Zerwaliśmy się natychmiast biegiem, kierowani jakby przeczuciem. Dan z resztą raczej nie chcieli sami zostawać w takiej sytuacji, wiec ruszyli za nami, zostawiając naszych "towarzyszy" niezwykłych samych... Biegliśmy korytarzami a lampy świeciły się w najlepsze, kiedy nagle zaczęły gasnąć przez co wszyscy stanęliśmy, żeby się nie pozabijać oraz żeby trzymać się razem.

Zapanowała ciemność, a my nie wiedzieliśmy co się dzieje, lecz wyczuliśmy że to nie Ruvik! To była siła mroczniejsza i o wiele potężniejsza... Była zła do szpiku kości i na pewno nie były to dusze pacjentów, które tutaj przeżywały ból.
- To te dusze, które widzieliśmy? Te które tam stały wcześniej? - spytał jąkając się Dan.
- Nie... - odpowiedzieliśmy równocześnie - To jakaś mroczna siła, która bazuje na cierpieniu innych i sprawia tej sile to radość... - dokończy brat.
- I teraz my jesteśmy jego celem! To ta siła więziła tu te dusze i sprawiała że bały się wszystkiego... - dodałam, a Dan z resztą lekko posmutnieli ale i też się przerazili.
- Są tu nadal te dusze? - spytał jeden z żołnierzy.
- Jest tu Ravik który uciekł ze strachu, ale i też te mroczne dusze... ale... to nie są towarzysze Ravika! to są raczej jego... prześladowcy, jego kaci! - powiedział Reker.
- Jak go sprowadzimy? Będzie cierpiał jak tu zostanie! - dodał drugi żołnierz.
- Nie zostawimy go! Trzymajcie się blisko nas... - odezwał się znowu brat.
- Nie mamy zamiaru zostawić tu dobrej duszy by się nadal męczyła! Z tego co się dowiedzieliśmy, to były tu przeprowadzane eksperymenty na ludziach i nikt o tym nie wiedział... Ludzie cierpieli tu katusze od dziecka! A te bydlaki nadal tu są i ich męczą - powiedziałam zła rozglądając się po ciemności.
- Bydlaki! - warknął Dan i ruszyliśmy mimo ciemności dalej. Włączyliśmy latarki w swoich broniach, bo je sobie zamontowaliśmy, a raczej były zamontowane, tylko zazwyczaj ich nie używaliśmy! Wtedy przypomnieliśmy sobie że przecież mamy noktowizory! Szybko sięgnęliśmy do plecaków wszyscy i założyliśmy je sobie, dzięki czemu widzieliśmy w ciemnościach wszystko!
Widzieliśmy co prawda teraz wszystko na zielono, ale widzieliśmy! Poruszanie się stało się łatwiejsze, ale co chwilę oglądaliśmy się za siebie, żeby sprawdzić czy reszta idzie za nami i czy z nimi wszystko w porządku. Szliśmy w cieszy, bo żadne z nas nie miało odwagi się odezwać... Słychać było tylko nasze kroki i przyśpieszone oddechy. Kiedy minęłam z bratem wielkie drzwi, nagle te się zamknęły za nami! Odcięto nas od Dana i reszty!- To te dusze, które widzieliśmy? Te które tam stały wcześniej? - spytał jąkając się Dan.
- Nie... - odpowiedzieliśmy równocześnie - To jakaś mroczna siła, która bazuje na cierpieniu innych i sprawia tej sile to radość... - dokończy brat.
- I teraz my jesteśmy jego celem! To ta siła więziła tu te dusze i sprawiała że bały się wszystkiego... - dodałam, a Dan z resztą lekko posmutnieli ale i też się przerazili.
- Są tu nadal te dusze? - spytał jeden z żołnierzy.
- Jest tu Ravik który uciekł ze strachu, ale i też te mroczne dusze... ale... to nie są towarzysze Ravika! to są raczej jego... prześladowcy, jego kaci! - powiedział Reker.
- Jak go sprowadzimy? Będzie cierpiał jak tu zostanie! - dodał drugi żołnierz.
- Nie zostawimy go! Trzymajcie się blisko nas... - odezwał się znowu brat.
- Nie mamy zamiaru zostawić tu dobrej duszy by się nadal męczyła! Z tego co się dowiedzieliśmy, to były tu przeprowadzane eksperymenty na ludziach i nikt o tym nie wiedział... Ludzie cierpieli tu katusze od dziecka! A te bydlaki nadal tu są i ich męczą - powiedziałam zła rozglądając się po ciemności.
- Bydlaki! - warknął Dan i ruszyliśmy mimo ciemności dalej. Włączyliśmy latarki w swoich broniach, bo je sobie zamontowaliśmy, a raczej były zamontowane, tylko zazwyczaj ich nie używaliśmy! Wtedy przypomnieliśmy sobie że przecież mamy noktowizory! Szybko sięgnęliśmy do plecaków wszyscy i założyliśmy je sobie, dzięki czemu widzieliśmy w ciemnościach wszystko!
- Reker, Tamara! Nie możemy przejść! Zacięły się! - krzyczał Dan, który w nie walił z resztą.
- Dan uspokójcie się! Spokojnie! - mówił brat - Jeśli nie te drzwi, to znajdziemy inne... Nie panikujcie! Duchy nas obrały za cel, a nie was! - dodał, dzięki czemu stali się ciut spokojniejsi.
Nagle wszyscy usłyszeliśmy czyiś śmiech lecz dochodził z naszego korytarza.... Obróciliśmy się by się rozejrzeć, lecz nic nie zobaczyliśmy, a śmiech ucichł.
- Dan... Wracajcie do reszty! - powiedziałam spokojnie, a Ci pokiwali przecząco głowami zza szklanej szyby drzwi.
- Nie! Nie zostawimy was! Znowu się pogubimy i się nie odnajdziemy! - powiedział przestraszony Dan. A wtedy za sobą usłyszeliśmy kroki, wiec gwałtownie się odwróciliśmy, a zza zakrętu wyszły... Demony! Nie prawdziwe, tylko te z obozu nam wrogiego! Kiedy nas spostrzegli, od razu otworzyli do nas ogień, a my, chcąc się ratować uciekliśmy do pokoju obok, który był otwarty, a właściwie wyglądało to na jakąś salę tortur...
Stało tam łózko i przyrządy, lecz dało się wyczuć mroczną energię! Czułam że Ruvik gdzieś tu jest w tej sali, ale musieliśmy się skupić na walce! Pociski trupów trafiały w metal przez co szły iskry, a wystrzały sprawiały ze się rozjaśniało i ściemniało co po chwilę.
Odpowiadaliśmy ogniem mimo wszystko, lecz byliśmy w potrzasku, a na wsparcie Dana liczyć niestety nie mogliśmy... Słyszałam jego krzyki Cholera niech te drzwi się ruszą! Tamara, Reker wytrzymajcie! Słyszałam to zza drzwi, lecz było to ciche gdyż wszystko zagłuszały strzały w naszą stronę, jak i nasze w stronę wroga.
W między czasie, kiedy walczyliśmy, czułam jakby coś trafiło mnie w ramię, brzuch, klatkę piersiową i łydkę, zanim trafiliśmy do tego pomieszczenia, lecz nie zwracałam na to zbytej uwagi, skupiając się na walce!
Kiedy tak zatraciłam się w walce, nagle miałam przed oczami obrazy... lecz... Jakiegoś dziecka! Widziałam jak go bili, jak przywiązywali pasami do łóżka i wbijali mu igły jacyś lekarze, śmiejąc się z jego płaczu i błagań o litość... Było to przerażające! Wbijali mu igły w kręgosłup, kark, szyję, ręce i wpuszczali mu do krwiobiegu jakieś substancje... Cierpiał.... Czułam wszystko co sam przeżył i dopiero po chwili się zorientowałam, że to wspomnienia Ruvika! Czułam i myślałam wszystko to co on wtedy gdy tak cierpiał przez te wszystkie jego lata życia, które tu spędził w tym istnym piekle za życia! Nieświadomie też pokazałam mu swoją historię całego mojego życia, jak też mnie torturowali... wszystko!
Jak zły Ramon ( chodzi o innego ) złapał mnie kiedyś i brata oraz jak nas torturowali i spuszczali mi krew do wiadra bym się szybciej wykrwawiła p ich wbijaniu noży i takich tam... Widział też jak próbowano mnie wiele razy zabić, że mnie zgwałcono, że matka porzuciła mnie jak śmiecia w sierocińcu gdzie się nade mną znęcali jeszcze bardziej!
Nie wiem jak, ale jednocześnie, widziałam jego historię, walczyłam z wrogiem oraz miałam przeczucie że on widzi moją całą historię.... Z miny brata wywnioskowałam, że z nim dzieje się to samo! Jakbyśmy się jakoś nieświadomie połączyli!
Kiedy wszystko ustało z tymi wspomnieniami, poczułam jak słabnę, a w ustach poczułam metaliczny smak krwi. Wyplułam krew, lecz ona cały czas napływała i zdałam sobie sprawę że krwawię, bo zostałam postrzelona kilkakrotnie... Spojrzałam przez noktowizor na swoje ciało, które było w ciemnej cieczy, czyli w mojej krwi. Nie byłam w stanie dalej walczyć, więc osunęłam się po ścianie, lecz brat zaraz zauważył ze coś jest ze mną nie tak, więc na chwilę odsunął się i przestał strzelać i podbiegł do mnie.
< Reker? ;3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz