piątek, 22 września 2017

Od Will'a cd. Rous

Ocho... Czyli ojciec już jest, a mój wujek czyli kabel o wszystkim wyśpiewał mu, choć też mu się dostało skoro ma czerwone ucho. Boże po cholerę tu od razu przyjeżdżał ojciec?! Co niby uważa że będą tak złym ojcem że się tak martwi? Mógł mi wysłać list, jeśli już, a nie od razu wjazd robić i mi Rous straszyć - burknąłem w myślach niezadowolony. No ja rozumiem niby, o to w końcu wydarzenie jakieś, bo jego najstarszy syn zostanie ojcem, a on zostanie dziadkiem, no ale za wiele szumu robią wokoło tego tematu i tyle w temacie.
Swoją drogą, to teraz bardzo się obawiałem o życie Rous... Jestem drugim, najlepszym snajperem w ratuszu, a co za tym wszystkim idzie, mam pewnych wrogów, którzy nie są zadowoleni z moich czynów usuwania ich jakże cudownych kumpli. Miałem wrogów i to raczej sporo, bo przecież usuwałem te ścierwa z tego świata by innym żyło się lepiej, a teraz, kiedy Rous spodziewać się będzie mojego potomka, będą chcieli jej zrobić krzywdę by się na mnie zemścić! Cholera Will... Za dużo jeździłeś na misje, choć w sumie i tak by się na mnie mścili, bo to przecież pierdolnięte jest - pomyślałem sobie. Kochałem bardzo moją narzeczoną i nie chciałem by stała jej się krzywda, tak jak i mojemu jeszcze nie narodzonemu dziecku. Kurde wczuwam się powoli w ta rolę...
Widząc jak moja ukochana bardzo jest zestresowana, ścisnąłem ją lekko za rękę by dodać jej tym samym otuchy. Cóż... W sumie ja jej ojca też się nadal bałem, a teraz kiedy będziemy mieć dziecko chyba będzie chciał mnie ukatrupić, że będę mieć tak wcześnie dziecko z jego kochaną córką. Musze dać radę, po prostu muszę - starałem się uspokoić. W sumie to też mamy problem, bo ojciec mojej kruszynki kochanej raczej nie wie że jego córka chce zostać szpiegiem. Bałem się że jak się o tym dowie to poleci na nią z pyskiem i pretensjami, a przecież jej dodatkowe nerwy nie potrzebne, a z resztą to jej własna decyzja co chce robić w swoim życiu!
Poza tym jaki zawód teraz w tych czasach niby nie jest niebezpieczny? Teraz wszystko jest niebezpieczne, łącznie z samym wyjściem na dwór w tych czasach, ale jakoś wychodzimy i wszystko, bo gdybyśmy siedzieli w podziemiach czy też w zamknięciu, to byśmy wszyscy powariowali, nastąpiła by seria samobójstw i pa pa, żegnaj raso ludzka! Dobra wracając jednak do tematu, to ojciec podszedł z wujkiem do nas, na co spojrzałem na niego z pod łba.
- Kabel - mruknąłem obrażonym tonem na wujka i spojrzałem znowu na ojca, który usiadł obok mnie - Bez kazań wiem z czym się to wiąże - dodałem jeszcze widząc iż otwiera już usta by coś powiedzieć.
- Nie obrażaj się no! - powiedział rozbawiony i mnie poczochrał, co nieco złagodziło moje jakby mruczenie na niego i wujka - Chciałem wam tylko pogratulować, nic więcej - rzekł z uśmiechem - Tak coś czułem, że niedługo zostanę dziadkiem, zważywszy że mój syn ma wiele cech po mnie o raz z charakteru  dodał jeszcze rozbawiony, a ja zmrużyłem na niego oczy.
- Cichaj ojciec - burknąłem, bo nie chciałem b ukochana się dowiedziała jakie miałem kiedyś przeżycia łóżkowe z innymi kobietami z przed wojny. To były tylko przygody, a ona jest jedyną miłością mojego życia i pierwszą zarazem i nie chciałem żeby sobie pomyślała że jestem jakiś okropny czy coś.

< Rous? ;3 brak weny wybacz ;-; >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz