia, a że gdy była młodsza, pracowała w stajni, to dobrze znała się na koniach i mogła sobie pozwolić na zakup źrebaka. Gdy ujrzała energicznego, karego, rocznego ogierka ze strzałką, skarpetką i białymi plamkami na łopatce, od razu się w nim zakochała. Kupiła go i wynajęła miejsce w stajni niedaleko mieszkania. W końcu zaczęła go ujeżdżać. Nauczyła go wielu rzeczy, ich więź była bardzo silna, przychodziła do niego codziennie. Niespodziewanie rozpętała się wojna. Chciała wyjść na powierzchnię, walczyć, zginąć godnie. Zamiast tego gniła w schronie, samotna. Nienawidziła tej obezwładniającej bezsilności. W końcu uciekła stamtąd, dosiadła Shadow'a. Zdobyła broń i dołączyła do brata na polu walki, na nic się zdawały jego prośby, groźby, błagania. Nie zamierzała wracać do podziemi. Wciąż słyszy ogłuszający dźwięk wybuchu, mimo iż bomba była tak daleko. Wciąż czuje piekące łzy, gdy trzymała na kolanach łeb karego wierzchowca, umierającego w cierpieniu, ciszy. Został postrzelony, podczas upadku połamał sobie nogi. Nigdy więcej nie wsiadła na żadnego konia. Wojna bardzo na nią wpłynęła, wręcz wyniszczyła, ale nie złamała. Nigdy nie sięgnęła po alkohol, czy używki, wciąż była silna, nawet po śmierci brata. Cierpienie przez całe życie wyniszczyło ją jedynie od środka, na zewnątrz pozostawiło po sobie praktycznie niezniszczalną powłokę.
Rodzina|
Gregory Leslie - ojciec. Najbardziej znienawidzony przez nią człowiek. Alkoholik uzależniony od tytoniu, bezrobotny, jedynie trwoniący pieniądze zarobione przez swoją żonę, później już tylko przez swego syna. Wiecznie niezadowolony, cuchnący potem, alkoholem i papierosami, nie gardził agresją. Jego aktualny stan jest kobiecie nieznany, jednak życzy mu nędznej śmierci.
Alice Leslie - matka. Z początku silna, asertywna kobieta, jednak małżeństwo prędko wyssało z niej jakąkolwiek wolę walki. Z czasem, zastraszona przez małżonka, stała się uległa, jedynie przytakiwała, nie próbując reagować. Przez jeszcze jakiś czas pracowała, lecz przewlekła choroba zrzuciła obowiązek ten na jej syna. Z nią również Vivienne zerwała kontakt, lecz jej losy są kobiecie po prostu obojętne.
Louis Leslie - starszy o pięć lat brat. Od zawsze łączyła ich bardzo silna więź, często uważana za niemożliwą w relacji brat-siostra. Wspierali siebie nawzajem, z nim jako jedynym z rodziny nie zerwała kontaktu. Nigdy nie rozstaje się z jego nożem, zawsze gdzieś jest, podczas snu trzyma go pod poduszką. Podobnie jest z nieśmiertelną kurtką wojskową. Zmarł podczas wojny w wieku trzydziestu pięciu lat. Bardzo przeżyła jego śmierć, nie lubi o tym rozmawiać.
Partner/ka| Nigdy nie wiązała się z nikim, nie chciała i nie potrzebowała tego.
Orientacja seksualna| Biseksualna
Inne|
• Pochodzi z Wielkiej Brytanii, dokładniej ze Szkocji, urodziła i spędziła ponad połowę życia w Glasgow.
• Można zauważyć, iż mówi z dość wyraźnym, szkockim akcentem.
Właściciel: Howrse: Mija700

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz