- Kaszlnęłam lekko krwią, bo za szybko wstałam z łóżka do siadu - westchnęłam - Jednak jest już dobrze... A jak jest z Tobą naprawdę? Widzę to Reker... - dodałam patrząc na niego zmartwiona. Nagle odwrócił się ode mnie i zwymiotował, co mnie zaszokowało i zmartwiło. Nagle znikąd pojawił się lekarz i podbiegł do niego. Ukochany zwymiotował krwią, co mnie bardzo zmartwiło... Lekarz szybko wybiegł, a po niecałych dwóch minutach zjawiła się reszta lekarzy i szybko go gdzieś zabrali ledwie żywego. Zrozumiałam że trafił na salę operacyjną bo krwotok wewnętrzny... Spojrzałam tam gdzie przed chwilą był Reker, a teraz została tylko kałuża krwi. Po jakiś 15 minutach zjawiła się Pani Morgan. Jedna z naszych sprzątaczek. Była to miła 78 letnia staruszka, która była bardzo na chodzie, tylko że miała fioła na punkcie sprzątania po stracie całej rodziny. Wolałam nie dostać od niej miotłą po głowie za chodzenie po mokrej podłodze, bo wtedy to już bym była chyba martwa! Zważywszy na rozległe rany.
- O Kiaruś! Co Ci się stało kochaniutka? - spytała podjeżdżając ze sprzętem do czyszczenia podług.
- Nie mogę niestety powiedzieć, bo to tajne informacje - westchnęłam.
- No tak rozumiem... Sprawy zatajone - powiedziała i zaczęła ścierać kałużę krwi z podłogi.
- Proszę zbytnio nie hałasować.... - powiedziałam ciszej, a gdy na mnie spojrzała zdziwiona, wskazałam na śpiące niemowlę i matkę.
- A.... Dobrze będę cicho! - powiedziała szeptem - Co za słodki mały szkrabik! - dodała jeszcze patrząc na dziecko.
Ta.... szkrabik! Tylko przy takim szkrabiku roboty jest od cholery! Pamiętam jak opiekowałam się moją siostrą... Wstawanie co 3 - 4 godziny w dzień i w nocy, bo trzeba było ja nakarmić. Kochałam siostrę, lecz niestety nie byłam w stanie jej obronić kiedy nas zaatakowali Ci mordercy i zabili moją rodzinę z zimną krwią. No! matki i ojca nie żałowałam, bo to były istne potwory! Z reszta to był mój ojczym a nie prawdziwy ojciec, więc tym bardziej go nie żałowałam, zwłaszcza że mnie razem z matką tłukli i zawsze byłam ta najgorsza. Żałowałam tylko siostry... W końcu zasnęłam z wyczerpania i znalazłam się znowu w tej prawdziwej pustce, co nie było już dla mnie nowością, bo pewnie miał się tu niedługo zjawić Reker... I nie myliłam się, bo po 5 minutach się pojawił przede mną. Uściskałam go na co mnie pocałował.
- Jak się czujesz? - spytałam.
- Teraz lepiej! Nie martw się... - powiedział uspokajająco.
- Zawsze tak mówisz, ale ja i tak zawsze się denerwuję - przyznałam na co lekko się uśmiechnął.
Opowiedział mi o moim oprawcy, który tak naprawdę, jak się okazało nie był bezwzględnym mordercą, za jakiego go uważałam! Rozmawiał z nim w pustce, a to oznaczało ze był to dobry człowiek... Bo Ci źli ludzie rzadko kiedy mogli się z nami kontaktować i to graniczyło z cudem! Zrobiło mi siego żal, bo jak widać kochał żonę i synka, a musiał jakoś bronic swoją rodzinę przed takim potworem. Niestety dostał za to kulkę w głowę, za co byłam zła... Nagle obok nas pojawił się ojciec Reker'a na co narzeczony się uśmiechnął i został poczochrany po włosach.
- Widziałem co się z wami działo - przyznał smutno - Cud że żyjecie! - odparł.
- Ten człowiek nie był zły - westchnęłam.
- Wiem o tym! - przyznał - Widzę wszystko z góry, a raczej większość zdarzeń.
- Szkoda ze nie możemy mu już pomóc - westchnął smutno Reker.
- Właściwie to chyba możecie - odezwał się nagle, na co spojrzeliśmy na niego pytająco.
- Jak?! - spytałam.
- Możecie spróbować go wskrzesić, bo jeszcze nie jest za późno! Macie jeszcze 6 godzin, żeby tego spróbować - powiedział na co oboje wytrzeszczyliśmy oczy z niedowierzania.
- Jak to wskrzesić?! - spytał z niedowierzaniem Reker.
- Normalnie - mruknął jego ojciec - Jednak jeśli chcecie to zrobić to macie mało czasu... Ponadto musicie się szybko znaleźć przy jego ciele, tam gdzie go zostawiliście i widzieliście ostatnim razem, żeby dać mu szybko pomoc medyczną... To spowoduje co prawda poważny uszczerbek na waszym zdrowiu, lecz uratujecie mu życie i może połączycie znowu tą rodzinę... - powiedział jednym wydechu - Musicie go tu teraz sprowadzić myślami! Nie mogę wam więcej powiedzieć... Musicie od teraz działać szybko, dokładnie i instynktowo. No ruchy nie macie za wiele czasu! - pogonił nas, na co my skupiliśmy z całych sił swoje myśli by ściągnąć tu Sawarz'a.
< Reker? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz