piątek, 2 grudnia 2016

Od Irmelin cd. Mii

Irmelin przygryzła niepewnie wargę lekko zawiedziona tym, że została zignorowana. Jej pytanie było jednak nieistotne, to ona musi zdobywać ich zaufanie, a nie oni jej.
– Chyba w najprostszy sposób – mruknęła. – Uciekając na oślep przed trupami.
Mia westchnęła w zadumie. Wpatrywała się w jakiś punkt w oddali, ale rudowłosa nie była w stanie stwierdzić, co to takiego. Kręciły się przy ogrodzeniu okalającym wymarłe wesołe miasteczko.
– Uzyskam odpowiedź na moje pytanie? – przerwała w końcu ciszę starsza kobieta. Mia jakby ocknęła się ze snu.
– Um, a o co pytałaś? – odparła z lekkim zawstydzeniem.
– Chciałam wiedzieć, o co wypytywaliście mnie na dachu. O jakichś Trupów… Nick mówił, że to inna grupa, i że są jeszcze dwie.
– Tak. Śmierć i Duchy. Z Duchami się jakoś dogadujemy, ale Trupy i Śmierć mają w dupie nasze dobre intencje… Ostatnio nasi złapali pod płotem jakiegoś szczeniaka z ich grupy, miał nasze zapasy. Nie wrócił do obozu, zżarły go trupy.
Irmelin kiwnęła ze zrozumieniem głową. Przez rok była w stanie przyzwyczaić się, że tak łatwo jest zginąć w nowym świecie.
– Skąd wiecie, że był z Trupów? – zapytała spokojnym głosem.
– Uciekał w stronę „Sopla”, a kilka dni później pod bramą znaleźliśmy list od jego matki i reszty załogi. – Znów nastała chwila ciszy. Irmelin chciała zacząć nowy temat, ale zanim z jej ust wydobyło się jakiekolwiek słowo Mia szepnęła: – Musisz nam wybaczyć.
Przez chwilę ruda wpatrywała się w nią zdziwiona. „Crusher” stała do niej tyłem. Dopiero po kilku sekundach zrozumiała, co dziewczyna ma na myśli.
– Nie gniewam się za to – powiedziała bez wyrzutów. – To ja powinnam prosić o wybaczenie. Chciałam was zaatakować. Wzięłam was za truposze.
Blondynka odwróciła się do niej przodem i uśmiechnęła. Irmelin poczuła, że ta szczera i poważna rozmowa utworzyła miedzy nimi pewien rodzaj więzi. To jeszcze nie przyjaźń, nawet nie koleżeństwo. Bardziej jak mocniejsza odmiana znajomości.
Nagle usłyszały charakterystyczne charczenie. Samotny trup wlókł się w ich stronę. Nie bały się. Od przeciwnika dzieliło je ogrodzenie, poza tym samotnie był niczym dla dwóch myślących istot. Zaczekały, aż podejdzie do płotu. Wtedy Irmelin wyciągnęła nóż, który otrzymała od Angel’a i wbiła go w głowę trupa. Ten padł pod ogrodzeniem.
– Pierwszy od dołączenia? – spytała Mia z lekkim uśmiechem.
– Tak – odparła cicho jej towarzyszka.

<Mia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz