sobota, 4 sierpnia 2018

"Twoja magia biały króliku Zostawiła napis na murze Postępujemy jak Alicja I wciąż tylko spadamy w głąb dziury Spadamy i tracimy kontrolę"

Imię i nazwisko: Laurence Daveth Hartsfield
Ksywka: "Laurence? Laurku... Moje dziecko, gdybyś kiedyś został sam na tym zniszczonym świecie nikomu nie możesz powiedzieć jak się nazywasz. Na drugie imię dam Ci Daveth i jeśli zniknę, każdemu masz się tak przedstawiać" Tak więc za ksywkę młodego mężczyzny można uznać jego drugie imię.
Wiek: "Anselmie, podaj mi dziennik. Tak, tak właśnie ten, ten, który chcę podarować Laurkowi. Jeśli nie przeżyję porodu, musi wiedzieć wszystko. Musi wiedzieć, że dnia dwudziestego trzeciego lipca, kiedy przyszedł na świat, moje życie stało się piękne" Chłopak wbrew pragnieniom matki, boryka się z problemami tego świata już 23 lata.
Płeć: mężczyzna
Obóz: "Anioł? Ktoś taki jak... Ty? Pragniesz nagle stać się dobrym człowiekiem? Co by powiedzieli Twoi towarzysze, gdyby wiedzieli co zrobiłeś? Dalej byłbyś dla nich odpowiedni?"
Ranga: Członek
Aparycja: "Te okulary... Masz słaby wzrok? Z taką wadą długo nie przeżyjesz w tych czasach."
Nieodłącznym elementem wyglądu Davetha są jego czarne, kwadratowe okulary. Jakkolwiek chciałby się ich pozbyć, nie może ponieważ bez nich staje się kompletnie ślepy i bezbronny.
"Za niski, za szczupły, zginiesz przy pierwszej okazji" 166 centymetrów czystej ignorancji. 50 kilogramów milczącej bezczelności. Może jego aparycja nie należy do tej, najwyższych lotów, jednak w tym średnim ciałku znajduje dość siły by bronić się przed wrogami. Niski wzrost i mała waga są miłą pomocą, by przed nimi uciekać.
Charakter:
"Kiedyś byłeś inny..." 
O tak, dwadzieścia trzy lata temu, kiedy niebo spowiły czarne chmury, a w całym szpitalu zgasło światło, nikt nie przypuszczał, że właśnie na świat przyszedł bezwzględny morderca. Błogie lata dzieciństwa chłopaka, również na to nie wskazywały. Istny aniołek, przysięgający posłuszeństwo swojej matce, któremu wydaje się, że może ocalić całą ziemię. Może czasem jedynie, mruknął coś ze łzami w oczach o nienawiści do ludzi, możliwe, że raz na jakiś czas próbując utulić małego ptaszka, nieumyślnie udusił zwierzątko.
Jednak to tylko przypadki, to tylko dziecko i nie ma się czym przejmować, prawda?
"Anselmie, zobaczysz, wyrośnie z niego dobry człowiek"
Czy można nazwać go dobrym? Niezupełnie. To skrywana od lat tajemnica zmusiła go, by takim się stał. Choć nie zniszczył w sobie tego, kim był, zdołał zdusić samego siebie, odepchnąć na bok to co zasiane głęboko w nim, rozrosło się, powoli rozrywając kawałek po kawałku. Toczy walkę z samym sobą, pomiędzy tym, jakim każdy chce go zobaczyć, a tym co zrobił i jakie konsekwencje niesie to za sobą. Wiecznie milczący unika jak może wszelkich głębszych relacji, ze strachu, że ponownie popełni ten straszny błąd? Może to marność ludzkiego charakteru znudziła go na tyle by odsunął się od ludzi?
"Tak ciężko Cię rozgryźć, czemu nikogo do siebie nie dopuszczasz?"
Zwykle milczący w tym momencie rzuciłby zdawkowym "dopuszczam" i odwrócił wzrok, unikając jakichkolwiek emocji. Obie strony Davetha: ta zła, okrutna i bezwzględna oraz ta cicha i z pozoru dobra, oddziela wąska linia. Mała przestrzeń wypełniona strachem i potrzebą ucieczki, potrzebą drugiej osoby. Oczywiście, przez tą cienką szparę da się przecisnąć.
Tylko jak?
Historia: "Może po prostu urodził się w złym miejscu i czasie... Może da się to jakoś wyjaśnić"
Wersji historii jego życia jest tyle, ile osób kiedykolwiek napotkał na swojej drodze.
Ta prawdziwa jednak, nie jest w niczym wyjątkowa.
Do czasu.
Do czasu, w którym całkiem nie stracił nad sobą panowania i nie dopuścił się tragedii. Czasy apokalipsy nauczyły go, że dla człowieka nie ma rzeczy nie możliwych, jest jedynie to, czego się boimy. Jednak kiedy ryzyko pluje Ci w twarz, a śmierć zdziera ubranie, nie możesz pozwolić sobie na jakiekolwiek obawy. Można by powiedzieć, że chłopak od małego wyzbywał się ich kawałek po kawałku i już w wieku czternastu lat, całkiem pogodzony z wizją tragicznego końca, zrozumiał, że najlepszym wyjściem jest izolacja od bliskich. Ze strachu przed stratą i zranieniem uciekł w głąb samego siebie.
Dopóki nie stało się...
To.
Rodzina: "Od dwudziestego pierwszego roku życia ja i moja rodzina, to mój własny sekret"
Partner/ka: Nigdy nikogo nie miał
Orientacja seksualna: Pociąg do drugiej osoby, rzecz ludzka. Nie wiedzieć czemu wzrok Laurencego zawsze pomykał w stronę chłopaków, płeć piękną omijał szerokim łukiem.
Inne:
*Uwielbia książki, bardzo często zakrada się do biblioteki po coraz to ciekawsze lektury,
*Nie potrafi jeździć na niczym, poza rowerem,
*Jest szybki i zwinny, ale to lata praktyki (czytaj, ucieczek)
*Uwielbia słodycze,
*Walczy jedynie przy użyciu broni białej
Właściciel: Cassilla (howrse)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz