sobota, 3 grudnia 2016

Od Reker'a cd. Kiary

Byliśmy z Wilamem na patrolu, wreszcie po około miesiącu wyszedł z własnej woli poza mury "domu". Szliśmy tylko główną ulicą, rozglądałem się na wszystkie strony, można było powiedzieć, że byłem jakiś rozdrażniony, dostrzegłem na którymś z budynków nowy ogromny napis "Przepiękny nowy świat".
- Chyba mamy nowych artystów - zaśmiał się cicho założyciel.
- Na to wygląda, jestem ciekawy z kąt mieli farbę... - odparłem.
- W dzisiejszych czasach nie zdziwiłoby mnie jeśli namalowaliby to własną krwią - westchnął mężczyzna.
Nie zrobiłem nawet dwóch kroków a przed sobą ujrzałem jakąś kobietę, najwidoczniej chciała się wycofać. Wyglądała na wystraszoną a jednocześnie pewną siebie, czyżby była ranna? Posłałem krótkie spojrzenie Wiliamowi i krzyknąłem
- Stój! - lecz niestety tylko jeszcze bardziej ją spłoszyłem.
Ruszyłem za nią biegiem, wbiegła do jednego z domów i najwidoczniej zdążyła się już gdzieś zaszyć, bo nie mogłem jej nigdzie ujrzeć. Zostawiła pełno fałszywych tropów, nie które były całkiem bez sensu, ale były też takie, że nie mogłem połapać się co i jak. Znalazłem otwarte tylne drzwi i już zaświtało mi w głowie, że jest na zewnątrz.
****
Odnalazłem ją po niecałych 15 minutach w innym budynku, siedziała skulona trzymając mocną broń. Była nie przytomna, bo w ogóle nie zareagowała na moje wejście. Zauważyłem też, iż jest bardzo wychudzona i drży z zimna. W pokoju znajdował się jakiś brudny od gruzu koc, z trzepałem jego nadmiar i okryłem nieznajomą. Ukucnąłem przy niej, wyciągając jej delikatnie pistolet z dłoni i odrzucając go gdzieś w bok Na wszelki wypadek - rzekłem w myślach. Przyjrzałem jej się teraz dokładnie niebieskie oczy, brązowe włosy i prowizoryczna opaska uciskowa na nodze.
- Kim ty jesteś? - zapytałem głuchą ciszę.
Teraz w myślach krążyło mi jedno Z którego jest obozu? jeśli ratuję kogoś z Śmierci czy Trupów to nie wróżę mu miłego pobytu w wierzy. 
****
Kilka minut później do pokoju trafił  Wiliam, twierdząc, że też jej nie zna. Po upływie kolejnych minut nieznajoma zaczęła się budzić, jako iż siedziałem najbliżej niej zostałem zaatakowany jako pierwszy. Kopnąłem ją delikatnie w brzuch co przy glanach było trudnym zadaniem, zgięła się w pół i wróciła do swojej poprzedniej pozycji.
- Atakujesz swojego wybawiciela? Dość dziwna zapłata - mruknął Wiliam - Gadaj  skąd jesteś! Może chcesz jeść albo pić, żeby coś wydukać? - dodał szybko.

<Kiara?> 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz