- Chcesz wejść?
Otworzyłem oczy szeroko czy to mi się śni? Czy to możliwe że Lydia z własnej woli, bez przymusu od tak chce mnie wpuścić do domu?
- To wchodzisz czy nie? - Lydia powtórzyła wyrywając mnie z zamyślenia.
- No skoro tak nalegasz.
- Wcale nie nalegam grzecznie pytam.
- Jeden kij. - Powiedziałem uśmiechnąłem się i wszedłem.
Jej dom w porównaniu do mojego to był pałac czystości. Może był trochę mniejszy ale przytulmiejszy i bardziej przyjazny. Dawno nie byłem w domu jakiejś loszki, wiec zapomniałem jak wygląda czysta podłoga.
- no to już wiem czemu mówiłaś ze mój dom jest przerażający. W porównaniu z tym rzeczywiście tak jest.
Zaśmiała się
- Nawet bez porównania wygląda jak dom drakuli.
Uśmiechnąłem się podszedłem bliżej
- A co jeśli rzeczywiście jestem drakulą i żywię się krwią dziewic? - Powiedziałem łapiąc ją w tali i delikatnie do siebie przesuwając.
Lydia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz