czwartek, 29 grudnia 2016

Od Kiary cd. Reker’a

Aron podał mi jakieś leki i zasnęłam. Postanowił ze jednak dopiero rano zaprowadzi mnie na medyczny, lecz ja i tak nie zamierzałam tam pójść! Obudziłam się o godzinie szóstej dwadzieścia. Otworzyłam powoli senne powieki i zaczęłam się rozglądać po pokoju. I moja uwagę przykuła jakaś złożona kartka na biurku… Wstałam powoli i chwyciłam za karteczkę. Gdy ja otworzyłam i zaczęłam czytać pierwsze słowa wiadomości, serce mi zamarło! Czułam ze zarz dostane zawału… Szybko rzuciłam kartkę i pobiegłam do jego pokoju. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam że jego rzeczy zniknęły. Czułam jak nogi mi drżą. Dlaczego on mnie zostawił?! Mogliśmy to jakoś rozwiązać! Dręczyłam się w myślach, bo przecież miał prawo się na mnie wkurzyć! Przecież nic mu nie powiedziałam… Dlaczego muszę zawsze wszystko zepsuć?! Może jednak moja matka miała rację? Może… Może faktycznie nie powinnam się nigdy urodzić?! Same ze mną kłopoty i ciągle siedzę na medycznym! Może jednak miłość nie jest dla mnie…? Może… JA po prosu muszę być sama do końca życia z dala od wszystkich, żeby nikogo nie ranić…? Tak.. Tak będę musiała uczynić! Znajdę Rekera, a później zniknę na zawsze! I tak niewiele życia mi już zostało… Bo umrę najżałośniej ze wszystkich moich towarzyszy…
**
Zabrałam swoje rzeczy, broń, prowiant, apteczkę, ciepłe ciuchy i zostawiłam wiadomość na biurku dla ojca, a brzmiał on tak:

„ Ojcze…Pojechałam szukać Rekera, bo przeze mnie uciekł… Moja matka chyba miała rację, że nie powinnam się urodzić, bo wszystko tylko ciągle psuję! Przysparzam Ci pełno kłopotów tak samo jak innym! Wybacz ojcze że się urodziłam… Powinnam być lepszą córką! Jestem nikim. Wybacz że w ogóle się tu zjawiłam i przysporzyłam Ci tych problemów. Nie potrafiłabym spojrzeć Ci w oczy, więc wolałam napisać wiadomość. Nie szukaj mnie! Nie szukaj, bo i tak mnie nie znajdziesz… Nie każ ludziom mnie szukać, bo to tylko osłabi wieżę i narazi wszystkich na niebezpieczeństwo czego nie chcę! Nie wiem czy kiedyś wrócę do Duchów, raczej opuszczę te szeregi i odejdę daleko. Z dala od osób, które mogę skrzywdzić swoją obecnością. Z resztą i tak nie zostało mi zbyt dużo czasu na tym świecie! Nieważne… Nie martw się o mnie i dziękuję za wszystko, co dla mnie zrobiłeś… Jednak to chyba nie jest miejsce, do którego mogę wracać.
Przepraszam!
~ Kocham Cię tato, Kiara ~”

Gdy skończyłam pisać list, łzy poleciały mi z oczy z serce rwało straszliwym bólem. Otarłam jednak łzy i szybko zeszłam na dół, patrząc żeby nikt mnie nie zauważył. Poszłam do stajni i osiodłałam Feniksa, który ucieszył się na mój widok. Pogłaskałam go po pysku i wsiadłam na niego. O dziwo brama była chwilowo otwarta, bo chyba śnieżyca sprawiła, że zablokowały się zawiasy… To był moja szansa! Pogoniłam konia do cwału i po chwili byłam poza bramą. Słyszałam tylko głos strażnika, którzy za mną krzyknął:
- Ej! Wracaj tu! - krzyknął, lecz ja już byłam daleko i nie mógł mnie zatrzymać. Jechałam w śnieżycy, więc szybko zniknęłam im z oczu. Wieża była moim domem przez wiele miesięcy… Kochałam to miejsce, lecz tylko raniłam innych, więc oczywiste było, ze muszę zniknąć na zawsze! Nie pożegnałam się nawet z przyjaciółmi, lecz oni by próbowali mnie zatrzymać. Łza spłynęła mi po policzku. Byłą to łza smutku i rozpaczy, jakie wykrzykiwało moje serce i dusza. Poczułam ból w nerkach, lecz go zignorowałam. Co będzie, to będzie! Jeśli to moje ostatnie chwile i myśli, to się na to godzę… I tak nikt po mnie nie zapłacze. Nie, gdy tyle osób zraniłam w ciągu tych ostatnich dni… Pozmyślam jeszcze o Rekerze! Cz czuł to samo co ja?! Możliwe… Jednego byłam pewna! Musiałam go namówić do powrotu, gdzie ludzie go potrzebowali w przeciwieństwie do mnie.

< Reker? :3 To się porobiło xdd Odnajdzie Cie! >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz