środa, 21 marca 2018

Od Kiary cd. Rekera

Mimo że było późno Reker nie wracał co mnie bardzo martwiło więc postanowiłam go zacząć szukać i tak jak myślałam był na medycznym gdzie serce mu nawalało... Eh... nigdy nie może być normalnie zawsze jakieś cholerstwo albo cholera musi się do nas przyczepić pomyślałam podchodząc nieco bliżej śpiącego męża i ku mojemu zdziwieniu na medycznym był też jakiś obcy facet którego w ogóle nie znałam. Patrzył na mnie bystrymi ślepiami i wyglądało na to że był starszy od Edwarda. Zdziwiło mnie co on tutaj robi ale pomyślałam że może go uratowano, cóż...
Szczerze mówiąc to nie za bardzo się nim interesowałam aczkolwiek wolałam zachować czujność co do niego, nigdy nie wiadomo kiedy, kto i gdzie chce Ci wbić nóż w plecy czy też skręcić Ci kark tylko po to że nie podoba się takiej osobie Twoje istnienie! Zabawne jest to że mimo iż ludzkość upadła i zawładnęły naszym światem zombie, to to że nadal łączymy się w grupy jak jakieś stada i walczymy ze sobą zaciekle, nadal robiąc między sobą wojny lecz nie już na skalę światową i szczerze mówiąc to wątpiłam że kiedykolwiek ludzie przestaną się tłuc...
To chyba taka nasza natura choć już sama nie wiem... Rasa ludzka raczej nigdy się nie zmieni i pozostanie agresywna w stosunku do tych kto nie jest ich zdania czy też nie ma takich samych poglądów jak owy osobnik. Choć nasza cywilizacja upadła i teoretycznie nasz poglądy powinny być zupełnie błahe i głupie, to jednak nadal się ich trzymamy jak głupi i nie pozwalamy nikomu tego zniszczyć, a przecież powinnyśmy się wspierać a nie walczyć ze sobą, tylko z zombie by wyplenić to całe dziadostwo z naszego świata. Dalej rasa ludzka będzie szukała wojen i dalej będzie szukała broni biologicznej co też nie raz już się tu zdarzyło...
Koniec końców dzieje się tak jakby rasa ludzka sama się chciała wybić co do ostatniego ludzkiego osobnika. Ponoć ktoś kiedyś przepowiedział że rasa ludzka sama się unicestwi ale czy to prawda? W końcu skoro przetrwaliśmy już apokalipsę i ciężką wojnę z ruskimi, to powinniśmy stać się silniejsi... Udowodniliśmy nasz upór i siłę charakteru iż nie poddajemy się tak łatwo, choćby ktoś chciał nas wymazać z tej części świata i historii. Człowiek jako neandertalczyk był głupi, lecz po skoku technologicznym jest jeszcze głupszy... Pycha i chciwość nas gubi przeszło mi przez myśl gdy siadałam obok swojego męża i ojca mojego dziecka, o którego tak bardzo się martwiłam. O tyle dobrze że dzieciaki były u dziadków, więc nie musiałam się martwić że by go widziały w takim stanie jakim teraz jest... W brew pozorom to też dla nich ogromne przeżycie. Chwyciłam go delikatnie za rękę a mój pierścionek zaręczynowy od niego oraz pierścionek ślubny zabłyszczały w świetle lamp. Nasz ślub... Wydaje mi się jakby to było wieki temu i jakbyśmy znali się wieczność... pomyślałam przypominając sobie to wszystko i szczerze mówiąc to nadal serce mi przyśpieszało, kiedy przypominałam sobie jak szłam w tej sukni białej swojej do ołtarza gdzie stał on... Największym stresem byli Ci wszyscy ludzie i sama już nie wiedziałam czy stresowałam się bardziej nimi czy też jednak faktycznie faktem iż mam wyjść za mąż. Kochałam Rekera ponad życie i miałam nadzieję że to uczucie nigdy nie osłabnie ani nie przepadnie... Rayanek bardzo podrósł od tamtego czasu... Oj tak! Poród łatwy nie był, lecz cieszyłam się że urodził się zdrowy. Pamiętam też jak Reker po raz pierwszy się skrzywił nieświadomie gdy przyszedł czas na zmianę pieluszki, gdyż poczuliśmy pewien "zapach". Dla mnie wyglądało to komicznie, ale nie żałuję niczego! Najbardziej jednak martwiła mnie ta sprawa z Trupami... Ten cały Trip do był jedną wielką zagadką. Nie dowiedziałam się dużo ale wiem że pomogli właśnie Rekerowi i wtedy Tamarze jeszcze. Co Ty knujesz Trip... pomyślałam szybko. Co prawda go nigdy nie widziałam ale na pewno miał paskudną mordę jak każdy z tych złych obozów. Martwiłam się bo moim zdaniem on też był zły do szpiku kości tyle że uratował ich wtedy bo miał na pewno jakiś plan... Czy on chce nas zmylić i sprawić żeby nasz obóz im dał sojusz i zaufał? Jeśli tak to się grubo myli... Oni współpracują z Demonami a to oznacza że bie wolno im ufać... albo Trip jest tak głupi by myśleć że zapomnimy o wszyskim co Trupy zrobiły albo planuje coś większego... Musieliśmy trzymać się na baczności bo nigdy nie wiadomo kiedy wróg mógł nas zaatakować. Kiedy tak sobie myślałam nagle usłyszałam jak Edward coś mówił że to niemożliwe więc obejrzałam się za siebie. Edward wyglądał jak duch podobnie jak ten dziwny nowy a wujek Eric który nagle się tu jakoś cudownie teleportował.
- Ale jak to możliwe? Przecież ja nie mam brata... - mamrotał dziwnie Edward który był bardziej blady niż ściana.
- Wiesz że to prawdziwe wyniki... Edward tylko spokojnie... Oddychaj bo przestaleś oddychać! - mówiąc to Eric klepnął Edwardna między łopatkami by ten wziął wdech co też zaraz się stało.

< Reker? ;3 jak ty się tam czujesz? Xdd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz