wtorek, 31 stycznia 2017

Od Will’a cd. Reker’a

Leżałem w swoim łóżku i zastanawiałem się czy wariuję. Czasami widziałem na sali Siergieja lub Pitera! Moich oprawców z poligonu… Przy Rekerze się tak ich nie bałem, bo w grupie siła, a poza tym, to oni nie żyli! William siedział przy mnie i patrzył na nasze dziwne zachowanie. Obserwował nas uważnie i w ciszy. Widział po nas przerażenie i że cały czas się rozglądamy i wodzimy wzrokiem, jakbyśmy kogoś widzieli, kogo tutaj ciałem nie ma. Nagle usłyszałem przerażony głos brata.
- On tu jest... - jęknął przełykając szybko ślinę i skulił się w łóżku niczym przestraszone dziecko.
- Kto tu jest? - spytał zdziwiony i przestraszony William, bo nie wiedział co się z nami dzieje.
- Oni… - powiedziałem i nakryłem się mocniej kołdrą przerażony.
- Jacy oni?! - dopytywał coraz bardziej zdenerwowany tym co widzi.
- Oni… Oni tu są… - tym razem ja wyjęczałem.
- Kto?! - dopytywał.
- Ci z poligonu…. Siergiej i Piter! - powiedziałem przerażony wypowiadając te dwa przerażające dla mnie imiona. Reker schował się pod łóżko, zakrywając się po uszy kołdrą, co po chwili i ja zrobiłem. Cały drżałem ze strachu i szybko oddychałem spanikowany. Usłyszałem jak William wybiega z zali pewnie po lekarza, który zaraz przybiegł z ekipą.
- Co się z nimi dzieje?! - spytał zdenerwowany założyciel.
- Ocho… To przez silne leki… - odparł jeden z lekarzy, który zdjął ze mnie kołdrę, a ja nadal byłem skulony i przerażony jak dziecko. Wbił mi coś w rękę i się uspokoiłem po chwili, bo zniknęli mi nagle z oczu! Bratu też coś podali i również się uspokoił.
- Jak to przez leki?! - spytał zdenerwowany, nie wiedząc o co chodzi.
- Te leki które mi podajemy, są o wiele silniejsze od poprzednich i zapomniałem poinformować, że mogą wywoływać przewidzenia lub nawet halucynacje – westchnął drapiąc się po karku.
- To chyba ważna informacja! - warknął założyciel na co spuścili głowy – Macie im zmienić te leki, bo inaczej znowu zwariują ze strachu! - warknął na co pokiwali głowami i wyszli w pośpiechu.
Widać było ze założyciel się wściekł nie na żarty, na niekompetencje lekarzy. Ja też byłem zły! Żeby coś takiego przeoczyć?! Zszedłbym tu na zawał jeśli by to tak dalej trwało! Spojrzałem na przyszywanego ojca, który stanął pomiędzy naszymi łóżkami i chwycił nas obu za ręce.

< Reker? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz