czwartek, 29 grudnia 2016

Od Reker'a cd. Kiary

Słyszałem wszędzie głosy co mnie denerwowało. Raz były ciche i nie rozbiły na mnie wrażenia a natomiast inne były strasznie głośnie i przerażające. Z obydwu tonów i tak czy siak nie dało się nic wyczytać więc nie wiedziałem co ze sobą zrobić siedziałem w pustce i łapałem się za głowę. Widziałem całe swoje życie, aż do tego momentu dalej była zaszyfrowana i nie odkryta co mnie trochę zirytowało, bo chciałem wiedzieć co dalej.
- Obudź się to zobaczysz - powiedział znajomy mi męski głos.
- Ta jasne, bo to takie proste tato - odparłem nieco zirytowany.
- Bo to jest proste - przerzucił oczami i położył mi rękę na głowie - Macie się więcej nie kłócić i nie denerwować Wiliama, bo zejdzie ze świata żywych - dodał jeszcze i opuścił mnie przez co zacząłem się budzić. Wierciłem się by przyspieszyć ten proces, ale nagle poczułem czyjąś dłoń na czole. Wiedziałem do kogo ona należy więc się uspokoiłem i leniwie otworzyłem oczy i cicho jęknąłem z powodu bólu spowodowanego spadnięciem z wierzchowca. Kiedy oczy całkowicie się rozbudziły zobaczyłem moją Księżniczkę. Nasze spojrzenia się spotkały przez co, aż zabrakło mi tlenu, lecz jakoś zdążyłem się opanować i zaczerpnąłem świeżego powierza.
- Kiara? - zapytałem drżącym głosem na co pokiwała twierdząco głową - Ja tak cholernie cię przepraszam za to co wtedy powiedziałem. Byłem głupi, że w ogóle o tym pomyślałem wiem jestem idiotą i nic niewartym psem, ale ja Cię Kocham. Odszedłem tylko dla tego by cię już nie ranić już za dużo przysporzyłem ci kłopotów i zraniłem. Chciałem zniknąć byś mogła normalnie żyć a nie użerać się z takim debilem jakim jestem - tłumaczyłem się a z oczu pociekły mi łzy, które zaczęły wchłaniać się w koc. Cały drżałem ze strachu może moje skomlenie jej nie przekona, ale wtedy obiecuje, że strzele sobie w łeb tyle razy by mnie już nie zdołali uratować.

<Kiara? ;3 Krótkie, ale poprawię się w następnym xd>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz