niedziela, 18 grudnia 2016

Od Nicka cd. Jim'a

Mimo iż z początku myślałem, że Jimmy wstawi się za mięśniakiem, grubo się myliłem i już po chwili oboje staliśmy i śmialiśmy się z niego, co chwilę wykrzykiwał jakieś obelgi w naszą stronę, jednak jego widok był tak żałosny, że nie mogłem się opanować, dopiero gdy Jimmy odpowiedział mięśniakowi, skończyłem się śmiać, zresztą Jimmy też. On rzeczywiście świetnie nadawał się do Trupów, taki typowy dupek, który zamiast pomóc swojemu, będzie się z niego śmiał z sprawcą całego zdarzenia, dobrze, że trafił tam a nie gdzieś indziej, bo jestem pewny, że nie pasowałby do innego obozu. W końcu powoli zaczęliśmy odchodzić od obolałego mężczyzny, i tak się złożyło, że akurat razem z Jimmym szliśmy w tę samą stronę. Większość czasu zajmowała cisza, jednak gdy w końcu któryś z nas się odezwał rozmowa ciągnęła się, i ciągnęła.
-Ciężko przechodzi mi to przez usta, ale brawo Nick…-przyznał, a ja uśmiechnąłem się w odpowiedzi-Jednak nie rozumiem jak to zrobiłeś… Uczyłeś się gdzieś tego?
Przewróciłem oczami, jednak Jimmy bardzo nalegał.
-Ehm… jak widzisz najpotężniejszy nie jestem, więc z takim bydlakiem długo bym nie zawalczył… Więc jak matka natura nie dała ci tu-dotknąłem się w okolice bicepsu, który tez najgorzej nie był zbudowany, widać było, że dość dużo ćwiczę-to musisz posługiwać się tym-tym razem wskazałem na głowę-Chyba prościej się tego nie da wytłumaczyć… Albo masz to cos i jesteś super silny, ale głupi, albo jesteś super mądry, pomysłowy i inteligentny, ale w walce wręcz nie masz szans… Naprawdę nie wiem czemu ludzie wybierają to pierwsze, sam widzisz jak to się kończy…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz