**
Kiedy się rano obudziłam, piesek spał jak zabity na co się uśmiechnęłam pod nosem. Wstałam, ubrałam się i poszłam na stołówkę, kiedy jeszcze nie było tylu ludzi. Zwinęłam dwie racje żywnościowe i wróciłam do swojego pokoju, gdzie Red już na mnie czekał. Siedział przed drzwiami, a kiedy stanęłam w drzwiach zamerdał ogonkiem. Dałam mu jego bułkę i oboje zjedliśmy swoje śniadanie. Ubrałam kurtkę i schowałam pod nią pieska żeby go ukryć. Poszłam z nim na dwór, gdzie wypuściłam go w miejscu gdzie nikt nie chodził. Piesek załatwił swoje potrzeby i zaczęłam się z nim bawić. Co mnie zdziwiło, reagował od razu na swoje imię… Był bardzo mądry i szybko się uczył. Pobawiłam się z nim jeszcze troszkę i wróciłam do wieży.
**
Po około dwóch godzinach przyszedł do mnie uśmiechnięty Jackob. - Dzień dobry! -przywitał się i mnie pocałował.
- Dobry! - powiedziałam radośnie – Jak tam z mamą? - spytałam.
- Dobrze… Ucieszyła się że nic mi się nie stało – westchnął – Jak tam nasz łobuziak? - spytał.
- Był już dzisiaj na dworze i go nakarmiłam – powiedziałam uśmiechnięta – Kiedy masz trening z moim bratem? - spytałam.
- Za 10 minut – powiedział wzdychając gdy spojrzał na godzinę.
- Bądź tam dzielny i jak będziesz mógł, to przyjdź do mnie – Powiedziałam i go pocałowałam – Na pewno sobie świetnie poradzisz! Dokop tam mojemu bratu, bo czasami mu się należy – dodałam rozbawiona na co cicho się zaśmiał.
- Postaram się – powiedział uśmiechnięty, przyciągając mnie do siebie, co mi się spodobało. Przytuliłam się do niego jeszcze, a później wyszedł.
< Jackob? :3 uda Ci się go powalić? xdd >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz