Chłopak wyszedł, a ja usiadłam na łóżku. Miałam lukę w glowie, straszne zaniki. Czułam się, jakbym spędziła tam kilka godzin ewentualnie kilka dni, a to był CAŁY MIESIĄC! O dziwo po spędzeniu tak długiego czasu byłam w dość dobrej formie, w końcu byłam unieruchomiona, a moje mięśnie nie zaczęły zanikać. Podstawowe pytanie: co oni chcieli osiągnąć? Wolałabym już o tym nie myśleć, ale dla dobra nas wszystkich musimy ich znaleźć.
Niepewnie rozejrzałam się po pokoju, w którym panowała przerażająca ciemność. Czułam się jakby w każdym kącie pomieszczenia stał.. ktoś i mnie obserwował.
- Ogarnij się - mruknęłam sama do siebie
Położyłam się i okryłam kołdrą za wszelką cenę próbując pozbyć sie tego cholernego strachu. Gdy tylko zamknęłam oczy moje serce zaczęło szybciej bić. Jejku Selena nie bądź takim tchórzem! W pewnym momencie chciałam już zawołać Jimmiego, ale co by sobie wtedy o mnie pomyślał?! Jak będąc w Trupach mogę bac się ..yy.. w sumie to niczego, bo nikogo tu nie ma. Zaczęłam odliczać do dziesięciu by chociaż trochę uspokoić swój oddech i serce. Dopiero po kilkunastu minutach byłam już spokojna i mogłam spróbować zasnąć.
~~~~~~~
- Seleno, pora wstawać - usłyszałam dźwięk nad moim uchem Otworzyłam oczy i znów ujrzałam jego. Tego pieprzonego lekarza. Skierował światło plynace od lampy prosto w moją twarz. Zmrużyłam oczy chcąc uniknąć bólu.
- Czas na nowe badania - uśmiechnął się - Stęskniłaś się za nami?
Splunęłam mu w twarz na co widocznie sie zezłościł, szybkim ruchem wbił mi igłę w ramię. Jęknęłam pod wpływem ukłucia.
- Bądź grzeczna, bo nie skończy się to dla Ciebie dobrze
Wyjął igłę z mojego ramienia i przeniósł ją w stronę brzucha.
- Będzie bolało
Już miał wbić ją z rozmachem, gdy drzwi od sali się otworzyły. Wpadło dwóch lekarzy ciągnących kogoś. Odruchowo chciałam się podnieść jednak moje ręce i nogi były silnie przywiązane do łóżka.
- Mamy nowy obiekt - zaśmiał się jeden
Złapał mężczyznę za twarz i zwrócił go w nasza stronę. Wstrzymałam oddech, gdy go rozpoznałam
- Jim - szepnęłam
Lekarz stojący przy mnie wziął skalpel i podszedł do Jimmiego.
- Powiesz mi coś? - spytał przejeżdżając ostrzem wzdłuż linii jego szczęki
Jim spojrzał na niego z obrzydzeniem i chciał rzucić się na niego gdyby nie silny kopniak w plecy od jednego z "lekarzy"
- Nie ładnie - cmoknął - Nie przydasz się nam
Wziął zamach i jednym ruchem poderżnął mu gardło.
Zaczęłam krzyczeć, piszczeć, szarpać się. Wyrwałam ręce z rzemieni i zaczęłam uderzać osobę przede mną.
- Zabiłeś go! - zaszlochałam
- Twoja kolej - podszedł do mnie
- ZABIŁEŚ GO!! - zacisnęłam oczy
- Selena, spokojnie..
~~~~~~
- Selena, otwórz oczy, to tylko sen - usłyszałam spokojny głos - ZABIŁEŚ!
Nie potrafiłam się opanować, nie wiedziałam co się dzieje. Czułam jak ktoś przytrzymuje moje nadgarstki, zaraz zada ostateczny cios..
- Otwórz oczy!
Niepewnie otworzyłam je i pierwsze co zobaczyłam za mgłą łez to Jim pochylający się nade mną i trzymający moje ręce nad głową. To tylko sen.
< Jim? XD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz