sobota, 3 grudnia 2016

Od Kiary Cd. Reker’a

Skurczybyk mnie uśpił!!! A więc wpakowałam się w gorsze bagno niż myślałam… Czekały mnie kolejne tortury… Najpierw przez Trupy a teraz prze kolejnych, którzy zwali się Duchami. Tamtym zdołałam uciec, gdyż byłam w miarę w pełni sił i nie byłam ranna!
Powoli zaczynała wracać mi świadomość. Wyczułam że ktoś mnie pilnuje i że leżę na jakimś łóżku. No ładnie! – pomyślałam – Nie chcę po raz kolejny przez to przechodzić! Jednak nie poddam się! Zostałam wychowana w świecie chaosu i mimo wszystko łatwo się nie poddam! Chodź pewnie zginę…
Nie byłam przypięta żadnymi pasami co mnie mocno zdziwiło, lecz dawało m szansę na ucieczkę! Nosz jasna cho*era! Dlaczego w tych durnych miastach ładuję się ciągle w kłopoty?! Nagle usłyszałam że ktoś wszedł do pomieszczenia w którym leżałam. Wciąż udawałam ze śpię. Musiałam wiedzieć nieco więcej o nich, żeby najpierw się tak wychylać.
- Wciąż się nie obudziła? – spytał ktoś.
- Nie… - powiedział ktoś obok mnie. Rozpoznałam głos tego dupka, co wstrzyknął mi lek usypiający!!! Niech ja go dorwę!!! – Może podałem jej za dużo środka nasennego? – spytał.
- Nie! – powiedział od razu – ale przez to że tyle nie jadła i straciła dużą ilość krwi, jej organizm nie może się po prostu pozbierać… Jest wycieńczona! – powiedział i nagle usłyszałam, jakby ktoś miętosił kartkę papieru.
- A jak jej wyniki krwi? – spytał ten dupek koło mnie.
- Ogólnie jest zdrowa mimo takiego wycieńczenia… Poziom czerwonych krwinek jest niski ale do z utraty krwi i niedługo powinno wszystko wrócić do normy! – odparł – Informuj mnie czy się obudzi! – powiedział i wyszedł. Znowu zostałam sama z tym DUPKIEM! Usłyszałam głośne westchnienie. „Ta… Nie mogę się pozbierać… Jaka szkoda, ze nie wiecie o mnie tego, że nie z jednej takiej sytuacji wychodziłam obronną ręką! Mój organizm jest przyzwyczajony do szybkich i nagłych utrat krwi! Mam nad wami przewagę a nawet tego nie wiecie! – pomyślałam sobie”.
Wtedy usłyszałam że wstał i po chwili poczułam dwa palce na szyi. Sprawdzał mi puls i to był jego błąd! Bo wtedy nagle otworzyłam oczy, złapałam go za ramię, kopnęłam go w brzuch i przerzuciłam na drugi koniec pokoju. Uderzył w ścianę z głośnym hukiem! Poderwałam się na równe nogi i zaczęłam biec w stronę wyjścia.
- Chol*ra! – warknął podnosząc się z ziemi i biegł za mną.
Wybiegłam z pokoju, w którym byłam więziona. Biegłam jakimś korytarzem przed siebie. Noga bolała jak diabli! A plecy rwały niemiłosiernie po ostatnich torturach… Rana wciąż była świeża i było wysokie prawdopodobieństwo, że znowu otworzy mi się rana. Biegłam i biegłam lecz ten dupek mnie gonił! Doganiał mnie bo był w pełni sił w przeciwieństwie do mnie! Nagle przede mną pojawił sienny żołnierz i zamachnął się na mnie! Wtedy złapałam go szybko za rękę i wyrzuciłam go za siebie, prosto na tego dupka!
https://media.giphy.com/media/GuvAuuBqjUNMI/giphy.gif
Usłyszałam ich jęki gdy na siebie wpadli z impetem. Biegłam dalej, aż w końcu wydostałam się na jakiś mór!!! Chol*Ra! Co teraz?! – przemknęło mi prze myśl. Mór był wysoki i mogłam się zabić skacząc z niego! Usłyszałam za sobą krzyki:
- Niech ja dorwę tę su*ę!!! – krzyknął zapewne ten co nim rzuciłam przed chwilą. Wpadłam w panikę, bo nie miałam gdzie uciec! Postanowiłam więc biec wzdłuż muru, żeby zyskać trochę czasu. Jednak nie było mi to dane, gdyż wtedy poczułam uderzenie w plecy. To był ten dupek! Poczułam jak na plecach pękają mi szwy a po plecach rozlewa się krew… Reszta ran otworzyła mi się zaraz po tej największej. Krzyknęłam z bólu ale tak donośnie, jakby ktoś mnie obdzierał ze skóry… Ból był potworny! Po chwili całą bluzkę miałam we krwi, z oczu leciały mi same łzy. Zaciskałam żeby lecz i tak nie wiele to dawało. Czułam że nie mogę oddychać! Mężczyzna, który przed chwilą mnie przewrócił na ziemię szybko mnie puścił i stał nade mną niewiedzą co robić... Chyba się czegoś takie nie spodziewał! Klęczałam tak jeszcze przez chwilę a później znowu straciłam przytomność i padłam twarzą na ziemię. Tym razem na pewno mnie zabiją! – pomyślałam.

< Reker? Dramat powstał xd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz