czwartek, 1 czerwca 2017

Od Reker'a cd. Aikena

Misja samotnicza kiedyś była dla mnie jak marzenie, ale teraz mam ochotę walić głową w ścianę gdy muszę tu iść! Nie można z nikim rozmawiać a jedyne co ci jest nakazane to zabicie wyznaczonego celu. No tym razem wziąłem ze sobą Dark'a czyli swojego owczarka niemieckiego, który dzielnie zachowywał cisze podczas obserwacji wrogów i gdy zagrażało mi niebezpieczeństwo ten od razu rzucał się przeciwnikom do gardłem rozszarpując je szybko. Vamp czyli mój drugi pies rasy owczarek szwajcarski był jeszcze trochę za mały na takie akcje więc zostawiłem go w mieszkaniu. Pomimo tęsknoty za żoną i dwójką synów jakoś dawałem radę skupić się na misji chodź to łatwe nie było, gdyż gdzie tylko nie spojrzałem widziałem z tęsknoty ich twarze.
Kiedy w końcu po pięciu dniach wszystkich wyeliminowałem zacząłem powoli wracać do domu zahaczając po drodze o różne bloki czy też domu by może odnaleźć sobie jakieś ciekawe rzeczy, które mógłbym podarować w prezencie Kiarze czy też chłopcom z czego na pewno bardzo by się ucieszyli. Zważywszy na wczesną godzinę postanowiłem zatrzymać się na trochę w jednym z bezpiecznych budynków gdzie zjadłem sobie bułkę z serkiem i pomidorem oraz napiłem się wody, którą podałem także swojemu psiakowi, gdyż uformowałem ze swoich dłoni coś w rodzaju miski przez co woda nie wyciekała a on z wielkim zadowoleniem ją wychliptał. Dałem też mu trochę swojej drugiej bułki, której jeść nie zamierzałem i nie chciałem by mój pupil był głodny. Przesiedziałem tak z dobre trzydzieści minut. Pytacie co robiłem? Głaskałem Dark'a po głowie oraz nasłuchiwałem czy jakiś żywy trup albo i żywy jeszcze człowiek z wrogiego obozu nie idzie mnie dorwać. Kiedy uznałem, że się nudzę wstałem oraz ogarniając miejsce wzrokiem by upewnić się czy niczego tutaj nie zostawiłem postanowiłem wrócić już do ratusza. Rodzinko nadchodzę - pomyślałem rozmarzony, lecz oczywiście nigdy nic z planem pójść nie mogło, bo w tej samej chwili gdy miałem wyskakiwać z okna by dostać się parkurem do swojego obozowego domu usłyszałem szczekanie psa a już po chwili przede mną stała jakaś suczka, która uważała się za wielką i groźną. Śmieszna psina - pomyślałem zerkając na Dark'a, który tej całej sytuacji nie rozumiał, ale był gotowy do ataku w każdej chwili. Kiedy miałem podnosić już pieśuńkę za skórę na karku w pomieszczeniu pojawił się jakiś chłopiec... Wyglądał na jakieś 8 lat! Zabrał wszystko chyba swojego psa i aż ze strachu przed bronią uderzył plecami o ścianę. Suczka nadal nie przestała szczekać więc Dark już najwidoczniej wkurzony zachowaniem podniósł się i zjeżył szczekając głośno na co sunia umilkła a chłopiec jeszcze bardziej przeraził się tej całej sytuacji.
- Przeszkadzało ci już nie? - spytałem psa, którego pogłaskałem w podzięce po głowie przez co aż zamruczał z zadowolenia. Mój wzrok nadal nie uciekał od chłopczyka, gdyż nie chciałem, żeby mi zwiał - Jak masz na imię mały? I co tutaj robisz, bo jak sądzę należysz już do jakiegoś obozu - stwierdziłem cały czas mu się przyglądając.

<Aiken?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz