piątek, 31 marca 2017

Od Will'a cd. Erica

- Pamiętam... Ja już wszystko pamiętam! - odezwał się szarooki - Will to ja wujek Mason brat twojego ojca Billy'ego zapytaj mnie o co chcesz a ja ci powiem normalnie wszystko żebyś uwierzył! - powiedział a ja mu nie wierzyłem.
- Nie kłam! To nie prawda.... On zginął! - mówiłem ledwie utrzymując przytomność, podczas gdy Edward koło mnie skakał i wbijał mi wenflon i takie różne dziwne rzeczy podawał mi do krwiobiegu.
- Nie kłamię Will! Spytaj mnie o co tylko chcesz! O czym wiedziała tylko nasza rodzina! - mówił błagalnie co mnie zdziwiło.
- Jesteś szpiegiem.... Możesz wiedzieć o mnie wszystko! - powiedziałem ledwie.
- Możemy Ci pokazać badania genetyczne! Też jesteś lekarzem, więc powinieneś zrozumieć te wykresy iż nie kłamią... - odezwał się nagle Edward, na co spojrzałem na niego. Przez chwilę biłem się z myślami, lecz w końcu ledwie skinąłem głową, na znak iż chcę je zobaczyć. Po chwili Edward podał mi kartkę, a ja zacząłem czytać wszystko, że jednak faktycznie on jest moim wujkiem ze strony ojca! W głowie mi się to nie mieściło... Oddałem mu po chwili kartkę i nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić!
- Podaj mi rok urodzenia mojego ojca - powiedziałem na co Mason się zdziwił, lecz zaraz zaczął myśleć, co nie było łatwe w jego obecnym stanie.
- Urodził się w 1986 roku, a było to 8 stycznia - powiedział i spojrzał na mnie znowu.
- Jak mówili na mojego ojca, moi dziadkowie? - spytałem.
- Nazywali go herkulesem albo też i szeryfem, bo zawsze dbał o dobro innych i był przy tym stanowczy oraz nigdy nikomu nie popuszczał - odparł, na co się zdziwiłem, bo nie mógł tego wiedzieć, lecz pytałem dalej.
- Jakie miałem przezwisko w wojsku przez dzieciaki? - spytałem.
- Nazywali Cię elegancikiem - powiedział i chicho się na to zaśmiał pod nosem.
- Jak miała na imię i nazwisko moja ulubiona nauczycielka z biologii w podstawówce? - spytałem.
- W cale nie była Twoją ulubioną, bo jej nienawidziłeś! Wredne było z niej babsko... Nazywała się Aurelia Simonkowska - powiedział krzywiąc się na te dane.
- Ile mam rodzeństwa? - spytałem.
- Masz jedną siostrę Rose - powiedział spokojnie, lekko łapiąc się na głowę.
- Kim z zawodu była moja matka? - spytałem.
- Była kelnerką - powiedział znowu bezbłędnie.
-  Jaki był jej ulubiony zwierzak? - spytałem - Za czasów apokalipsy - dodałem.
- Był to york krótkowłosy o imieniu Perełka - odparł znowu dobrze!
- O czym zawsze zapominał mój ojciec i się z nim o to kłóciłeś? - spytałem po chwili ciszy.
- Zawsze dziad jeden wsypywał mi cukier do kawy, a ja tego zawsze nie cierpiałem i nie cierpię do tej pory! - fuknął chyba to sobie przypominając...
Wtedy już wiedziałem że mówi prawdę! Tylko wujek mógł wiedzieć o tym wszystkim, gdyż nigdzie nie było to zapisane w kartach... Patrzyłem na niego z niedowierzaniem, a on jakby z nadzieją i obawą że jednak go odrzucę albo sobie go nie przypomnę.
- A więc to jednak Ty... - odezwałem się zachrypniętym głosem, a w jego oczach błysnęła jakby nadzieja i szczęście pomieszane ze sobą - Myślałem że nie żyjesz tak samo jak reszta... - dodałem jeszcze i nagle zacząłem kaszleć strasznie krwią, dławiąc się nią, a ból jaki wtedy poczułem był wręcz nie do opisania! Jakby ktoś wypalał mi dziurę w klatce piersiowej! Przed oczami pojawiły mi się mroczki i zrobiło mi się znowu tak strasznie zimno... W końcu zemdlałem, więc moje męczarnie nie trwały długo, lecz przed straceniem przytomności, usłyszałem urwane zdane.
- Na rządny mu wysiadają od tego... - i tu nie usłyszałem i pogrążyłem się w ciemnościach.

< Eric? ;3 cyjanek go coraz bardziej wyniszcza i bez leków specjalnych umrze ;c >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz