piątek, 30 grudnia 2016

Od Reker'a cd. Kiary

- Mogło być lepiej, ostatnio stałem się wolniejszy - westchnąłem wstając z ziemi.
- Może poćwiczysz z Jack'iem Reker? Zobaczymy pod jakim kątem mamy go ćwiczyć - zaproponował Jeason na pokiwałem twierdząco głową.
- Do dziesięciu - ustaliłem na co wszyscy skinęli głowami. Jack szybko przyjął pozycję i ruszył na mnie, sprytnie to wykorzystałem robiąc unik i podkładając mu nogą przez co się wywrócił. Straciłem na chwilę uwagę przez co on wstając pociągnął mnie za nogę i wylądowałem na plecach. Później się to wszystko jakoś potoczyło, ale ostatecznie wygrałem 10 do 4 co było zadowalającym wynikiem.
- Trzeba popracować nad szybkością i techniką ruchów - stwierdził Jeason przywołując przegranego ruchem ręki - Zaczniemy od jutra - dodał i z nim wyszedł. Usiadłem po turecku na środku sali treningowej i wpatrywałem się w Kiarę, która uniosła zdziwiona jedną brew.
- Chłopczyk się zmęczył? - zapytała żartobliwie.
- Jeszcze nie - rzekłem biegnąc w jej stronę z intencją wywrócenia jej, lecz ona była szybsza i znowu mną rzuciła przez co znowu poleciałem uderzając plecami o ścianę. Jednak kiedy osunąłem się na ziemię spuściłem głowę i nie ruszyłem się nawet na milimetr przez co sprawiłem wrażenie rannego.
- Reker? - zapytała zdziwiona Kiara, lecz ja nie zareagowałem - Reker?! - krzyknęła i do mnie podbiegła klękając przy mnie, straciła przez to cała czujność więc popchnąłem ją za ramiona dzięki czemu straciła równowagę i wywróciła się na plecy.
- Dwa, cztery - zaśmiałem się wstając z ziemi.
- Głupi! Myślałam, że coś ci się stało - powiedziała nieco wkurzona.
- Oj Kiaruś nie obrażaj się - powiedziałem całując ją w usta na co się trochę rozweseliła - Złap mnie jeśli potrafisz - rzuciłem po chwili i wybiegłem przez drzwi główne pędząc do jej pokoju. Biegłem omijając paru żołnierzy, którzy szli na wartę albo na spoczynek do swoich czterech ścian. Moja Księżniczka oczywiście się nie poddawała tak łatwo i prawie mnie doganiała przez co wchodziłem w ostre zakręty zmuszając ją często do zwolnienia, bo by nie wyrobiła. Na moje nie szczęście musiałem wpaść na Wiliama, który zdążył mnie złapać, bo wywrócił bym nas obydwu.
- Nie biegajcie, bo znowu wylądujecie na medycznym - zaśmiał się i nas ominął bez żadnych wykładów. Zdziwiłem się nieco, ale gdy przypomniałem sobie o tym co zaszło parę minut temu było już za późno, bo poczułem kobiece ręce na swoich ramionach.
- Złapałam cię Rekerku! Gdzie moja nagroda? - zachichotała.
- A co byś chciała? - zapytałem szczerząc się do niej patrząc jej głęboko w oczy.

<Kiara? ;3>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz