niedziela, 18 grudnia 2016

Od Reker'a cd. Kiary

Idąc na stołówkę myślałem, że padnę z głodu... W końcu wczoraj nic prawie nie jadłem. Zasiadając do stołu brakował dwóch osób z mojej drużyny a dokładnie to Mika i Marka. Coś musiało się stać - powiedziałem w myślach i rozejrzałem się czujne po lokacji. Mój wzrok na początku natrafił na dzieciaki z wczoraj, które najwidoczniej doszły do siebie po wczorajszym incydencie. Po jakiejś chwili pojawili się owi zaginieni. Idąc w naszą stronę wyglądali na obolałych jakby stoczyli jakąś bitwę.
- Bry - powiedział na przywitanie Mark i zasiadł z Mikiem na przeciwko nas.
- A wy co na wojnie pyliście? - zapytał ze Śmiechem Derek spoglądając w stronę Taszy, która siedziała obok niego.
- Chciałbym... Byliśmy na treningu 24 godzinnym - westchnął Mike.
- Mówiłem przyłóżcie się do biegania to na to nie traficie - powiedziałem zaczynając jeść.
****
Kiedy skończyliśmy jeść pociągnąłem Kiare za sobą do jej pokoju. Ubrałem ją i siebie w pośpiechu w ciepłe rzeczy i szybko wyruszyliśmy w stronę muru. Miałem dzisiaj dużo planów, które chciałem wcielić w życie. Po sprawnej wspinaczce po murach i miliona pytań gdzie ją zabieram pobiegłem przodem zmuszając ją do tego samego. Nie był to jakiś duży dystans, ale też nie za krótki. Zabrałem ją nad ten samo jezioro co ostatnio. Wygrzebałem z najbliższego budynku jakieś dwa pudełka. Jedno podałem jej a drugie zatrzymałem dla siebie. Kiara obserwowała mnie ze zdumieniem kiedy ze środka wyciągnąłem parę łyżw.
- No to co Księżniczko? Mam nadzieje, że umiesz jeździć na łyżwach powiedziałem siadając na ziemi i zakładając owe łyżwy 

<Kiara? :3> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz