czwartek, 21 września 2017

Od Reker'a cd. Kiary & Erica

Znowu to samo... Znowu nasze zaufanie do ludzi spadło i to bardzo, bardzo mocno... Jak oni mogli nas posądzić o coś takiego?! My przecie nigdy nie otrulibyśmy Erica! Nigdy nie chodziło nam o władze, a jeśli bylibyśmy tacy sami jak nasi ojcowie to bez wahania przyjęlibyśmy propozycję zostania założycielami Duchów, który nie ukrywajmy w tedy był najsilniejszym obozem! No teraz po tym wszystkim sytuacja bardzo się zmieniła i w sumie to dobrze, że ludzie przejrzeli na oczy. Teraz to im się nie dziwię, że uciekali do Śmierci... Myśleliśmy, że są źli i tylko patrzą by nas zdradzić i żyć sobie tam w piekle, ale prawda była zupełnie inna.
Szliśmy własnymi ścieżkami przez śnieg podziwiając nieco widoki. Jakoś szczególnie nam to zimno nie przeszkadzało, a o dzieciaki nie mieliśmy się co martwić, ponieważ były u swoich dziadków, których bardzo kochały tak samo jak Sawowie ich. Cieszyłem się, że moja ukochana ma jakąś normalną rodzinę, która ją wspiera, bo ja już nie mam na nic liczyć. Jasne mam Kiarcię, Tamarę, Maddy oraz Will'a, który jest moim przyszywanym bratem, ale on przynajmniej ma rodziców, którzy są normalni i o niego dbają! Często mu zazdrościłem tych wszystkich listów, które przychodziły do niego najszybszym orłem z wieży... Michael pewnie by tego nigdy nie zrobił, bo było by mu szkoda tuszu w długopisie oraz papieru, ale co ja tam będę się nim przejmował... Zrobił mi piekło w życiu, chciał mnie sprzedać na aukcji i nawet miałem już potencjalnych klientów, którzy chcieli zapłacić za mnie miliony... Pewnie lecieli na to, że nie jestem zbytnio wytresowany dzięki czemu będą mogli zająć się tym osobiście.
Brrrr aż mnie dreszcze przeszły wyobrażając sobie to co mi robili na poligonie i to co miał jeszcze dla mnie zaplanowane. Miałem w sumie trafić do kilkunastu treserów... Miałem napisane w kartach nawet to co mają mi robić oraz co mają mi dawać do jedzenia bym przyzwyczaił się do nowej roli. Chwała Bogu, że przyszła wojna, bo teraz z pewnością bym był u swojego, nowego właściciela albo leżałbym w trumnie albo po prostu w piachu czy tam w rzece, bo szkoda byłby mu wydawać na pogrzeb. Zresztą pewnie rodzinie by nakłamał, że jestem w wojsku i się od nich odwróciłem jak jakiś pieprzony idiota by robić wszystko po swojemu. Eh... Wracając jednak do tematu to nagle usłyszeliśmy jakieś rozmowy, a gdy zbliżyliśmy się nieco do krzaków, zobaczyliśmy kilku młodzików co nie zdali przez swoich nauczycieli tegorocznego egzaminu. Próbowali sami się nauczyć sami strzelać z broni... Wątpię czy magazynierzy wiedzieli, że zniknęło im parę magazynków i glocków... Jak tak dalej pójdzie to się prędzej zabiją niż coś zdziałają - pomyślałem sobie patrząc jak ciągle dzięki małemu odrzutowi broni upadają na tyłki. O to moi państwo skutki uczenia dzieciaków samej teorii! Pamiętam, że na egzaminie połowa dzieciaków bała się nawet wsiąść na konia! Mówię wam gruba przesada, ale co taki gówniarz jak ja ma do gadania z wielkim, panem profesorkiem, który kija sam wie?! Nie mogąc już na to patrzeć wyszedłem jako pierwszy z cienia oraz zabrałem jakiemuś brązowowłosemu chłopcu broń palną.
- Dzieciaki tak to się pozabijacie - westchnąłem a oni wlepili we mnie przestraszone spojrzenia - Nie musicie się bać, bo was nie skrzywdzimy - dodałem jeszcze ze spokojem obserwując pojawiającą się Kiarcię
- Oblaliście testy prawda? - zapytała moja ukochana na co wszyscy zgodnie pokiwali twierdząco głowami.
- Staraliśmy się bardzo - odpowiedział mi szeptem ten sam chłopiec, któremu odebrałem glocka.
- Wiemy o tym... To nie wasza wina tylko waszych nauczycieli co źle wam wszystko wytłumaczyli - rzekłem spokojnie - Jak chcecie to możemy was nauczyć strzelać - powiedziałem jeszcze chociaż nie sądziłem, żeby byli chętni, ponieważ my przecież tacy źli i niedobrzy. Dzieciaki spojrzały po sobie jakby zadawały pytania wzrokiem. Nie zamierzaliśmy ich popędzać by dokonały dobrego dla nich wyboru.
- C-chcemy - powiedzieli chórem z lekkim zająknięciem na co wraz z żoną się uśmiechnęliśmy.
- W takim razie powiedzcie nam czego nie umiecie a dzisiaj zaczniemy już uczyć się strzelania - rzekła Kiarcia pewnym siebie tonem głosu.

<Kiara? :3 Uczymy znowu xd>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz