- Zapamiętaj do kogo należysz kundlu - warknął Sergiej ściągając mi zakrwawioną i brudną obroże, z której zwisał nieśmiertelnik oznaczający, że jestem jego własnością i nikt nie ma prawa mnie tknąć. Chwilowe spojrzenie mu w oczy i znowu szarpnięcie, rozmowa z ojcem, zero kontaktu z rzeczywistością, nie byłem dawnym sobą co od razu zauważył. Blizny, krew, rany, psycholog tylko tyle pamiętam z przed wojny i nic więcej.
****
Zacząłem otwierać powoli oczy i podziwiać biały sufit, nie odezwałem się ani słowem tylko spokojnie oddychałem. Nie czułem, żadnego ukucia w ręce więc musiałem być spokojny co mnie niezmiernie cieszyło jednak spoglądając kontem oka na Will'a wiedziałem, że z nim jest gorzej. Takich wspomnień od tak nie da się wymazać nawet dzięki lekom to tylko może jedynie załagodzić sprawę. Przeczesałem prawą ręką swoje włosy przez co rękaw niespodziewanie się osunął ukazując wgłębienia po bliźnie na co tylko westchnąłem i odwróciłem wzrok zrywając się do siadu.
- Bry - powiedziałem jeszcze trochę zaspany.
- Obudziłeś się - rzekł Wiliam na co się przeciągnąłem.
- Jeszcze nie chce spać wiecznie - zaśmiałem się cicho - Will miał koszmary? - zapytałem a raczej stwierdziłem sam fakt.
- Tak, ale zdążyliśmy go uspokoić - westchnął głaszcząc go po włosach. Zamilkłem by zastanowić się nad tym czy ciągnąć dalej naszą rozmowę czy dać spokój. Nagle w ustach poczułem metaliczny posmak krwi, ale nie przypominałem sobie, żebym przygryzał wargę czy język co wydało mi się dziwne, ale postanowiłem zostawić tą sprawę w spokoju i nie denerwować mężczyzny kolejnymi problemami. Wróciłem z powrotem do poprzedniej pozycji i zacząłem co chwilę przełykać ślinę by jakoś zmniejszyć ten smak, który dzięki takiemu zabiegowi jeszcze bardziej się nasilał. Postanowiłem nie odzywać się dzisiaj w ogóle, żeby zaoszczędzić innym kłopotów.
<Will? :3 Jak tam koszmary? ;c>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz