piątek, 22 września 2017

Od Brajana cd. Erica

Nie mogłem po prostu w to jakoś uwierzyć. On chciał mnie bronić i wszystko? Jest dla mnie po tym wszystkim taki miły i troskliwy? No po prostu nie mogłem wyjść normalnie z szoku! W dodatku to wspaniałe jedzenie… Moje polędwiczki, które tak uwielbiałem! Jednak z drugiej strony nadal bałem się że mnie zostawią czy coś, że to może być tylko jakaś pułapka, albo złudzenie przed śmiertelne kiedy się zamarza na śmierć i koniec z człowiekiem.
Mimo wszystko jednak rzuciłem się na jedzenie jak wygłodniałe zwierze, bo w końcu znowu przez te pięć długich dni jadłem tylko same korzenie. Ręce mnie nieco bolały, bo jednak poraniłem się przy kopaniu dziur w śniegu, a następnie ziemi, lecz i tak sfutrowałem wszystko co mi dali, plus wylizałem jeszcze cały talerz tak że aż lśnił. Jak ja uwielbiałem polędwiczki! Pychotki! Później dostałem jakieś leki po których poczułem się znowu senny i zasnąłem na łóżku.
**
Kiedy się obudziłem, Erica nigdzie nie było, przez co myślałem iż kolejna osoba jednak kłamała i mnie całkowicie opuściła… Co ja sobie myślałem? Kto by przecież zechciał takiego kundla jak ja? - pomyślałem sobie i mój miś także zniknął, więc się bardzo zasmuciłem i cudem odgoniłem od siebie łzy. Ku mojemu zdziwieniu było bardzo ciemno, lecz mój wzrok dość szybko dostosował się do panujących tu ciemności.
Słyszałem w oddali za to wystrzały broni palnej. Bardzo dużo wystrzałów i nie wiedziałem co mam o tym wszystkim sądzić. Kiedy wstałem jakoś z łóżka przerażony tym wszystkim usłyszałem za sobą szelest, więc od razu odskoczyłem błyskawicznie i zacząłem uciekać.
- Черт! Поймайте этого ребенка! - usłyszałem warknięcie w innym języku którego zupełnie nie znałem.
- Сэм пошевелится и поймает его! - doszedł kolejny głos i ktoś mnie zaczął gonić, przez co byłem jeszcze bardziej przerażony. Kiedy chciałem dobiec do drzwi i chwycić za klamkę by uciec na korytarz, wtedy ktoś brutalnie powalił mnie na ziemie, przez co chciałem krzyknąć, lecz ten ktoś zdążył zasłonić mi usta ręką.
- Я не убегу – zarechotał ten co mnie złapał, a ja się trzasłem jak osika, plus pociekły mi z oczu łzy. Nie wiedziałem co się dzieje, oraz czego ci ludzie ode mnie chcą. Nawet ich nie rozumiałem!
- Мы избавимся от него, и это будет хорошо – zarechotał jego towarzysz, co mnie przeraziło tak jakby instynktownie i starałem się wyszarpnąć lecz na marne, bo był znacznie silniejszy ode mnie.
- Спокойствие! Вы пришли с нами – dodał ten co mnie trzymał, po czym mnie uśpili, a wszystkie dźwięki wystrzałów i innych rzeczy ucichły…
**
Kiedy się obudziłem, byłem przykryty ciepłym kocem i leżałem na jakimś materacu w strasznie zimnym i wilgotnym miejscu, prawdopodobnie piwnicy. Okna były zabite deskami i płytami, więc nic a nic nie było przez nie widać. Głowa mnie strasznie bolała i czułem się otumaniony, więc bałem się iż coś mi wstrzyknęli. Byłem kompletnie zdezorientowany i nie wiedziałem co się dzieje, oraz o co w tym wszystkim chodzi.
Chciałem się podnieść, lecz byłem zbyt słaby i chyba miałem wysoką gorączkę. Widziałem w sumie jak przez mgłę, przez co jeszcze bardziej czułem się zdezorientowany. Byłem przerażony! Jakoś sobie to poukładałem że musiał mnie ktoś porwać, tyko kto i dlaczego? Nie mogłem się nad tym dłużej zastanawiać, ponieważ poczułem zimno na swoim czole przez co się wzdrygnąłem i jęknąłem żałośnie z bólu i strachu jednocześnie.
- Idiotas! ¡Lo secuestraste y está muy enfermo! - usłyszałem czyjś podniesiony głos, przez co byłem niespokojny i nerwowo kręciłem głową, próbując zrzucić zimne coś z głowy, lecz wtedy poczułem jakiś ciężar na nim więc zapewne ktoś położył mi rękę na mojej głowie, by czasem zimny okład nie spadł mi z głowy.
- No estoy interesado en esto. Se vende y termina. Lo que sigue con su hijo no es mi problema – powiedział coś inny głos.
- Es sólo un niño! ¡Él es el hijo del líder idiota! - powiedział ten co trzymał mi rękę na czole.
Dalej niestety nie wiedziałem co się dzieje, ponieważ byłem zbyt słaby, a z resztą i tak bym nic nie rozumiał… Straciłem przytomność ponownie i miałem nadzieję że nie zrobią mi krzywdy.

< Eric? ;3 porwali go szpiedzy którzy zdradzili anarchy xdd zabili tamtych dobrych i go porwali i zrobili najazd innymi by odwrócić uwagę Erica i w ogóle xdd Znajdziesz go? Xd Oni już wiedzą że to jego syn biologiczny, dlatego go porwali bo nie uznali go w ogóle za przywódcę i chcą go dobić sprzedając go czy coś xdd >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz