piątek, 1 czerwca 2018

Od Erona "Kolejne kroki... dokąd? Nie wiem"

Wampir przypatrywał mi się dość długo już pomijając fakt, że jest to co najmniej dziwne i w ogóle fuj, to wyglądał przez jakieś 3 nanosekundy jakby chciał już się zgodzić. Nagle podniósł się, otrzepał z kurzu, tak szczerze to jest to zabieg bezcelowy bo ma się go potem więcej niż przedtem, ale to tylko moja opinia, i zabierając paczki z krwią rzucił tylko.
- Może kiedy indziej, ale propozycja ciekawa. Jesteś albo szalony, albo głupi, żeby wchodzić w takie układy - wycofał się w cień i zniknął, a ja miałem już wolne ręce. Wszystko pięknie ładnie, ale czemu mam wrażenie, że uciekło mu się przed czymś? Czemu mam dziwne przeczucie, że ja też powinienem? I dlaczego zadaje sobie te wszystkie pytania zamiast wziąć dupy w kroki i też znikać? Ekspresowo sprawdziłem czy wszystko mam, oprócz jakieś tam ilości krwi wszystko było na swoim miejscu, więc przystąpiłem do ewakuacji. Poszło gładko i sprawnie, no może oprócz skoku z pierwszego piętra, gdzie okazało się, że ziemia jednak twarda i zimna jest. Ale mówię sobie: Ej Eron, jesteś na zewnątrz, co może pójść nie tak. Właśnie w takich chwilach, człowiek sobie uświadamia, że gram szczęścia okupiony jest kilogramem pecha, a mówiąc dokładniej jakimiś ludźmi celującymi do ciebie. Bardziej od nich zdziwiły mnie twarze pomalowane na srebrno i srebrne odciski dłoni na torsie.
- My być planeta ziemia, tu nic ciekawego, można odejść i nie wracać. - jednak mój żart nie był przyjęty zbyt miło i jakiś urażony srebrak stwierdził, że "a zmarnuje kilka kul, postrzelam mu pod nogi" Tak łatwo teraz urazić czyjąś dumę, ale i tak jest lepiej jak przed wojną, kiedy to było kilka tysięcy płci i w ogóle jakieś głupoty, w tamtym okresie ludziom dosłownie padło na mózg z dobrobytu, ale na szczęście po tej wojnie liczba płci skurczyła się do dwóch, bo reszta płci wyginęła śmiercią naturalną, nie żebym kogoś obrażał, ale takie jest moje subiektywne zdanie.
- To się pośmialiśmy, a teraz gadaj gdzie wampir!
- Nie wiem
- Czego od ciebie chciał?
- Nie wiem
- Jak wyglądał
- Szczerze to mam wrażenie, że ten wampir nie spodziewał się takich idiotów, bo wiecie, czego mógł chcieć wampir? uruchamiamy szare komórki. Może bułki z serem? Nie to nie to, a może mleka, nie to raczej też nie to, może krwi?  Tak brawa dla pana w żółtych butach, wygrywa on 10 IQ.
- Zamknij mordę w końcu śmieszku, bo zaraz nie będzie tak przyjemnie.
- Nie chce słyszeć czegoś takiego od gościa co maluje się na srebrno na twarzy.
- Osz ty gnoj....
- Starczy! - odezwał się chyba przywódca całej tej wesołej srebrnej gromadki, a wnioskuję to po ilości farby na ry... twarzy. Reszta dość niechętnie się odsunęła. Mieli ze sobą jakieś dziwne pistolety i jeszcze dziwniejsze naboje do nich, ale nie zdążyłem się przyjrzeć. Jednak w końcu zobaczyłem, że jest ich siedmioro, więc dość kiepski bilans, sam na siedmiu to wygrywa się w grach komputerowych jak grasz, z dziećmi z podstawówki.
- Jesteśmy z organizacji eksterminującej wampiry - rozejrzałem się po srebrnych klaunach
- Nie wyglądacie na takich, ale jakbym był w stanie to bym wam pomógł, ale niestety, nic nie widziałem, nic nie słyszałem i tylko czułem jak zabiera mi krew. Na szczęście nie gryzł tylko pobierał krew jak kiedyś u honorowych dawców krwi. - Nastało milczenie, znaczy o ile pochrząkiwanie kilku tysięcy zombie gdzieś za domami można nazywać ciszą, albo odgłosy tej burzy, która za niedługo tu będzie. W końcu Srebrne twarze, bo tak ich nazywam, coś tam mi mówili, ale nie za bardzo ich słuchałem, bo jedyne o czym marzyłem, to zastrzyk adrenaliny w udo... Odeszli. Poczułem się jakby jakiś hemoroid w końcu się odczepił ode mnie. Skoro mam już całe życie wolnego czasu, to poszedłem na zwiady, gdzie ja w ogóle jestem, okazało się, że w sumie nie wiem, ale jedno wiem na pewno, idzie dość niepokojąca burza w moim kierunku i muszę znaleźć schronienie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz