sobota, 17 czerwca 2017

Od Maddie cd. Sara

Szłam opustoszałą uliczką, mimo, że padał deszcz nie byłam mokra gdyż niedawno znalazłam trochę zniszczoną lecz wciąż użyteczną parasolkę, kierowałam się w stronę szpitala, poszukiwałam bandaży i wody utlenione, parasolkę znalazłam w opustoszałym sklepie lecz po drodze zaatakował mnie wyraźnie głodny pies, niestety zanim zdążyłam cokolwiek zrobić pies rzucił się na mnie, niestety nie zdążyłam zrobić nic innego jak zabić psa. Przebiegłam cicho przez ulicę tak by nie zwrócić na siebie uwagi przemienionych, prześlizgnęłam się do środka i do ręki wzięłam swojego glocka i szłam cicho korytarzem rozglądając się za jakimś składzikiem czy czymś w czym mogłabym znaleźć leki. Usłyszałam coś czego miałam wielką ochotę nie usłyszeć do końca dnia, zombie... zobaczyłam pokój w którym najprawdopodobniej trzymali leki, wlazłam do niego szybko zamykając szybko lecz delikatnie drzwi, odetchnęłam z ulgą a do plecaka nabrałam bandaży, wody utlenionej, leków na gorączkę, różnych maści, seberozy i zabrałam nawet trochę sztucznej krwi. Wyskoczyłam przez okno i zaczęłam biec, niestety wpadłam w pewnym momencie w kałużę i cała chmara zombie odwróciła głowę w moim kierunku, przełknęłam ślinę, miałam wrażenie że moje serce zaraz wyskoczy i mi z piersi. Zaczęłam uciekać, biegłam w stronę ratusza, wiedziałam, że to może nie skończyć się dobrze ale w tej chwili to olałam. Biegnąc blisko ściany jakiegoś budynku zostałam wciągnięta przez kogoś za róg, odwróciłam głowę w stronę tej osoby i zobaczyłam rudowłosą która pokazała mi żebym siedziała cicho i wciągnęła mnie do jakiegoś budynku, spojrzałam na nią lekko przerażona, nie wiedziałam z którego jest obozu.
-Jestem Sara, Sara Stevenson z obozu śmierci-powiedziała szybko-czemu goniło cię aż tyle zombie?!
-Madzie-powiedziałam od niechcenia- bawiłam się z nimi w berka wiesz?-spojrzałam na nią z politowaniem-pomożesz mi? Nie mam bazy a fajnie by było dołączyć się do kogoś.

>Rudełeł?<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz