poniedziałek, 19 grudnia 2016

od Jim'a c.d od Seleny EVENT ŚIĄTECZNY C I B

Święta zbliżają się wielkimi krokami. Jak zamierzam je spędzić? No nie wiem, znajdę sobie jakąś loszkę albo spędzę ten czas w laboratorium . Mogę tez cały ten czas poświęcić na ćwiczenia fizyczne. Ewentualnie mogę pomóc czyścić ulice z zarażonych. Możliwości jest wiele. Kto powiedział że święta trzeba spędzić obżerając się przy stole. Chociaż w tych czasach już rzadko kto posiada przywilej spędzania w ten sposób świąt. O ile dobrze pamiętam moje święta nie były zbyt wyjątkowe. Odkąd zostałem pod opieką ojca nie miałem kontaktu z innymi krewnymi. No i dobrze pewnie i tak bym ich nie polubił . A może gdybym miał okazje ich poznać, skończyli by jak mój ojciec? Czyli z kawałkiem szkła wbitymi w plecy. Nie żałuję tego co zrobiłem ojcu, ale nie żałuję również tego że swoje dzieciństwo spędziłem w taki a nie inny sposób. Dzięki temu stałem się silniejszy. Nareszcie poczułem się jak mężczyzna. Moje święta polegały na tym że razem z ojcem siadałem na kanapie a on opowiadał mi jedno ze swoich ( raczej zmyślonych) opowiadań wojennych. Dostawałem wtedy też od niego prezent w postaci a to żołnierskich butów, sztucznej broni lub nawet żołnierskiego munduru szytego na miarę. Nie świętował świąt jako ,, Dzień Bożego Narodzenia". Nie wierzył w boga. To mało powiedziane. Nienawidził go, nie mógł słuchać nawet samego słowa ,,Bóg". Od kąd mama umarła mówił mi że Bóg nie istnieje. Cóż przynajmniej nie oszukiwał mnie jak to robią w większości rodzin, mówiąc że nawet jeśli sytuacja jest beznadziejna pomoże modlitwa. G*wno prawda. Sądzę że gdyby nie to że był tak mocno związany z wojskiem byłby taki sam jak inni ojcowie. Nie znęcał się nade mną cały czas. Miałem to co każdy nastolatek. Komputer, ubrania edukację. Tylko z małym dodatkiem którym był codzienny rytuał zmieniana mnie w mężczyznę. Ale jak to powtarzałem wiele razy i powtórzę jeszcze raz nie mam mu nic za złe. Czasem miewam myśli typu jakby wyglądało moje życie gdybym miał innego tatę. Jak zapamiętał bym rodzinne święta? Czy do tej pory wierzył bym w dzidziusia z brodą który wszystkich widzi z góry.
Dzięki Bogu że tak nie jest.
Chociaż przyznam że nawet ja odczuwam pewnego rodzaju... jak to się mówi? Samotność?
Co prawda mogę sobie załatwić towarzystwo jakiejś ładnej dziewczyny z która mogę spędzić nawet całe święta, ale zdaje sobie sprawę że to nie to samo. Ludzie święta spędzają z osobami z którymi są zżyci, z którymi chcą spędzić więcej czasu niż jedną noc. Ciekawe jakie to uczucie mieć taką osobę. Jakie to uczucie dostać prezent od osoby która cię kocha?
Z tych całych przemyśleń zszedłem do laboratorium i postanowiłem sam sobie zrobić prezent. Tak wiem żałosne ale co mi pozostało?
W moim laboratorium pełnym zwierząt, co dzień wynosiłem po dwa trupy. Tym razem znalazłem tam dwie martwe norki, które umarły po zbyt dużej dawce leków.
Nie wiem co mnie naszło, ale oskórowałem je i zacząłem szyć z tej skóry rękawiczki .Zajęło mi to chyba łącznie 5 dni. Jeszcze w nic nie włożyłem tyle serca jak w to. Nie mogłem uwierzyć jak idealnie wyszły. Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi, schowałem rękawiczki w kieszonkę i poszedłem otworzyć. Gdy drzwi się otworzyły blask naturalnego światła mnie oślepił. Zapomniałem że ostatnie parę dni spędziłem w jednym pokoju robiąc tylko przerwę na kapiel i odpoczynek więc pewnie nie wyglądałem zbyt olśniewająco. No przynajmniej nie tak bardzo jak zawsze.
Okazało się że to Selena która przyniosła mi prezent. No nie powiem naprawdę miło mi się zrobiło, aczkolwiek byłem bardzo zaskoczony. Zaraz potem zrobiło mi się strasznie głupio że ja nic nie mam dla niej. Ale w ułamku sekundy wyciągnąłem rękawiczki i jej podałem:
- Ja też mam coś dla ciebie... - nie wierzyłem ze to mówię.
Selena popatrzyła na idealnie uszyte skórzane rękawiczki. Wtedy dopiero zauważyłem ze rękawiczki te robiłem nieświadomie na damską dłoń. Idealnie. Zbieg okoliczności? Czy może naprawdę nieświadomie chciałem je jej dać? Może jakaś część mnie chciała poczuć tą tzw ,,magię świąt"? Co ja w ogóle pier*ole.
Ta sytuacja ewidentnie do mnie nie pasowała. Zachowałem się tak ludzko . Jak nie trup. Mimo to czułem przyjemne ciepło od środka ( mam nadzieję że to taki jednorazowy przypadek) .
- Wesołych świąt Seleno. - powiedziałem gdy ta wzięła swoje rękawiczki.
Po tym akcie dobroci chyba sam siebie ukarzę. Miękniesz Jim.... przez te kobiety. Robisz się słaby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz