poniedziałek, 21 listopada 2016

Od Eri do Reker'a

Dziewczyna uważnie obserwowała postawę psa, który dokładnie obwąchał jej dłoń zanim dał się pogłaskać. Echo usiadła po turecku i zaczęła drapać owczarka za uchem. Po chwili przeniosła wzrok na Rekera.
- Jak się nazywa? - spytała.
- Dark - odpowiedział mężczyzna.
Pies na dźwięk swojego imienia spojrzał w stronę opiekuna, jednak widząc, że Reker nic od niego nie chce, podłożył łeb pod rękę Eri. Dziewczyna znów zaczęła drapać czworonoga, zanurzając ręce w jego gęstej sierści i stopniowo przesuwając się po psim boku aż do nasady ogona.
- List jest w wewnętrznej kieszeni plecaka - powiedziała po kilkunastu sekundach, nieznacznym ruchem głowy wskazując leżący nie dalej niż dwa metry od niej, średniej wielkości pakunek.
Reker bez słowa podszedł do plecaka Eri i wyjął ze wspomnianej już kieszeni zgiętą na pół, lekko pożółkłą kartkę, po czym odwrócił się w stronę dziewczyny.
Echo zaśmiała się, gdy pies, domagając się drapania, usiłował wejść jej na kolana, jednak widząc, że Reker trzyma przesyłkę w ręku wstała i wciąż trochę kulejąc na prawą nogę, również podeszła do plecaka. Przez chwilę po prostu przyglądała się równo ułożonym, odseparowanym od siebie miękkim materiałem, szklanym ampułkom, które zawierały jedną z najcenniejszych substancji - antyzynę. W końcu jednak zasunęła suwak i założyła plecak i poprawiając swobodnie przesuwający się po całym jej przedramieniu zegarek, zerkając, która godzina. Wciąż miała jakieś piętnaście minut na pokonanie nieco ponad kilometra i pojawienie się na kolejnym spotkaniu. Odwróciła się i rzucając niemalże niesłyszalne "muszę już iść", zeskoczyła z dachu na ziemię.

<Reker?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz